Aktualności

Konferencja ONZ – Rio plus 20 czy Rio minus 20? (14491)

2012-06-22

Drukuj

Dziś zakończy się trzydniowa konferencja Narodów Zjednoczonych na temat zrównoważonego rozwoju w Rio de Janeiro. W tym samym mieście 20 lat temu podczas Szczytu Ziemi podpisano szereg porozumień w sprawie zrównoważonego rozwoju planety, m.in. ramową konwencję Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu i Agendę 21. Czy podczas tegorocznego spotkania uda się ustalić plan działania na kolejne dwie dekady?

Szacuje się, że do roku 2050 liczba ludności na świecie wzrośnie z 7 do 9 miliardów. Już teraz półtora miliona ludzi nie ma dostępu do elektryczności, podczas gdy prawie miliard nie ma co jeść. Emisje gazów cieplarnianych rosną, a jeśli nie powstrzymamy zmian klimatu ponad 1/3 znanych nam gatunków roślin i zwierząt zginie. Od pamiętnego Szczytu Ziemi w Rio minęło 20 lat. Zmieniła się geografia polityczna świata, inne są relacje między państwami rozwiniętymi i rozwijającymi się. Równocześnie najważniejsze kwestie dotyczące przyszłości naszej planety pozostają nierozwiązane. Jak zatem skutecznie kształtować politykę zrównoważonego rozwoju?

O tym właśnie dyskutują w Rio de Janeiro przedstawiciele ponad 100 państw z całego świata zgromadzeni się trzydniowej konferencji Narodów Zjednoczonych pod hasłem "Przyszłość, jakiej chcemy" (ang. The Future We Want). Wśród głównych tematów debaty znajdują się m.in. budowa zielonej gospodarki, zielone miejsca pracy, ochrona przed klęskami żywiołowymi, bezpieczeństwo żywnościowe i walka z ubóstwem. Podczas trzydniowej konferencji (20-22 czerwca 2011) negocjowane jest porozumienie, które jak podkreślał na konferencji prasowej otwierającej szczyt zastępca sekretarza generalnego ONZ ds. ekonomicznych i społecznych Sha Zukang, ma być dobrowolnym zobowiązaniem się państw członkowskich do wprowadzania określonych rozwiązań. Wstępne negocjacje nad wstępnym szkicem tego dokumentu zaowocowały przyjęciem tekstu roboczego, który spotkał się z umiarkowanym entuzjazmem samych podpisujących.

Co prawda ujęto w nim tak istotne kwestie, jak korzyści płynące z rozwoju zielonej gospodarki, konieczność ochrony oceanów i potrzebę ustanowienia celów zrównoważonego rozwoju (ang. sustainable development goals), jednak zabrakło jasnych definicji, ram czasowych i konkretnych rozwiązań dotyczących finansowania. Rozczarowanie wyraziła sama Connie Hedegaard, przyznając, że nikt nie był zadowolony podpisując wstępne porozumienie, bo wszyscy byli świadomi, że tekst jest słaby. Ostrzejsza krytyka popłynęła ze strony organizacji ekologicznych – Jim Leape, dyrektor WWF stwierdził, że jeśli ostateczne porozumienie będzie wyglądało podobnie, ostatni rok negocjacji będzie można uznać za zupełną stratę czasu.

Zdaniem krytyków tekst spłyca lub zupełnie pomija ważne kwestie środowiskowe i społeczne. Zupełnie nie wspomina się w nim np. o wycofaniu subsydiów dla paliw kopalnych, które od roku 2009 wzrosły niemal trzykrotnie. Według Międzynarodowej Agencji Energetycznej eliminacja tych dopłat do roku 2020 zmniejszyłaby roczne światowe zapotrzebowanie na energię o 5 proc. a emisje CO2 mogłyby spaść w związku z tym nawet o 6 proc. Nie pomogła nawet masowa akcja w mediach społecznościowych i ponad 100 000 wpisów na Twitterze. Kraje produkujące ropę naftową, m.in. Wenezuela i Kanada, skutecznie zablokowały umieszczenie takiego paragrafu w tekście porozumienia.


Równocześnie, już od 15 czerwca trwa Szczyt Ludów Rio+20 w sprawie sprawiedliwości społecznej i środowiskowej (ang. People's Summit for Social and Environmental Justice) pod hasłem "Zbudujmy świat na nowo". Zgromadziło się na nim ponad 200 ugrupowań społecznych (w tym ekolodzy, związki zawodowe, grupy religijne, społeczności tubylcze). Wydarzenie to, dofinansowane częściowo ze środków brazylijskiego rządu, ma na celu wspólne poszukiwanie alternatywnych rozwiązań w obliczu klęski Narodów Zjednoczonych w walce z ubóstwem, utratą bioróżnorodności i zmianami klimatu. Uczestnicy domagają się o uwzględnienie w porozumieniu praw ludności rdzennej i ochrony zasobów naturalnych przed komercjalizacją. Wątpliwości budzi też idea rozwoju zielonej gospodarki. Pojęcie to stało się ostatnio hasłem wytrychem, magicznym lekarstwem na wszystkie problemy współczesnego świata. Jednak niektórzy aktywiści obawiają się, że po raz kolejny najbogatsze mocarstwa będą chciały narzucić swój model krajom uboższym i podkreślają, że należy mówić o zielonych gospodarkach, ponieważ każdy kraj potrzebuje własnego modelu dostosowanego do swoich realiów.

Negocjacje trwają. Pozostaje obserwować postępy w dyskusji i mieć nadzieję na to, że nie spełni się przepowiednia Kumi Nadoo, dyrektora Greenpeace International, który już pierwszego dnia określił tekst porozumienia "najdłuższym pożegnalnym listem samobójcy", a samą konferencję nazwał Rio minus 20.

 

Agata Golec, ChronmyKlimat.pl

na podstawie: www.guardian.co.uk, www.rio20.net, www.un.org, www.uncsd2012.org


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej