Aktualności

Wyniki wyborów w Niemczech. Co oznaczają dla niemieckiego sektora OZE? (16255)

2013-10-07

Drukuj

Wyniki niedawnych wyborów w Niemczech mogą mieć duże znaczenie nie tylko dla branży OZE w Niemczech, ale także dla przyszłości energetyki odnawialnej w całej Europie.

Wygrana dotychczasowej partii rządzącej w Niemczech oraz utrzymanie stanowiska przez kanclerz Angelę Merkel może oznaczać kontynuację dotychczasowej strategii niemieckiego rządu w zakresie OZE. Rządząca partia CDU/CSU może jednak zmienić koalicjanta z nieprzychylnej wsparciu energetyki odnawialnej partii FDP na będące zwolennikiem wspierania odnawialnych źródeł energii SPD lub Partię Zielonych.

W ostatnim czasie w CDU/CSU jest zauważalny odwrót od poparcia dla energetyki odnawialnej udzielonego przez tą partię po katastrofie elektrowni atomowej w Fokushimie i wynikającej z tego decyzji o wyłączeniu niemieckich elektrowni atomowych. Rząd Angeli Merkel stwierdził wówczas, że technologią przyszłości w energetyce są elektrownie wiatrowe, zwłaszcza te na morzu, a także fotowoltaika, i że będzie jeszcze odważniej przestawiać niemiecką gospodarkę na produkcję energii z wiatru czy słońca. Dzięki temu, potencjał energetyki wiatrowej w Niemczech wynosi już ponad 30 GW, podobnie jak potencjał zainstalowanych za naszą zachodnią granicą elektrowni słonecznych.

Szybki rozwój OZE w Niemczech spowodował jednak wzrost kosztów wsparcia dla producentów zielonej energii ponoszonych przez niemieckich odbiorców energii. Obecnie niemieckie gospodarstwa domowe w każdej konsumowanej przez siebie kilowatogodzinie energii dopłacają do OZE ok. 5,7 eurocentów, a w przyszłym roku tzw. opłata EEG w niemieckiej taryfie za prąd ma wzrosnąć powyżej 6 eurocentów/kWh.

Do rosnących kosztów wsparcia dla OZE doszły problemy z niedostatecznym rozwojem sieci energetycznych, przez co niemiecki system elektroenergetyczny nie jest w stanie wchłonąć nadmiaru energii produkowanej na farmach wiatrowych czy fotowoltaicznych, powstającej w okresach silnej wietrzności czy dużego nasłonecznienia. Za dalszym rozwojem OZE w Niemczech musi iść rozbudowa systemu przesyłowego, a budowie morskich farm wiatrowych musi towarzyszyć zwiększenie potencjału transmisji energii na uprzemysłowione południe kraju. Inwestycje w system przesyłowy wymagają jednak ogromnnych nakładów, których część znowu będą musieli przyjąć na siebie konsumenci energii.

Do powyższych problemów dochodzą opóźnienia w uruchamianiu niemieckich morskich farm wiatrowych, które drastycznie podnoszą koszty tego rodzaju inwestycji. O tym, że offshore zaczyna być negatywnie postrzegane przez Angelę Merkel, świadczy fakt, iż w ubiegłym miesiącu odmówiła ona udziału w uruchomieniu pierwszej niemieckiej farmy wiatrowej na morzu. W inauguracji pracy farmy wiatrowe Borkum Riffgat nie wziął też udziału zaproszony na uroczystość minister środowiska Peter Altmaier ani należacy do CDU unijny komisarz ds. energetyki Gunther Oettinger.

Z kolei w przypadku drugiej po wietrze dominującej w Niemczech technologii OZE - fotowoltaiki - problemem okazało się to, że fundusze przeznaczone na inwestycje w nowe farmy fotowoltaiczne w mniejszym stopniu zasilały niemiecką gospodarkę. Dynamiczny wzrost potencjału fotowoltaiki za naszą zachodnią granicą, który obserwowaliśmy w ostatnich latach, był budowany głównie na panelach przywiezionych z Chin, a pieniądze wydane na wsparcie dla PV de facto przez niemieckich konsumentów energii zasilały głównie firmy z Chin - zamiast stopniowo upadającej, niekonkurencyjnej względem Chińczyków branży producentów paneli fotowoltaicznch w Niemczech.

O tym, że temat OZE w rządzie Angeli Merkel staje się coraz mniej popularny świadczy fakt, że w swoim programie wyborczym CDU i CSU nie określiły wyraźnie swojego stanowiska w sprawie przyszłości Energiewende, czyli strategii wsparcia dla OZE. Wiadomo, że w CDU pojawiają się głosy o potrzebie zredukowania dodatkowych kosztów energii, na które składa się także opłata EEG. Zarówno CDU i CSU chcą wyraźnie obniżyć koszty energii dla energochłonnych gałęzi przemysłu, aby w ten sposób wzmocnić międzynarodową konkurencyjność niemieckiej gospodarki.

Mimo coraz mniejszego poparcia dla OZE, CDU/CSU podtrzymuje, że wzorem Czech czy Hiszpanii nie wprowadzi retroaktywnych regulacji, które zabrałyby część przywilejów dotychczasowym producentom zielonej energii, a także nie neguje wyznaczonego wcześniej celu produkcji 50% energii z OZE do roku 2035.

Partia Angeli Merkel coraz wyraźniej mówi jednak, że system wsparcia dla energetyki odnawialnej należy urynkowić i doprowadzić do sytuacji, w której bez dodatkowych dopłat OZE będzie konkurencyjne z innymi źródłami energii. Stąd artykułowana przez CDU potrzeba rozwoju sieci energetycznych czy systemów magazynowania energii.

W programie CDU/CSU podkreśla się poandto potrzebę rozbudowy sieci energetycznych na terenie Niemiec, zwłaszcza w północnej części kraju, w celu połączenia lądowej infrastruktury z powstającymi na Morzu Północnym farmami wiatrowymi. Mniejszym zwolennikiem wsparcia morskiej energetyki wiatrowej, na którym skorzystają północne regiony Niemiec, jest CSU - bawarska siostra CDU. Politycy CSU lobbują za ograniczeniem wsparcia dla offshore, aby więcej środków w ramach wsparcia dla OZE trafiło na południe kraju. Bawaria to wyjątkowo dobrze rozwinięty region pod kątem fotowoltaiki.

W swoim programie wyborczym CDU/CSU podkreśla także potrzebę rozwoju smart grids oraz technologii magazynowania energii za pomocą m.in. konwersji energii elektrycznej w wodór, a także chce wspierać rozwój elektrycznej motorozycji. Postulaty CDU/CSU w zakresie rozwoju clean-tech mają zostać zawarte w "Hightech-Strategy" nowego rządu.

Dobrą wiadomością dla niemieckiego sektora OZE może być wynik wyborczy liberałów z FDP, którzy do tej pory byli koalicjantem CDU. FDP, która opowiada się za całkowitym wycofaniem się z modelu wsparcia feed-in tariffs i urynkowniem zielonej energii, tym razem nie przekroczyła progu wyborczego, a CDU musi poszukać sobie innego koalicjanta, którym może być partia popierająca wsparcie dla OZE - SPD czy Zieloni.

W wyniku wczorajszych wyborów do koalicji z CDU/CSU zamiast FDP może wejść o wiele bardziej przychylna energii odnawialnej SPD, która popiera utrzymanie systemu taryf gwarantowanych oraz priorytetowego dostępu OZE do sieci. SPD w ramach niemieckiego systemu wsparcia dla energetyki odnawialnej chce jednak preferować rozwój technologii umożliwiających przewidywalną produkcję zielonej energii. Dlatego chce ograniczyć o połowę wsparcie choćby dla energetyki wiatrowej. W swoim programie wyborczym SPD chce ponadto podniesienia narodowego celu produkcji energii z OZE z obecnych 35% do 40-45% do końca obecnej dekady, a do roku 2030 według SPD niemiecka gospodarka powinna być zasilana energią odnawialną w 75-procentach.

SPD wyraźnie popiera także potrzebę rozbudowy niemieckiego systemu przesyłowego, a rozwiązania w tym wypadku upatruje w powołaniu jednego państwowego operatora - w miejsce działających obecnie w Niemczech, czterech prywatnych firm zarządzających sieciami przesyłowymi.

Jeszcze większe wsparcie dla OZE deklaruje 3. partia w niemieckich wyborach, czyli Zieloni. CDU/CSU, po wyniku osiągniętym we wczorajszych wyborach musi poszukać większości poprzez wejście w koalicję z SPD czy właśnie Partią Zielonych. Koalicja z Zielonymi wydaje się jednak mało prawdopodobna.

Paria Zielonych w swoim programie wyborczym domaga się zwiększenia udziału OZE w energii konsumowanej w Niemczech nawet do 50% w roku 2020 i do 100% dekadę później. W tym celu Zieloni podtrzymują poparcie dla systemu feed-in tariffs, a także dla priorytetowego dostępu OZE do sieci energetycznej. Ponadto, podobnie jak CDU/CSU i SPD, Zieloni opowiadają się za ulgami dla energochłonnych przedsiębiorstw, jednak grono uprzywilejowanych firm chcą ograniczyć wyłącznie do tych, które faktycznie działają na rynkach zagranicznych i dla których energia jest istotnym składnikiem kosztów determinującym cenę oferowanych produktów.

 

źródło: Gram w Zielone

Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej