Aktualności

Polacy nie zgadzają się na zmiany w systemie ochrony środowiska (19984)

2017-01-13

Drukuj
galeria

Aż 270 przedstawicieli samorządów, instytucji naukowych i organizacji pozarządowych apeluje do premier Szydło i całego rządu, aby odrzucili nowelizacje ustaw dotyczących ochrony środowiska.

Nowelizacji są poddawane: ustawa o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko, ustawa o ochronie przyrody oraz ustawa Prawo ochrony środowiska. Sygnatariusze podkreślają, że przyjęcie proponowanych regulacji oznacza centralizację systemu zarządzania przyrodą i degradację dotychczasowego dorobku.

Tuż przed pierwszym  czytaniem poselskiego projektu nowelizacji ustawy Prawo ochrony środowiska Polacy zgłaszają swój sprzeciw wobec proponowanych zmian. Według nowych przepisów marszałkowie województw stracą możliwość nadzoru nad Wojewódzkimi Funduszami Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Zgodnie z przedstawioną propozycją minister środowiska będzie decydował o składzie rad nadzorczych WFOŚiGW, które ustalają priorytety środowiskowe i rozdzielają środki na ustalone wcześniej cele. Wspomniane fundusze staną się zatem instrumentem polityki rządu.

- Dotychczas funkcjonujący system jest dobrze przemyślany i – co najważniejsze – zdecentralizowany. Nie ulega wątpliwości, że przejęcie kontroli nad radami nadzorczymi i zarządami Wojewódzkich Funduszy Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej przez ministerstwo nie wynika z przesłanek merytorycznych. Centralizacja ma jeden cel: upolitycznienie decyzji, uzależnienie ich nie od aspektów ekologicznych, lecz od woli polityków – podkreśla Olgierd Geblewicz, marszałek województwa zachodniopomorskiego.

Do tej pory o stanowiska w WFOŚiGW mogli ubiegać się również przedstawiciele ekologicznych organizacji pozarządowych oraz dyrektorzy i wicedyrektorzy urzędów marszałkowskich. Nowe przepisy nie przewidują takiej możliwości, co oznacza, że w funduszach będą zasiadać niemal wyłącznie eksperci powołani przez ministra środowiska.

- Proponowane zmiany są bardzo niebezpieczne. Skutki w ten sposób podejmowanych decyzji mogliśmy obserwować na przykładzie Krakowa i Małopolski, gdy Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, nadzorowany przez ministra Jana Szyszkę, odmówił wsparcia programu poprawy jakości powietrza w tym regionie. Rocznie ponad 45 000 Polaków przedwcześnie umiera z powodu zanieczyszczenia powietrza, a Ministerstwo Środowiska uznało, że są inne priorytety – przypomina dr hab. Zbigniew Karaczun, prof. SGGW, wiceprezes Polskiego Klubu Ekologicznego Okręgu Mazowieckiego, ekspert Koalicji Klimatycznej.

Podobnego zdania jest Michał Olszewski, zastępca prezydenta m.st. Warszawy, który zaznacza, że działania proekologiczne powinny być prowadzone jak najbliżej mieszkańców.

- Im więcej instrumentów mają samorządy, tym lepiej potrafią rozwiązywać problemy z jakością środowiska. Niepokoją nas obecne zmiany, które zmierzają dokładnie w odwrotnym kierunku. Uchwalona już ustawa o ochronie przyrody będzie się przyczyniała do postępującej degradacji zieleni na terenach nie należących do miasta. Kolejne zmiany idą dokładnie w tym samym kierunku – dodaje wiceprezydent.

Procedowane projekty zakładają m.in. likwidacje Generalnej i Regionalnych Dyrekcji Ochrony Środowiska i powołanie na ich miejsce nowej instytucji – Krajowego Zarządu Zasobów Środowiskowych. Zaplanowano także zniesienie kontroli nad działaniem Lasów Państwowych, które przestaną być objęte nadzorem publicznym. Będzie to dotyczyło również terenów, które leżą na obszarze Natura 2000. Sygnatariusze uznają, że jest to projekt faktycznego "sprywatyzowania" dóbr publicznych przez jedno przedsiębiorstwo. Znacząco zostanie również ograniczona zasada uspołecznienia zarządzania ochroną środowiska.

Ponadto, proponowane zmiany są sprzeczne z regulacjami Unii Europejskiej i Konwencji z Aarhus. Wprowadzenie tych przepisów może oznaczać zablokowanie funduszy europejskich i brak możliwości ich wykorzystania przez Polskę. Będzie to dotyczyć przede wszystkim inwestycji wymagających przygotowania ocen oddziaływania na środowisko, np. budowy dróg, linii kolejowych i innych elementów infrastruktury.

Spore wątpliwości budzi również tryb prac. Pod koniec 2016 roku Ministerstwo Środowiska zaproponowało premier Beacie Szydło zmiany w kilku aktach prawnych z zakresu ochrony środowiska. Korespondencję pomiędzy resortem a szefową polskiego rządu ujawnił Greenpeace Polska. Ministerstwo zaprzeczyło jakoby prowadziło prace nad nowelizacją ustaw. Niedługo po całym zdarzeniu do Sejmu złożono dwa poselskie projekty, zawierające wiele zapisów proponowanych wcześniej przez resort. Zmiany w przepisach nie zostały skonsultowane ani omówione z ekspertami od ochrony środowiska czy przedstawicielami władz lokalnych i regionalnych.

Wśród sygnatariuszy listu znajdują się m.in. czterech byłych ministrów środowiska, prezydent miasta Słupska, wiceprezydent Warszawy, członkowie Polskiej Akademii Nauk, rektorzy i dziekani z kilku uniwersytetów, prezesi i członkowie zarządów kilkudziesięciu organizacji pozarządowych.

Źródło: PKEOM

Pełna treść listu znajduje się na stronie:

http://www.pkeom.pl/uploads/Aktualnosci_2017/LIST_do_premier_Szydlo_ws_ochrony_srodowiska.pdf


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią




Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej