Polecane publikacje

Węgiel w Kentucky – prawie jak w Polsce (18257)

2015-02-27

Drukuj

Mamy w Polsce trzynastokrotnie więcej górników niż w stanie Kentucky przy bardzo podobnym wydobyciu! To chyba wystarczy by zrozumieć, dlaczego to górnicy przyjeżdżają do Warszawy by w proteście palić opony.

Stan Kentucky znany w Polsce głównie z nazwy firmy sprzedającej smażone kurczaki ma z naszym krajem wiele wspólnego. Wystarczy powiedzieć, że problemy jakie napotyka górnictwo węgla kamiennego w tym stanie nie różnią się wiele od problemów naszego sektora wydobywczego.

Zacznijmy od porównania. W Polsce w roku 2013 wydobyto 76.5 mln ton węgla. W Kentucky 80.5 mln ton w roku 2014. I w Polsce i w Kentucky wydobycie spada – jego szczyt przypadł w naszym przypadku na 1979 rok – 180 mln ton, a w Kentucky na rok 1990 (175 mln ton). Także struktura zużycia energii jest bardzo podobna - w Polsce 93% energii pozyskujemy z węgla, w Kentucky 93% elektryczności pochodzi ze spalania węgla kamiennego.

Można powiedzieć, że mamy w USA węglowego bliźniaka.

Na tym się jednak podobieństwa kończą. Spójrzmy na zatrudnienie. Polski sektor węgla kamiennego zatrudniał w 2013 roku 106 693 osób, w tym 87 tys zatrudnionych pod ziemią.

W amerykańskim stanie zatrudnienie w górnictwie roku 2013 wyniosło 11 885 osób (6643 pod ziemią), w tym zaledwie 390 osób (!) pracujących na stanowiskach biurowych.

To nie pomyłka – podaję liczby za oficjalnym raportem Kentucky Coal Association za rok 2014.

Mamy w Polsce trzynastokrotnie więcej górników niż w Kentucky przy bardzo podobnym wydobyciu! To chyba wystarczy by zrozumieć, dlaczego to górnicy przyjeżdżają do Warszawy by w proteście palić opony.

Krótkie spojrzenie na powyższe liczby musi prowadzić do wniosku, że sektory wydobywcze Polski i stanu Kentucky muszą się jakoś fundamentalnie różnić, bo jak inaczej wytłumaczyć tak dużą różnicę w zatrudnieniu? Być może występują różnice w głębokości złóż węgla i grubości jego pokładów, ale pobieżne spojrzenie na górnictwo w Kentucky dowodzi, że różnice są raczej niewielkie.

Typowy amerykański pragmatyzm zderza się tu z postsocjalistycznym modelem zarządzania kopalnią i wydobyciem, którego nieefektywność widać gołym okiem. Czy zatem efektywne górnictwo stany Kentucky wytrzymuje nacisk konkurencji z innych stanów? Okazuje się, że wydobycie węgla w Kentucky boryka się z podobnymi problemami z jakimi ma do czynienia polskie górnictwo.

Górnictwo jest ważną częścią gospodarki tego stanu już od 150 lat. Produkcja zaczęła maleć w latach 80-tych, gdy zaczęły wyczerpywać się łatwo dostępne pokłady węgla, a coraz droższy węgiel z Kentucky zaczął ustępować tańszemu węglowi ze stanów Wyoming i Montana.

Wyczerpujące się pokłady sprawiają, że wydobywanie dostępnego węgla staje się coraz droższe. Przyczyną spadku wydobycia jest także geologia. Mała grubość pokładów sprawia, że wydobycie staje się coraz droższe i mniej konkurencyjne w porównaniu z węglem pochodzącym z Montany czy Wyoming, gdzie wydobycie tony węgla kosztuje ok. 10 dol.. Podobnie jak w Polsce także i w Kentucky tak zwany „łatwy węgiel” się skończył. Koszt wydobycia węgla wynosi tam ok. 60-70 dolarów za tonę, gdy tymczasem rynkowa cena jest niższa i wynosi ok. 65 dol.

Przyczyną spadku konkurencyjności węgla jest także łupkowy boom, który doprowadził do obniżenia ceny gazu i zwiększenia jego konkurencyjności na rynku surowców energetycznych.

Kogo jednak obwiniają górnicy i popierający ich żądania senatorzy reprezentujący stan Kentucky? Także i w tym przypadku podobieństwa do Polski są dość duże. Jak się okazuje przepisy środowiskowe to główny chłopiec do bicia nie tylko w Polsce.

Zdaniem górników winne są regulacje wprowadzone przez administrację Obamy, czyli tak zwany Clean Power Plan mający na celu zmniejszenie emisji o 30% do roku 2030. Te nowe przepisy zaostrzyły wymagania dotyczące emisji przez elektrownie rtęci i dwutlenku siarki.

W przekonaniu senatorów tego stanu to nowe regulacje środowiskowe są główną przyczyną zapaści sektora górniczego. Legenda węgla, który zbudował gospodarkę stanu Kentucky wciąż trwa. Pomimo, że sektor ten to zaledwie 0.6% zatrudnienia całego stanu, sprawa węgla stała się głównym punktem stanowej kampanii wyborczej jesienią 2014 roku.

Węgiel to nasza historia – powiedział Dee Davis, założyciel Center for Rural Strategies. Węgiel to nasz spuścizna. Węgiel był drogą do zamożności dla tysięcy rodzin. Węgiel był naszym przyjacielem, ale nie jest już naszą przyszłością

Nasi liderzy polityczni nie mogą po prostu zrozumieć, że nasz tradycyjny sposób zapewniania gospodarce dochodów nie jest w stanie konkurować z ekonomią i ograniczeniami geologicznymi.

To przekaz, który słowo w słowo wpisuje się sytuację polskiego węgla. Warto go zapamiętać.

Piotr Siergiej, ChronmyKlimat.pl

na podstawie: reuters, insideclimatenews.org, www.salon.com, energy.ky.gov


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej