Aktualności

Prof. Banasik: W Polsce jest zbyt mało zbiorników przeciwpowodziowych (9107)

2010-09-22

Drukuj
img style='float:left; margin: 0 6px 6px 0;'Powodzie są jedną z najpoważniejszych przyczyn klęsk żywiołowych w skali świata. Powodują aż 32 proc. strat i pociągają za sobą aż 26 proc. ofiary śmiertelnych - ponad 1/4 więcej w porównaniu z innymi rodzajami klęsk żywiołowych. W XX wieku zginęło w wyniku powodzi 9 mln ludzi. Statystyki te zaprezentował prof. Kazimierz Banasik ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, wiceprezes Stowarzyszenia Hydrologów Polskich. Podczas I Krajowego Kongresu Hydrologicznego ekspert mówił o niedoskonałości metod hydrotechnicznych i niedostatku zbiorników przeciwpowodziowych w Polsce.  
Jak zauważył uczony, w krajach mniej rozwiniętych powodzie powodują śmierć wielu ofiar. W krajach rozwiniętych straty w ludziach są mniejsze, ale bardzo wysokie są straty materialne.

Według danych IMGW, po II wojnie światowej w naszym kraju mieliśmy ponad 600 powodzi, w tym wiele katastrofalnych. Straty po powodzi z 1997 r. są szacowane na ponad 3,5 mld dolarów. Szkody po tegorocznej majowo-czerwcowej powodzi wycenia się porównywalnie - na ponad 10 mld złotych. Szacunki te nie są jeszcze ostateczne i, zdaniem prof. Banasika, na pewno wzrosną.

W projekcie polityki wodnej kraju, który był prezentowany na kongresie przez dra Leszka Karwowskiego z Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej, założono, że do roku 2030 pojemność zbiorników przeciwpowodziowych wzrośnie do 15 proc., czyli dwuipółkrotnie w stosunku do tego, czym dysponujemy obecnie.

"Oczywiście nie możemy budować w tym tempie, jak budowana była Świnna Poręba czy Wióry, w tym tempie nie zdążymy na pewno. Ja wiem, że u nas [w środowisku hydrologów - PAP] nie ma przeciwników budowy zbiorników, jednak tacy się zdarzają w naszym kraju. Nie mamy zbiorników, ale nie mamy też autostrad. Autostrady budujemy - a zbiorniki? Tu jest silny opór" - ocenił prof. Banasik.

Fakt, że zbiorników przeciwpowodziowych jest w Polsce zbyt mało, profesor zobrazował danymi światowymi. Jak tłumaczył, pojemność zbiorników na świecie wyliczono na 6 razy 10 do potęgi 12, czyli 6 tys. km sześciennych, zatem na osobę przypada około 900 metrów sześciennych wody. W Polsce na osobę przypada około 100 metrów sześciennych. "To jest skala zabezpieczenia na wypadek powodzi albo na wypadek suszy - znikomego albo żadnego" - stwierdził hydrolog.

Prof. Banasik odniósł się też do powszechnej krytyki zawężania wałów, szczególnie w okresie po II wojnie światowej. "Trzeba sobie zdawać sprawę, że kiedy nasz kraj był wyizolowany, jedyną możliwością zwiększenia produkcji rolnej, a tym samym wyżywienia kraju, było zwiększanie areału gruntów ornych. Stąd, niestety, osuszanie bagien, budowanie wałów. Dzisiaj musimy chcieć to zrozumieć, że to była konieczność chwili. Oczywiście możemy próbować to odwracać, tak się zresztą dzieje" - mówił.

Jak stwierdził, metody naukowe są bardzo zawodne, pomimo tego, że aparat badawczy jest bardzo złożony.

"Jeśli chodzi o małe zlewnie, nasze metody są mocno zaniedbane, również na tym powinniśmy skoncentrować nasze wysiłki. To jest dość łatwa rzecz, bo można adaptować wiele przykładów z Zachodu. I pytanie związanie z powodzią w Bogatyni - czy nasze obiekty hydrotechniczne nie powinny być sprawdzane na przepływy, o których w publikacjach wspomina prof. Maria Ozga-Zielińska - na maksymalne wiarygodne wezbranie?" - podsumował retorycznie profesor.

Więcej o metodzie MWW w wywiadzie PAP z prof. Marią Ozga-Zielińską na łamach serwisu Nauka w Polsce.

Prof. Banasik zaprezentował swoje stanowisko 7 września podczas debaty "Powódź 2010" na I Krajowym Kongresie Hydrologicznym w Warszawie.

źródło: PAP – Nauka w Polsce, fot. www.sxc.hu
www.naukawpolsce.pap.pl

Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej