Polecane publikacje

ETS a lotnictwo – czy równo znaczy sprawiedliwie? (12980)

2011-07-28

Drukuj

samolot4-sxcWedług prognoz do roku 2020 ruch pasażerski w lotnictwie zwiększy się dwukrotnie. Już teraz odpowiada za 3 proc. emisji CO2 w UE. W celu kontroli poziomu zanieczyszczeń w tym sektorze za rok europejskie loty zostaną objęte systemem handlu emisjami. Wiele państw jest przeciwnych takiemu rozwiązaniu twierdząc, że mocno się ono odbije na konkurencyjności pozaeuropejskich gospodarek.

Nieskrępowany wzrost emisji w branży lotniczej w krótkim czasie uniemożliwiłby realizację celów europejskiej polityki klimatycznej. Wspólnota, chcąc temu zapobiec, od 1 stycznia 2012 roku włącza lotnictwo cywilne do Europejskiego Systemu Handlu Emisjami. Zgodnie z nowymi zasadami wszystkim przewoźnikom korzystającym z lotnisk na terenie UE zostaną przydzielone bezpłatne uprawnienia do emisji. Po przekroczeniu limitów będą musieli zakupić oni dodatkowe uprawnienia lub zapłacić karę. Uchylanie się od prawa może grozić poważnymi sankcjami, z zakazem lotów na terenie UE włącznie. Od początku tego roku ustawa obejmuje loty pomiędzy lotniskami Unii, a z początkiem przyszłego do systemu zostaną włączone również kursy odbywające się z lub do portów lotniczych na terenie Wspólnoty.

Łączna liczba dostępnych uprawnień będzie odpowiadać poziomowi średniej wielkości emisji w latach 2004-2006. Większość pozwoleń (82 proc.) zostanie wydanych bezpłatnie operatorom według ich wskaźnika wydajności i udziału w ruchu lotniczym, 15 proc. trafi na rynek, a ostatnie 3 proc. dostaną nowo otwarte linie lub te, które będą inwestować w rozwój firmy. Najwięcej pozwoleń otrzymają europejskie potęgi lotnicze (Wielka Brytania, Niemcy, Holandia, Hiszpania i Włochy) – razem 75 proc. Reszta zostanie podzielona na pozostałe 22 państwa członkowskie. Dochody z zakupionych uprawnień mają zostać przeznaczone na walkę ze zmianami klimatycznymi na terenie Unii oraz na pomoc krajom rozwijającym się.

Zastrzeżenia do programu mają linie lotnicze z Rosji, Chin, USA i Ameryki Łacińskiej. Według nich koszty uprawnień odbiją się na wzroście cen biletów, co znacznie zmniejszy ich konkurencyjność wobec europejskich przewoźników. Powołując się na międzynarodowe umowy o otwartym niebie oraz zasady WTO postulują wyłączenie ich z systemu ETS.

Chiny uważają wręcz, że Europa, zasłaniając się ideą walki ze zmianami klimatu, rozpoczyna w ten sposób wojnę handlową. Według Chin nie można na równi traktować państw bogatych i rozwijających się, gdyż skutki ekonomiczne wprowadzenia systemu pozwoleń będą tam zupełnie inne. Grożą, że jeśli Unia nie zmieni swojej polityki, są gotowi nanieść podobne podatki na europejskie linie, a nawet zerwać umowę na zakup Airbusów.

Odpierając zarzuty Unia powołuje się na nową dyrektywę – zgodnie z nią państwa spoza Wspólnoty mogą zostać wyłączone z systemu, jeżeli dane linie lotnicze podejmą równoważne środki w celu zmniejszenia emisji CO2. Ostateczna decyzja należy jednak do Rady UE. Państwom ościennym będzie trudno uzyskać taką zgodę, gdyż zgodnie z szacunkami Komisji Europejskiej wzrost cen biletów w stosunku do korzyści będzie nieznaczny – od 1,8 do 9 EUR w zależności od długości trasy.

Unijne plany są bardzo ambitne: docelowo wielkość emisji w 2050 roku ma być o połowę mniejsza niż w roku 2005. Oznacza to, że bez intensywnych inwestycji w nowe technologie, zarządzanie ruchem lotniczym i rozwój wykorzystania biopaliw założenia Unii się nie powiodą. Niezbędna jest również rzetelna współpraca innych wielkich gospodarek, jak USA czy Chiny. A one zadania się nie podejmą, jeśli nie będzie jednolitych przepisów na całym świecie, które pozwolą wschodzącym firmom na oszczędności i sprawiedliwy udział całej branży w rynku węglowym.

 

OB, ChronmyKlimat.pl

na podstawie: www.consilium.europa.eu, www.sunnewsnetwork.ca, www. EurActiv.pl, fot. www.sxc.hu


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej