Polecane publikacje

Zmierzch węgla kamiennego w Polsce i co dalej? (15983)

2013-07-26

Drukuj

okladka zmierzch weglaPolskie zasoby węgla kamiennego możliwe do wydobycia w opłacalny sposób kurczą się w błyskawiczny tempie. Oznacza to, że spadek wydobycia będzie się pogłębiał, a eksploatacja polskiego węgla będzie coraz kosztowniejsza. To spowoduje, że przy tanim surowcu sprowadzanym zza granicy stanie się ona zupełnie nieopłacalna.



W Polsce strategie rządowe z 2008 roku prognozowały wzrost wydobycia węgla kamiennego i utrzymanie jego eksportu. W 2011 roku wydobycie miało wynieść 97,5 mln Mg, a tymczasem spadło do 76,4 mln Mg. Wydobycie polskiego węgla spada, eksport zamarł, a ilość importowanego węgla systematycznie rośnie! W 2011 roku było to 15 mln Mg. Spowodowane jest to jego malejącą ceną na rynku międzynarodowym i rosnącymi kosztami wydobycia w Polsce.

Ceny węgla importowanego spadają i będą nadal spadać, gdyż wzrasta podaż węgla na rynku międzynarodowym

Podaż ze Wschodu wynika z możliwości taniego wydobycia, głównie powierzchniowego. Zwiększona podaż węgla z USA jest wynikiem wypierania na tamtejszym rynku węgla kamiennego przez gaz ziemny. W swoich najniższych notowaniach w 2012 roku gaz ziemny w USA kosztował jedną piątą ceny gazu importowanego do Europy i jedną ósmą cen w Japonii. Niska cena gazu w USA spowodowała, że tylko w 2012 roku zużycie węgla w elektrowniach spadło tam o 17%.

Dr Michał Wilczyński w publikacji "Zmierzch węgla kamiennego w Polsce" (do pobrania poniżej) dowodzi, iż reformy sektora górnictwa węgla kamiennego od 1990 roku sprowadzały się do ogromnych dotacji publicznych, przy spadającym wydobyciu i rosnących kosztach. Raport Najwyższej Izby Kontroli z roku 2011 wskazuje, że wydobycie węgla kamiennego w Polsce nosi cechy gospodarki rabunkowej. Polskie górnictwo jest nieefektywne, 70% kosztów wydobycia stanowią płace, sektor górniczy wytwarza zaledwie 3% polskiego PKB brutto, a na 1 tonę wydobywanego węgla aż 6 ton jest marnowanych.

W Polsce węgiel wydobywa się drogo, mało efektywnie i nawet nie myśli się wykorzystaniu metanu, który dzięki regulacjom prawnym np. w USA i Kanadzie sprzyjającym odmetanowaniu pokładów węgla, nastąpił ogromny postęp w technologiach wiercenia, szczelinowania i wydobycia. Obecnie w USA wydobywa się około 55 mld m3 metanu rocznie. W Niemczech w 2000 roku regulacja prawną uznano metan za paliwo niekonwencjonalne na prawach odnawialnych źródeł energii. Efekty były natychmiastowe i do 2005 roku produkcja energii elektrycznej z gazu ujmowanego ze starych wyrobisk górniczych i kopalń wzrosła ponad trzykrotnie.

Obecnie w Polsce najwięcej węgla zużywa się w energetyce. W 2011 roku 43% zużycia energii stanowił węgiel kamienny. Wydawać by się mogło, że to dużo dopóki nie sprawdzimy, że w roku 1990 było to aż 64%.

Zwiększający się import węgla do Polski zagraża naszemu bezpieczeństwu energetycznemu

Można więc założyć, że w 2030 roku wydobycie polskiego węgla będzie mniejsze niż jego import. W 2050 roku wydobycie nie przekroczy 28 mln Mg. Na takich zasobach Polska nie powinna budować swojego bezpieczeństwo energetycznego, plany budowy kolejnych bloków węglowych prowadzą polską energetykę w jeszcze większe uzależnienie od importu nośników energii. Błędne decyzje podjęte dziś będą nieodwracalne.

Od 2011 roku niedozwolona jest w UE pomoc publiczna dla kopalń węgla, a do końca 2018 roku muszą zostać zamknięte nierentowne zakłady górnicze. Wprowadzane unijne regulacje prawne z zakresu ograniczenia zanieczyszczeń, zwłaszcza toksycznych związków, np. dyrektywy CAFE i IED, czy ograniczenia emisji gazów cieplarnianych postawią nasz kraj, który ponad 90% energii elektrycznej i ponad 70% energii cieplnej wytwarza z węgla, w niezwykle trudnej sytuacji. W 2011 roku Unia Europejska przedstawiła tzw. „Energetyczną Mapę Drogową 2050" promującą niskoemisyjną gospodarkę, ale polski rząd niestety ją zawetował pod pretekstem „bezpieczeństwa energetycznego". Czy bezpieczeństwem energetycznym można nazwać sytuację, kiedy znaczącą, a w przyszłości jeszcze większą, część węgla kamiennego będziemy sprowadzać z zagranicy?!

Epoka rozwoju gospodarczego oparta na wytwarzaniu energii z węgla skończyła się, a kontynuowanie w Polsce modelu węglowej energetyki będzie poważnym błędem strategicznym. Kraje wysoko uprzemysłowione, jak Wielka Brytania, Niemcy, USA mimo posiadania zasobów węgla, zaniechały prawie całkowicie jego wydobycie. Wiele kopalni już zamknięto, a pozostałe będą stopniowo likwidowane. US Energy Information Administration prognozuje, że w ciągu następnych dwóch lat zamknięte zostaną w Stanach Zjednoczonych elektrownie węglowe o mocy 30 GW, co stanowi 10% mocy elektrowni węglowych w USA. Według MAE (Międzynarodowej Agencji Energetycznej) zużycie węgla w Unii Europejskiej będzie maleć o 2,5% rocznie i w 2035 roku osiągnie 200 mln Mg. Wiele krajów na świecie zmierza w kierunku gospodarki niskoemisyjnej, a zatem zmniejszonego wykorzystywania węgla, który zastępuje się odnawialnymi źródłami energii, a także gazem ziemnym. Inną przyczyną zmniejszonego wydobycia węgla jest znaczna poprawa efektywności energetycznej.

Inwestycje w energetykę opartą na węglu powodować będą wzrost kosztów społecznych (np. negatywne skutki dla zdrowia i środowiska) i niekonkurencyjność gospodarki (niska innowacyjność). Skutki eksploatacji i spalania węgla są zabójcze! Najgroźniejsze z nich to zanieczyszczanie wód podziemnych i powierzchniowych, zatruwanie powietrza, pogorszanie stanu zdrowia ludzi i przedwczesne zgony wywołane zanieczyszczeniami. Absencje w pracy z tych powodów i zwolnienia lekarskie szacuje się na 1,2 mln rocznie. Na Górnym Śląsku ponad 3 mln ludzi musi być zaopatrzanych w wodę pitną poprzez system wodociągów z odległości nawet 70 km, ponieważ wody podziemne i powierzchniowe nie nadają się tam do spożycia. Ze spalaniem węgla w 2010 roku pochodziło 84,4% całkowitej rocznej emisji dwutlenku siarki, 38,8% tlenków azotu i 47,2% emisji pyłów w Polsce. Także emisja metali ciężkich w znacznym stopniu pochodziła ze spalania węgla kamiennego; kadmu – 70,2%, rtęci – 36,5%, ołowiu – 38,8% i arsenu – 49,7%. Wyemitowane do atmosfery w 2010 roku chlorowcopochodne trucizny, jakimi są dioksyny i furany, w 43% były skutkiem spalania węgla.

Przyszłość Śląska leży w rozwoju technologii związanych z odnawialnymi źródłami energii

Czy istnieje alternatywa dla energetyki pro-węglowej? Wystarczy uważnie i bez tezy założonej z góry zbadać na przykład drogę energetyki niemieckiej w ciągu ostatnich 20 lat, przeanalizować podstawy prawne jej transformacji, cele, jakie są postawione na kolejne 35 lat, a wreszcie koszty i korzyści takiego modelu.

Podobne przemiany struktury energetyki dokonuje się w tej chwili w także w Danii, Wielkiej Brytanii i USA. Nawet Chiny do tej pory forsujące do tej pory energię prowęglową coraz częściej interesują się technologiami OZE!

Jedną z korzyści rozwoju energetyki odnawialnej bazującej na tzw. odnawialnych źródłach energii (OZE) jest tworzenie zielonych miejsc pracy. W Niemczech, które leżą przecież w tej samej strefie klimatycznej co my, w tzw. zielonej energetyce powstało 380 tys. miejsc pracy, a z 75 GW mocy zainstalowanej w energetyce odnawialnej aż 33 GW są własnością indywidualnych osób.

Przyszłość Śląska leży w odnawialnych źródłach energii! Już dzisiaj istnieją tam dziesiątki firm działającym w tej dziedzinie. Przykładowo ostatnio podjęto decyzję o budowie zakładu produkcji łopat do turbin wiatrowych. Każdy mieszkaniec Śląska ma szanse zostać prosumentem, który nie dość, że sam wytwarza energię ze źródeł odnawialnych na własne potrzeby, to jeszcze jej nadwyżki mógłby sprzedawać i na tym zarabiać!

Koszty wytworzenia energii ze źródeł odnawialnych stają się coraz niższe dzięki rozwojowi technologii i zwiększającemu się na nie zapotrzebowaniu. Należy więc promować nie subwencjonowanie nierentownych kopalni, które i tak zostaną zamknięte, ale pomagać ludziom dofinansowywać choćby domowe instalacje solarne czy budownictwo energeooszczędne. To istotne, bo często ten pierwszy inwestycyjny wydatek jest największą przeszkodą w podejmowaniu decyzji o wykorzystywaniu w domach odnawialnych źródeł energii. Popularyzacja takich rozwiązań wśród obywateli to ważny krok na drodze do tzw. energetyki prosumenckiej, w której wytwarzający energię zużywa jej część na własne potrzeby, a część sprzedaje. O tym, że nie są to tylko marzenia ekspertów świadczą doświadczenia Wielkiej Brytanii, która w ciągu ostatniego półtora roku odnotowała wzrost prosumentów z 90 do 370 tysięcy.

Nade wszystko warto energię oszczędzać. Przykładowo, zamiast budować domy o standardzie tradycyjnym, gdzie zapotrzebowanie na ciepło wynosi 120 kWh/m2/rok można budować domy pasywne, gdzie zapotrzebowanie na ciepło jest co najmniej 8 razy mniejsze.

Obejrzyj wypowiedź dr. Wilczyńskiego – Niewygodna prawda o węglu: youtu.be/j9e3GmzDwMs.


***

Dr Michał Wilczyński – w latach 1990-95 pełnił funkcję Głównego Geologa kraju. Był także pełnomocnikiem ministra Ministerstwie Środowiska, dyrektor departamentu i wiceministrem odpowiedzialnym za gospodarkę zasobami naturalnymi i współpracę zagraniczną. Przygotowywał reformę polskiego przemysłu wydobycia węgla i restrukturyzację PGNiG oraz współtworzył prawny i organizacyjny system zarządzania zasobami naturalnymi. Był członkiem Zarządu Fundacji EkoFundusz odpowiedzialnym za przygotowanie i nadzór projektów inwestycyjnych w zakresie inwestycji dotyczących ochrony powietrza i klimatu, odnawialnych źródła energii, gospodarki odpadami. Jako szef zespołu specjalistów opracowywał na zlecenie OECD, Banku Światowego, Rządu Polskiego programy inwestycyjne w sektorze ochrony środowiska dla Kirgistanu i Ukrainy. Obecnie niezależny konsultant. Członek Komitetu Doradczego Centrum Zaawansowanych Technologii przy Polskich Sieciach Energetycznych SA.

 

Pełną treść publikacji można pobrać tutaj.

 

Pobierz pozostałe pliki:

informacja prasowa Instytutu na rzecz Ekorozwoju, 26.07.2013
informacja o publikacji

prezentacja publikacji

 

Instytut na rzecz Ekorozwoju
www.ine-isd.org.pl


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej