Polecane publikacje

Ponad połowa domów w USA to domy energooszczędne. W Polsce zaledwie 6 proc. To ma się zmienić (14932)

2012-10-27

Drukuj

Wciąż brakuje w Polsce energooszczędnych domów. 94 proc. inwestycji nie ma podstawowych rozwiązań, które mogłyby obniżyć koszty ich utrzymania – wynika z danych Home Broker. Zmienić miałoby to unijne prawo, które za 8 lat zacznie obowiązywać w Polsce. – Po 2020 roku wszystkie nowo powstałe budynki powinny mieć prawie zerowe zużycie energii, co oznacza, że sektor budowlany czekają duże zmiany, szczególnie w Polsce – mówi Justyna Biernacka ze Skanska Residential Development Poland.

Specjaliści podkreślają, że niemal zeroenergetyczne budownictwo to takie, w którym po pierwsze w ogóle jest niskie zapotrzebowanie na energię, a po drugie – ta generowana powinna być ze źródeł energii odnawialnej.

"Ten bliski zera energetyczny dom to jest taki dom, który z jednej strony jest ciepły, a z drugiej strony na to ogrzanie potrzebuje bardzo mało energii. Wtedy możemy ogrzewać energią słoneczną, wiatrową, geotermalną, różnymi źródłami energii, które są zielone, przyjazne dla środowiska i które nie zużywają zasobów naturalnych" – wyjaśnia w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Justyna Biernacka.

Projektowanie i budowanie domów efektywnych energetycznie stanie się obowiązkiem wszystkich inwestorów w kraju. Jest to wymóg dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady z 19 maja 2010 r. Nowy obowiązek – w  Polsce wejdzie w życie w 2020 roku, a np. w Wielkiej Brytanii już w 2016 roku – nie oznacza jednak, że nowe budownictwo będzie dużo droższe.

"Jest pewna różnica inwestycyjna, która zależy od dojrzałości rynku, na którym te domy powstają. Na przykład w Niemczech, gdzie rynek jest już dojrzały, koszty związane z budownictwem energooszczędnym to jest dodatkowe 2-5 proc. W  naszym przypadku pewnie byłoby to trochę więcej. Na pewno z czasem, kiedy te rozwiązania staną się bardziej popularne, ta różnica będzie się zmniejszała" – mówi Justyna Biernacka, Green Business Coordinator ze Skanska Residential Development Poland.

Przyjmuje się, że na krajowym rynku dobrze zaprojektowany i wykonany budynek z użyciem energooszczędnych rozwiązań jest droższy o ok. 5-10 proc. w porównaniu z budownictwem tradycyjnym. Nie oznacza to jednak, że koszty ponoszone przez firmy budowlane będą automatycznie przerzucane na klienta końcowego.

Budowa domu zgodnie z nowymi standardami podnosi ceny o 600-800 zł za m kw., w tej chwili przyjmuje się, że cena za m kw. to 4-5 tys. zł. Jednak – jak pokazują analizy rynku – zwrot nakładów powinien być widoczny w ciągu 10 lat. I tak np. w porównaniu z budownictwem tradycyjnym wydatki na energię mogą spaść o około 80 proc.

"I to nie tylko chodzi o zużycie energii, ale także o inne rozwiązania dotyczące np. zużycia wody. Na samych drobnych zmianach instalacyjnych, które można zastosować w mieszkaniu, trzyosobowa rodzina może zaoszczędzić nawet ponad 1,2 tys. zł rocznie" – przekonuje Justyna Biernacka.

Nowe wytyczne unijne odnoszą się także do budynków remontowanych, w którym np. całkowity koszt renowacji przekracza 25 proc. wartości. Wiadomo już także, że niedostosowanie się do przepisów UE grozi sankcjami, których charakter i wysokość mają być ustalone przez władze państwowe do 9 stycznia 2013 roku.

Budynki i mieszkania z użyciem energooszczędnych rozwiązań budowane są na całym świecie, w tym także w chłodniejszych regionach geograficznych. Z powodzeniem wykorzystuje się je np. w Skandynawii.

"W Stanach Zjednoczonych, gdzie rynek zielonego budownictwa jest już bardzo rozwinięty, ponad 50 procent budowanych zielonych domów to są domy ekonomiczne. To jest budownictwo, które jest zwrócone nie do bogatego klienta, tylko do zwykłego klienta, który chce mieć po prostu tani i dobry dom" – mówi przedstawicielka Skanska Residential Development Poland.

 

źródło: ©Newseria

Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej