Aktualności

Polska nie będzie przerabiać biogazu na biometan? (16499)

2013-11-25

Drukuj

Biogazownie rolnicze w Polsce, które zamiast przetwarzać biogaz na energię elektryczną i cieplną, produkowałyby z niego tzw. biometan, a ten z kolei tłoczyłyby do gazociągów, miały dostawać tzw. brązowe certyfikaty. Wtedy to rozwiązanie by się im opłacało. Niestety, jak zauważył jeden z biogazowych inwestorów, tych certyfikatów na razie nie ma w nowym, upublicznionym ostatnio projekcie ustawy o OZE.

Metan jest głównym składnikiem biogazu. Wystarczy więc biogaz oczyścić z domieszek, by otrzymać pełnowartościowy gaz opałowy, mający takie same parametry jak gaz ziemny. Niemcy chcą ten fakt wykorzystać do ograniczenia importu gazu. Już w tej chwili przerabiają biogaz na biometan i tłoczą go do gazociągów. Planują, żeby ich kraj do 2020 r. wytwarzał z biogazu aż 6 mld m3 metanu rocznie. Dla porównania polski import gazu ziemnego ze Wschodu to 9 mld m3 na rok. – My mamy taki biogazowy potencjał, że bez większych trudności moglibyśmy wytwarzać tyle biometanu, ile planują Niemcy – mówi prezes spółki, do której należy jedna z biogazowni rolniczych na Lubelszczyźnie (prosił o zachowanie anonimowości). – Z drugiej strony w Polsce jest jeszcze mnóstwo miejscowości, które nie mają gazociągu i muszą korzystać z gazu z butli. PGNiG nie buduje tam swojej sieci gazowej, bo to mu się nie opłaca. Ale opłacałoby się budować tam lokalne gazociągi, które byłyby podłączone do lokalnych biogazowni rolniczych.

Wyżej wymieniona spółka zamierzała zrealizować w Lubelskiem właśnie taką inwestycję: wybudować w tym regionie biogazownię, która zamiast przetwarzać biogaz na prąd i ciepło, produkowałaby z niego metan, a ten z kolei tłoczyłaby do nowo wybudowanego lokalnego gazociągu (obecnie nikt w Polsce jeszcze tego nie robi). W miejscowościach, które dziś nie są zgazyfikowane. – Po wprowadzeniu brązowych certyfikatów takie inwestycje stały się w Polsce opłacalne – mówi prezes tejże spółki. – Ale gdy 12 listopada Ministerstwo Gospodarki upubliczniło najnowszy projekt ustawy o OZE, okazało się, że nie ma w nim mowy o brązowych certyfikatach. Czyli, że po wprowadzeniu w życie tej ustawy mają one zniknąć. Nie wiem jeszcze, czy to, że brązowych certyfikatów nie ma w projekcie jest celowe, czy to tylko przeoczenie. Zamierzam o to zapytać Ministerstwo Gospodarki. Jeśli jest to celowe, to my zrezygnujemy z naszego przedsięwzięcia, bo możemy nie zdążyć go ukończyć przed wejściem w życie nowej ustawy o OZE i tym samym stracić prawo do brązowych certyfikatów.

Inwestorów, którzy chcieliby wybudować biogazownię rolniczą, a produkowany biogaz przerabiać na biometan i ten drugi tłoczyć do gazociągu, jest w Polsce więcej. To rozwiązanie traktują jako ucieczkę przed obecnym chaosem i niepewnością panującymi na polskim rynku energii elektrycznej oraz i niestabilnością systemu wsparcia dla instalacji OZE wytwarzających prąd.

Jacek Krzemiński

 

Niniejszy materiał został opublikowany dzięki dofinansowaniu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej