Aktualności

Koniec polowania na Włoszczowę (14376)

2012-06-08

Drukuj

Ktoś przełożył wajchę i po ponad pięciu latach ostrej krytyki stacji Włoszczowa Północ, media nagle zaczęły informować o dotychczas osłoniętym milczeniem fakcie rosnącego od dłuższego czasu powodzenia zrealizowanej inwestycji.

– To stacja, na której występuje stały przyrost pasażerów – powiedział o Włoszczowie Północ Janusz Malinowski, prezes PKP Intercity, na łamach "Dziennika Gazety Prawnej". Dziennik przywołał dane spółki, z których wynika, że od 2009 r. liczba biletów sprzedawanych pasażerom wyruszającym z Włoszczowy Północ wzrosła niemal 30-krotnie. W styczniu i w lutym 2012 r. spółka PKP Intercity sprzedała 3978 biletów z Włoszczowy Północ (średnio 66 dziennie). Również Przewozy Regionalne odnotowują stały wzrost liczby pasażerów korzystających z tej stacji (w minionych dwóch latach o 11%).

Jak informuje "Dziennik Gazeta Prawna", według spółki PKP Polskie Linie Kolejowe koszty adaptacji stacji Włoszczowa Północ do obsługi ruchu pasażerskiego już się zwróciły. Zarządca infrastruktury kolejowej rozważa nawet uruchomienie kolejnej stacji pasażerskiej na Centralnej Magistrali Kolejowej – tym razem w 23-tysięcznym Opocznie.

Fakt, iż Włoszczowa Północ się sprawdza, dla opinii publicznej musi być szokujący. Przez media w ciągu kilku lat przeszła bowiem fala zmasowanej krytyki głoszącej, że stacja to kuriozum, które wkrótce z braku zainteresowania pasażerów przestanie istnieć.

Dwugłowa żyrafa

Prym w krytykowaniu stacji Włoszczowa Północ wiedli dziennikarze "Gazety Wyborczej", zwykle okraszając swoje publikacje mało merytorycznymi, ale za to soczystymi określeniami. Paweł Wroński w komentarzu zatytułowanym "O dynamiczny rozwój peroniarstwa krajowego" opublikowanym 17 października 2006 r., a więc nazajutrz po uruchomieniu peronu na stacji Włoszczowa Północ, napisał o "nieprawdopodobieństwie z ekonomicznego punktu widzenia". W maju 2007 r. Rafał Kalukin, pisząc o stacji, stwierdził, że "nie przemawiały za tą inwestycją żadne racjonalne przesłanki", a we wrześniu 2007 r. czołowy reporter "Gazety Wyborczej", Paweł Smoleński określił stację Włoszczowa Północ jako "coś równie zgodnego z rozsądkiem jak dwugłowa żyrafa". W 2009 r. – w trzecią rocznicę uruchomienia peronu na stacji Włoszczowa Północ – "Gazeta Wyborcza" wyssała z palca wiadomość, iż "kończy się historia najsłynniejszej inwestycji IV RP", ponieważ "pasażerowie nie dopisali".

Szef "Faktów" TVN Kamil Durczok i dziennikarz "Tygodnika Powszechnego" Piotr Mucharski okładkę wspólnej książki "Krótki kurs IV RP", będącej opisem "kolejnych politycznych kataklizmów", zilustrowali zdjęciem peronu stacji Włoszczowa Północ.

Ulubiona złota myśl Balcerowicza

Krytyka włoszczowskiej stacji była w dobrym tonie. Prof. Leszek Balcerowicz w styczniu 2010 r. podczas gościnnego wykładu na wrocławskim Uniwersytecie Ekonomicznym stwierdził: – Podzielę się z państwem moją ulubioną złotą myślą: "Własność państwowa równa się Włoszczowa". Gdyby PKP nie było państwowe, to by nie budowało przystanku dla ekspresów w małej miejscowości.

Głos w sprawie stacji Włoszczowa Północ zabrała nawet prof. Magdalena Środa, filozof i etyk. W 2007 r. w felietonie dla "Gazety Wyborczej" napisała: "Pociąg nagle się zatrzymał. To nie była awaria ani remont szyn. To Włoszczowa".

Daniel Załuski, architekt z Politechniki Gdańskiej, w swojej książce "Śródmiejskie przestrzenie podróży. Dworce kolejowe" wydanej w 2010 r. sytuację powstania dworca Włoszczowa Północ nazwał "groteską", orzekając przy tym, że "region nie ma odpowiedniego potencjału ekonomicznego", by w końcu zawyrokować, iż "jest wielce prawdopodobne, iż za kilka miesięcy na stacji nie będzie zatrzymywał się już żaden pociąg". Nawiasem mówiąc, cytowana publikacja Załuskiego została dofinansowana przez Ministerstwo Nauki i Informatyzacji jako projekt badawczy "Dworce kolejowe III generacji jako katalizatory rewitalizacji urbanistycznej".

Kolej nie dla miasteczek

Aleksander Janiszewski, inżynier kolejnictwa, dyrektor generalny PKP w latach 1990-1996, w czerwcu 2006 r. na wieść o przystąpieniu do budowy peronu na stacji Włoszczowa Północ powiedział "Gazecie Wyborczej": – To wyrzucanie pieniędzy w błoto. (...) Przy liniach dużych prędkości – Centralna Magistrala Kolejowa ma być modernizowana do prędkości 200 km/h, a potem do 250 km/h – stacje buduje się w miastach od 200 lub 300 tys. mieszkańców, a nie dla 10-tysięcznych miasteczek jak Włoszczowa.

Wypowiedź Janiszewskiego miała niewiele wspólnego z prawdą – stacje w małych miejscowościach z powodzeniem działają na liniach dużych prędkości we Francji (np. Le Creusot – 26 tys. mieszkańców, Vendôme – 18 tys., Haute Picardie na obszarze wiejskim) oraz w Niemczech (Limburg Süd – 34 tys., Montabaur – 12 tys.). Sekretem ich popularności jest to, że przyciągają pasażerów z promienia kilkudziesięciu kilometrów. Podobnie jest w przypadku stacji Włoszczowa Północ. I w tym tkwi sukces tej przez kilka lat wyśmiewanej "najsłynniejszej stacji IV RP".

 

Karol Trammer

źródło: Z Biegiem Szyn

Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej