Aktualności

Amazonia przegrywa walkę z hodowcami bydła (12891)

2011-07-07

Drukuj

amazonian_river_sxcObszar Amazonii maleje w zastraszającym tempie – tylko w marcu i kwietniu tego roku wycięto 600 km2 lasu. Pod uprawę soi i hodowlę bydła potrzeba coraz więcej terenu, by zaspokoić potrzeby szybko rozwijającej się gospodarki Brazylii. Deforestację nasilić może jeszcze nowe prawo, które ma zwolnić farmerów z odpowiedzialności za nielegalne karczowanie.

Amazonia to najbogatszy lądowy ekosystem. Większą część tego obszaru zajmuje wilgotny las równikowy o powierzchni 5,5 mln km2. Stanowi on połowę wszystkich lasów deszczowych na Ziemi. W 60 proc. leży na terenie Brazylii – obecnie trzeciego na świecie eksportera produktów rolnych, zaraz po Stanach Zjednoczonych i Unii Europejskiej. Dwie najważniejsze gałęzie produkcji w tym kraju, bydło i soja, są równocześnie główną przyczyną największego wylesiania od lat 80. – stwierdza raport przygotowany przez Brighter Green.

Główne cele brazylijskiego rządu – utrzymanie rozwoju gospodarczego oraz ochrona bogatej bioróżnorodności – realizowane są niezależnie od siebie. Na szczycie klimatycznym Organizacji Narodów Zjednoczonych w Poznaniu w 2008 roku brazylijski rząd zadeklarował, że do końca 2018 roku zmniejszy deforestację o 72 proc., ale w tym samym czasie zamierza także podwoić pogłowie bydła. Zdaniem autorów raportu bez odpowiedniej integracji polityki Brazylii nie uda się uratować jej największego bogactwa, jakim są amazońskie lasy, a tym samym wypełnić celów klimatycznych. Jak podaje Bank Światowy niekontrolowana wycinka lasu już teraz stawia Brazylię na czwartym miejscu światowej listy emitentów CO2.

Projekt ustawy prawo leśne, uchwalony w maju br. przez niższą izbę kongresu, stanowi ogromne zagrożenie dla przyszłości amazońskiej puszczy. Jeśli zostanie zatwierdzony przez senat, dni lasu będą policzone. Nowa ustawa przewiduje m.in. zniesienie wymogu zachowania puszczy na 80 proc. Amazonii oraz ułaskawia rolników, którzy do tego czasu bezprawnie wycinali lasy pod uprawy. Licząc na amnestię, rolnicy karczują lasy już od kilku miesięcy, jeszcze przed wejściem w życie ustawy.

Na skutek ostatnich susz i powodzi światowe ceny żywności rosną, więc farmerom opłaca się zwiększać produkcję. W walce o zyski nie wahają się przed usunięciem ze swojej drogi obrońców puszczy – w ciągu 20 lat wojny o Amazonię życie straciło ok. tysiąca osób, a kara za zlecenie zabójstw dosięgła tylko 15 latyfundystów.

W wyniku tej rabunkowej gospodarki w ciągu kilku lat może zniknąć las o powierzchni Wielkiej Brytanii i Francji. Politycy boją się, że wprowadzając ustawy hamujące wycinkę stracą głosy wyborców, w tym cztery miliony bezrolnych osób. Dużym problemem jest również wielkość lasu – na 10 tys. km2 przypada tylko jeden oficer ds. nielegalnego karczowania.

Las amazoński pełni rolę regulatora klimatu, jeśli zginie, skutki będą odczuwalne na całym świecie. Wylesianie i degradacja lasów odpowiada za ok. 17 proc. rocznej emisji gazów cieplarnianych w skali globalnej, co roku do atmosfery z tego źródła przedostaje się ok. 6 mld ton CO2. Naukowcy szacują, że całkowita emisja CO2 z obumierających wyciętych drzew Amazonii może wynieść nawet 8 mld ton.

Amazon_rainforest.wiki

Granice lasu deszczowego wyznaczone przez WWF. Źródło: Wikimedia Commons

Powaga sytuacji każe się zastanawiać, czy Amazonia, zielone płuca planety, nie powinna być obszarem należącym do całej ludzkości. W 1989 roku Al Gore powiedział: "W przeciwieństwie do tego, co myślą Brazylijczycy, Amazonia nie jest ich własnością, należy do nas wszystkich". W Brazylii zawrzało po opublikowanym w 2008 roku w „The New York Timesie” kontrowersyjnym artykule: „Czyj więc jest ten las?”. Ówczesny prezydent Lula da Silva odpowiedział zbulwersowany: "Amerykanie nie posiadają prawa moralnego, aby zgłaszać jakieś pretensje co do Amazonii, na którą wskazują palcami brudnymi od ropy".

Kluczowy w ratowaniu Amazonii może okazać się stworzony w 2008 roku przez ONZ program REDD+ (Redukcja Emisji Dwutlenku Węgla z Wylesień i Degradacji), który ma za zadanie zachęcić finansowo kraje rozwijające się, aby przez rezygnację z wylesiania mogły one ograniczyć emisje dwutlenku węgla.

Wielu naukowców uważa, że trzeba uruchomić narodowy program działań mitygacyjnych w rolnictwie. Może się to okazać trudnym zadaniem, gdyż sektor ten jest ściśle powiązany z finansami i polityką kraju – w 2008 roku stanowił ¼ PKB, a płody rolne – 35 proc. eksportu. Brazylijska wołowina zaspokaja 25 proc. światowego rynku. Potrzeba jeszcze czasu, aby wypracować efektywne strategie i dostosować wymagania ochrony do potrzeb biednych krajów i zapewnienia bezpieczeństwa żywnościowego.

„Wyzwaniem będzie utrzymanie produkcji na obecnym wysokim poziomie bez wycinania lasów. Można to osiągnąć poprzez wykorzystanie 150 mln ha nieużytków, a nie poprzez degradowanie kolejnych lasów” – uważa Fernando Tatagiba, specjalista z brazylijskiego Ministerstwa Środowiska.

 

OB, ChrońmyKlimat.pl

na podstawie: www.newsweek.pl, www.news.mongabay.com, www.wikipedia.org, fot. www.sxc.hu

 

Redakcja ChronmyKlimat.pl zezwala na przedruk tego artykułu, pod warunkiem podania źródła tekstu i zamieszczenia linku do portalu lub podlinkowanego logotypu.


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej