Polecane publikacje

Zanik rzek i kryzys wodny (8933)

2010-08-25

Drukuj
img style='float:left; margin: 0 6px 6px 0;'Topnienie lodowców niesie za sobą szereg poważnych konsekwencji, daleko wykraczających poza problemy kurortów narciarskich czy możliwość nagłego wylania jezior polodowcowych. W wyniku ich topnienia może być zagrożone życie wielu ludzi. Dlaczego? Lodowce zawierają 75% światowych zasobów wody słodkiej, z których czerpie wodę ponad 2,5 miliarda ludzi. Ich stopnienie będzie oznaczać katastrofalne zachwianie dostępności wody.
Lodowce pełnią stabilizującą rolę w gospodarce wody słodkiej szczególnie w sytuacji, kiedy opady w ciągu roku nie są rozłożone równomiernie, lecz występuje obfita w deszcze pora deszczowa i następująca po niej pora sucha. Lodowce gromadzą wodę opadową w porze deszczowej, uwalniając ją w miarę równomiernie przez cały rok i działając stabilizująco na ilość wody w rzekach. Dzięki lodowcom, mimo braku opadów, poziom wody w rzekach nie spada do nazbyt niskiego poziomu. Gdyby nie stabilizująca obecność lodowców ten cykl wyglądałby zupełnie inaczej - w porze deszczowej wody spływałaby w olbrzymich ilościach powodując powodzie, a w porze suchej rzeki wysychałyby. Brak wody dla ludzi, zwierząt i roślin może mieć jeszcze poważniejsze następstwa.

W podobny sposób działa roślinność, a szczególnie tereny leśne. Na wylesionych gruntach woda spływa bez przeszkód, unosząc ze sobą bryły ziemi i powodując osuwanie się terenu. Od kiedy ogołocono z lasów ściany Himalajów, Bangladesz jest regularnie pustoszony przez powodzie.

Tybet to miejsce, gdzie topnienie lodowców może mieć najpoważniejsze konsekwencje.


Źródło: NASA .
Naukowcy przewidują tu serię katastrof naturalnych. Największe rzeki południowo wschodniej Azji są zasilane w wodę pochodzącą z lodowców z Płaskowyżu Tybetańskiego.
 

Rys. Rzeki wypływające z Płaskowyżu Tybetańskiego.

Himalajskie lodowce, o objętości tysięcy kilometrów sześciennych zaopatrują azjatyckie rzeki 8.6 milionami metrów sześciennych wody każdego roku. Dotyczy to między innymi rzek Jangcy i Huag Ho w Chinach, Ganges w Indiach, Indus w Pakistanie, Brahmaputra w Bangladeszu, Salween i Irrawaddy w Birmie, a także Mekong, która płynie przez Chiny, Birmę, Tajlandię, Laos, Kambodżę i Wietnam.

Lodowce Himalajów są bardzo wrażliwe na zmiany temperatury. Himalaje leżą na szerokości geograficznej Iraku, a panującą w nich niską temperaturę zawdzięczają dużej wysokości nad poziomem morza. W lecie jednak temperatura jest niewiele niższa od zera. Opady budujące lodowce towarzyszą letniej porze monsunowej. Nawet jeśli w wyniku wyższego parowania opadów będzie więcej, to po wzroście temperatury spadną one nie jako śnieg, lecz jako rozpuszczający lodowce deszcz.

Od wody z lodowców Tybetu jest zależne 23% ludności Chin. Tymczasem szacuje się, że do połowy stulecia Chiny stracą 2/3 swych lodowców, co odbije się to bezpośrednio na 300 mln ludzi.

Topnienie lodowców niesie za sobą szereg poważnych konsekwencji, daleko wykraczających poza problemy kurortów narciarskich czy możliwość nagłego wylania jezior polodowcowych. W wyniku ich topnienia może być zagrożone życie wielu ludzi. Dlaczego? Lodowce zawierają 75% światowych zasobów wody słodkiej, z których czerpie wodę ponad 2,5 miliarda ludzi. Ich stopnienie będzie oznaczać katastrofalne zachwianie dostępności wody.

Lodowce pełnią stabilizującą rolę w gospodarce wody słodkiej, szczególnie w sytuacji, kiedy opady w ciągu roku nie są rozłożone równomiernie, lecz występuje obfita w deszcze pora deszczowa i następująca po niej pora sucha. Lodowce gromadzą wodę opadową w porze deszczowej, uwalniając ją w miarę równomiernie przez cały rok i działając stabilizująco na ilość wody w rzekach. Dzięki lodowcom, mimo braku opadów, poziom wody w rzekach nie spada do nazbyt niskiego poziomu. Gdyby nie stabilizująca obecność lodowców ten cykl wyglądałby zupełnie inaczej - w porze deszczowej wody spływałaby w olbrzymich ilościach powodując powodzie, a w porze suchej rzeki wysychałyby. Brak wody dla ludzi, zwierząt i roślin może mieć jeszcze poważniejsze następstwa.

Konsekwencjami topnienia lodowców będą cykliczne potopy w porze deszczowej, susze w porze suchej i epidemie. Jeśli eksperci się nie mylą, to nieszczęście mające spotkać Azję będzie porównywalne z biblijną katastrofą. Wszystko zacznie się od wylania rzek, które w wyniku topnienia lodów spowodują gigantyczne powodzie i zmyją domy i pola w Chinach, Indiach oraz południowo - wschodniej Azji. Powodzie spłuczą do rzek nagromadzone na brzegach chińskich miast wielkie ilości substancji toksycznych. Tę trującą wodę będą następnie pić ludzie i zwierzęta...

Niezliczona ilość ludzi utonie lub umrze na skutek nieuniknionych epidemii oraz braku żywności. Inni utracą swoje domostwa i będą skazani na biedę w najgęściej zaludnionych obecnie rejonach na świecie. Będzie to oznaczać ogromne problemy ekonomiczne i środowiskowe dla ludzi z zachodnich Chin, Pakistanu, Nepalu i północnych Indii.

Po stopnieniu lodowców rzeki będą nadal wylewać podczas opadów pory monsunowej. Za to, kiedy zabraknie lodowców, susze w porze bezdeszczowej staną się katastrofalne. Rzeki skurczą się i zamienią w wąskie strugi. Zapotrzebowanie na wodę, wraz ze wzrostem temperatury i szybszym wyparowywaniem wody z gleby będzie szybko rosło, szczególnie w rolnictwie.

Zabraknie także wody dla przemysłu, energetyki i ludzi. Już teraz potężna Huang Ho jest eksploatowana przez chińską gospodarkę tak intensywnie, że często nie dociera do Zatoki Pohaj, a miliony ludzi w Chinach cierpią w następstwie nasilających się susz.

Chiny będące lokalnym hegemonem budują tamy na Mekongu aby zapewnić sobie dostęp do wody, odcinając przez to od wody Wietnam, Laos, Kambodżę i Tajlandię. Kraje te w konflikcie z Chinami mogą sobie co najwyżej ponarzekać.

Jednak plany Chin na tym się nie kończą. Przygotowywany jest projekt odwrócenia biegu Brahmaputry (chiń. Tsangpo). Przekopanie liczącego 400 kilometrów kanału na terenie chińskiego Tybetu to zadanie olbrzymie, ale w skali Chin jak najbardziej realne. Po opuszczeniu Tybetu Brahmaputra płynie przez Indie i Bangladesz. Dla położonego w delcie Gangesu i Brahmaputry Bangladeszu to praktycznie sprawa istnienia. Bez nanoszonego stale piasku i mułu tereny zamieszkałe przez dziesiątki milionów ludzi osiądą i znikną w podnoszącym się oceanie. Indie, drugie mocarstwo regionalne, również nie patrzy życzliwie na ten pomysł.

Podobne problemy czekają kraje andyjskie. Zagrożone jest zaopatrzenie w wodę szeregu miast. El Alto i La Paz, najwyżej położona stolica świata, w 1/3 zależą od wody z lodowców. A te, z powodu ocieplania się klimatu, znikają dosłownie w oczach. Naukowcy przewidują, że wszystkie lodowce w tropikalnych Andach znikną do połowy stulecia. Będzie to miało konsekwencje i dla innych miast, takich, jak Quito w Ekwadorze czy Bogota w Kolumbii.

Zanik lodowców zagraża nie tylko zaopatrzeniu w wodę pitną, ale także nawadnianiu upraw i działaniu elektrowni wodnych, na których polegają te miasta. Dotknięte kraje będą musiały wydać olbrzymie pieniądze na budowę zbiorników retencyjnych i zmienić źródło zaopatrzenia w energię - może na drożejące i wyczerpujące się ropę czy gaz? 

źródło: Ziemia na Rozdrożu, fot. www.sxc.hu
ziemianarozdrozu.pl  

Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej