Aktualności

Węgiel w energetyce jest przegrany (19298)

2016-03-07

Drukuj
galeria

Polska zaklina rzeczywistość i chce jak najdłużej utrzymać znaczącą pozycję węgla w gospodarce - ocenia w rozmowie z wnp.pl dr Andrzej Kassenberg z Instytutu na rzecz Ekorozwoju.

Jak Pan ocenia to, co się dzieje w górnictwie węgla kamiennego?

- Przez dziesiątki lat węgiel był podstawą polskiej energetyki, przemysłu i gospodarki a także standardu życia i wykształcił pewien etos pracy. Z czasem okazało się jednak, że z powodu emisji gazów cieplarnianych, innych zanieczyszczeń powietrza zwłaszcza niskiej emisji oraz szkód powodowanych przy wydobyciu, węgiel stał się bardzo poważnym zagrożeniem. W związku z tym świat odchodzi od węgla, na co wpływ mają czynniki środowiskowo-klimatyczne, ale także fakt, że inne rozwiązania stają się coraz bardziej atrakcyjne cenowo.

Zmienia się model energetyki z wielkich systemowy elektrowni na produkcję i dystrybucję rozproszoną. Jak mówi gospodarczy myśliciel Jeremi Rifkin, przyszła energetyka będzie jak dzisiejszy Internet. Korzystasz z informacji w nim zawartych i sam wkładasz informacje. Czyli prosumencka.

Węgiel – z punktu widzenia energetyki – moim zdaniem jest przegrany. Jak podaje dr Michał Wilczyński, były Główny Geolog Kraju, cytując Institute Energy Economics and Financial Analysis, który zaleca w swoim raporcie wycofanie aktywów ze wszystkich inwestycji w przedsiębiorstwa węglowe: „Przemysł węglowy na świecie jest w stanie strukturalnej zapaści. To sektor zwijający się z niewielkim potencjałem wzrostu”.

Wcześniej czy później węgiel będzie wycofywany jako paliwo do produkcji energii elektrycznej i cieplnej. Ci, którzy od węgla odejdą wcześniej, to na tym skorzystają. Ci, którzy, ten proces przeprowadzą wolniej, będą ponosić wyższe koszty. Nie zapomnijmy, że węgiel to także cenny surowiec chemiczny, a my go „bez sensu” spalamy.

Polska będzie w drugiej grupie?

- Polska zaklina rzeczywistość i chce jak najdłużej utrzymać znaczącą pozycję węgla w gospodarce. Jest to spowodowane głównie czynnikiem polityczno-społecznym.

Górnicy stanowią dużą grupę ludzi, obecnie w górnictwie zatrudnionych jest blisko 100 tys. pracowników, do których trzeba doliczyć ich rodziny. Ponadto, w otoczeniu górnictwa są dziesiątki tysięcy miejsc pracy, jest jeszcze duża energetyka węglowa, gdzie również jest wysoki poziom zatrudnienia. Więc jest to poważny problem społeczny. Ale to także sprawa polityczna, ponieważ są to wyborcy i dlatego zarówno PO, jak i PiS, bardzo ostrożnie podchodzą do górnictwa i proponują taką sama politykę wobec tego sektora. Obiecanki i kupowanie czasu. Do tego mamy silne związku zawodowe, które nie są zainteresowane zmianą i bronią nie tylko interesów pracowniczych, ale także swojej pozycji politycznej.

W Kompanii Węglowej jest ok. 160 związków zawodowych. Nowoczesne związki zawodowe nie powinny bronić za wszelką cenę (nawet do upadku zakładu pracy) miejsca pracy w danej zakładzie czy branży ale uczestniczyć w procesie przekształcania gospodarczego, tak aby na miejsce utraconych miejsc pracy powstawało co najmniej tyle samo nowych, a może i więcej.

Zadłużenie spółek węglowych wg ministra energii, Krzysztofa Tchórzewskiego, wynosi ok. 15 mld zł. Gdyby inne, niepaństwowe przedsiębiorstwa były w takiej sytuacji, to dawno by już zbankrutowały. Rządzący nie mają pomysłu na wyjście z trudnej sytuacji górnictwa, ale moim zdaniem taki pomysł jest.

Jaki to pomysł?

- Podstawowym zadaniem jest zbudowanie innej strategii rozwoju gospodarczego Śląska i postawienie na innowacyjną gospodarkę oraz na gospodarkę o obiegu zamkniętym. Ta transformacja już postępuje, ale zbyt wolno - na Śląsku już jest dość silnie rozwinięta produkcja urządzeń do energetyki odnawialnej, istnieje wiele ośrodków, które działają na rzecz efektywności energetycznej. Mamy ponadto ogromny kapitał w postaci blisko pół miliarda odpadów przemysłowych leżących na hałdach, z czego część zawiera cenne pierwiastki, łącznie z pierwiastkami ziem rzadkich. Część tych pierwiastków można próbować wydobywać już dziś, w przypadku innych trzeba zainwestować w badania i rozwój, żeby znaleźć lub udoskonalić technologie pozwalające na ich pozyskanie. A na Śląsku mamy wiele placówek naukowo-badawczych, które mogły podjąć się takie wyzwanie.

Mówiąc przekornie można wyciągnąć górników z kopalń i postawić ich na hałdy. Górnicy są dobrze wykształceni technicznie i przystosowanie ich do innego spojrzenia na gospodarkę Śląska jest dużo łatwiejsze niż np. w przypadku przekształcania nauczycieli.

Popatrzmy co się stało w Gliwicach. Tam było dużo kopalń, dziś nie ma praktycznie żadnej, a jest niskie bezrobocie. Tam udało się stworzyć lokalną gospodarkę, która daje miejsca pracy, ale nie w górnictwie, ani w jego otoczeniu.

Czy taka zmiana energetyki jest realna?

- Energetyka, którą mamy, jest w kiepskim stanie – posiadamy dużo starych bloków energetycznych, sieć elektroenergetyczna także jest mocno zdekapitalizowana. Niezbędny jest znaczny wysiłek inwestycyjny, aby zapewnić w przyszłości trwałe bezpieczeństwo energetyczne. Ale przed nami stoi pytanie, czy budujemy je w oparciu o tradycyjny model, czy wykorzystamy rentę zacofania i wybierzemy nowoczesną, innowacyjną energetykę przyszłości. Tak zrobiły to Niemcy czy Dania.

Jeżeli będziemy odbudowywać energetykę bazując na węglu to przełomu nie będzie. Zamiast tego możemy liczyć na dodatkowe kłopoty, tak jak to jest w przypadku Elektrowni Opole, gdzie fachowcy szacują, że energia z dwóch budowanych bloków będzie kosztować ok. 280 zł za 1 MWh, podczas gdy dziś cena energii wynosi ok. 160 zł za MWh, jest to więc kompletnie nieopłacalna inwestycja. Blok węglowy budowany jest także w Elektrowni Kozienice, gdzie okazało się, że przepływ Wisły w okresie niżówkowym jest za niski do chłodzenia otwartego, czego wcześniej nie zbadano. Problemy z chłodzeniem elektrowni wystąpiły też w sierpniu 2015 r., kiedy po raz pierwszy od 25 lat ogłoszono 20 stopień zasilania.

Gdybyśmy mieli 300 MW w fotowoltaice w instalacjach prosumenckich, to nic takiego by nie miało miejsca.

Skoro musimy odbudować energetykę, to powinniśmy to robić poprzez rozwój OZE, małe i średnie źródła oraz prosumentów, nie można zapominać też o rzeczy najważniejszej, czyli o efektywności energetycznej. Ok. 25-30 proc. energii można zyskać za darmo, wydane pieniądze na efektywność energetyczną szybko się zwrócą, co oznacza, że nie trzeba będzie budować tylu źródeł wytwórczych. A techniczne możliwości oszczędzania sięgają 50%.

Jednocześnie paliwem pomostowym powinien być gaz pomiędzy wycofywaniem się z tradycyjnego modelu na rzecz nowego.

W naszym raporcie „Niskoemisyjna gospodarka 2050” przewidujemy do roku 2050 r. trzykrotny wzrost polskiego PKB przy zużyciu energii na tym samym poziomie jak w roku 2010!

Dariusz Ciepiela

Artykuł pierwotnie opublikowany na portalu wnp.pl:
http://energetyka.wnp.pl/wegiel-w-energetyce-jest-przegrany,268705_1_0_0.html


Udostępnij wpis swoim znajomym!



Podobne artykuły


Podziel się swoją opinią




Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej