Polecane publikacje

W cieplejszym klimacie świat czeka więcej chorób (8856)

2011-04-22

Drukuj

Według naukowców zmieniające się warunki klimatyczne wpłyną na zdrowie ludzkie na całym świecie. Ostatnie powodzie w Bangladeszu, Indiach czy Nepalu przyniosły wraz z wodami zalewowymi epidemie chorób. W Azji liczba osób narażonych na gorączkę denga stale wzrasta, w Afryce miliony osób zagrożone są malarią. Wzrost temperatur prawdopodobnie oznaczać będzie również wydłużenie sezonu na alergie. 

Zmiany klimatu mogą znacznie zwiększyć liczbę zachorowań na malarię, gorączkę krwotoczną (denga) i wielu innych chorób, roznoszonych m.in. wraz z wodami powodziowymi. Zagrożone są szczególnie kraje ubogie, mające ograniczony dostęp do odpowiedniej opieki medycznej i wody pitnej.

Dane kenijskiego Departamentu Meteorologii wskazują, że od 1980 roku temperatury na wyżynach tego kraju znacznie wzrosły. Dzięki wyższym temperaturom komary roznoszące malarię mają lepsze warunki do reprodukcji i rozwoju. Spotyka się je na coraz większych wysokościach. Gorączka dotknęła już ludność zamieszkującą górzysty region Tigre w Etiopii, gdzie dotąd nie docierała. Przerażeni ludzie nie wiedzą, jak sobie z nią radzić. – Na malarię najbardziej podatne są osoby ze słabą odpornością, jak przyjezdni, małe dzieci czy ciężarne kobiety – mówi Madeleine Thomson pracująca w departamencie. Zmiany klimatu w połączeniu ze słabą kondycją zdrowotną mieszkańców terenów zagrożonych zimnicą mogą przyczynić się do zdziesiątkowania miejscowej populacji.

Skutki ocieplenia odczują także ludzie cierpiący na alergie wywoływane przez pylące rośliny.

Przez ponad 100 lat w USA Narodowe Służby Pogodowe (ang. National Weather Service) zbierał dane meteorologiczne z całego kraju. Według nich sezon wolny od mrozu jest obecnie dużo dłuższy niż w 1800 roku, kiedy to rozpoczęto prowadzenie pomiarów. Przykładowo, w Grand Forks w latach 1900-1920 bezmroźny sezon trwał 74,6 dnia, w latach 1950-1970 prawie 96 dni, a w 1990-2010 – już 105,4 dnia.

Z kolei Amerykański Departament Rolnictwa w latach 1995-2009 zbierał dane pogodowe i zawartości pyłków w powietrzu w 10 miejscach Ameryki Północnej. Badania objęły sezonowe zmiany temperatury, w tym liczbę dni bez wiosennych przymrozków i opóźnienia w pierwszych przymrozkach.

Z analiz wynika, że w Minneapolis i Fargo sezon pylenia ambrozji wydłużył się o 16 dni w ciągu roku, a w Winnipeg i Saskatoon aż o cztery tygodnie. Powyżej 44 st. szerokości geograficznej północnej (przecinającej granice Minnesoty i Dakoty Południowej) zauważono znaczny wzrost, ale im dalej na południe, tym jest on mniejszy. W niektórych miejscach w Teksasie i Arkansas sezon pylenia był krótszy o kilka dni od przeciętnego.

Naukowcy wskazują na konieczność dalszych badań tego trendu, gdyż w całych Stanach nawet 10 proc. społeczeństwa może być wrażliwych na pyłki ambrozji, która uczula bardziej niż wszystkie inne rośliny razem wzięte. Okres pylenia kończy się wraz z pierwszymi mrozami, jednak ulgę dla alergików przynosi dopiero zima, kiedy ziemię pokrywa warstwa śniegu.

Według klimatologów temperatura powierzchni Ziemi może wzrosnąć w tym stuleciu o ponad 2 st. C. Ostatni raport IPCC podaje, że na skutek zmian klimatycznych zwiększy się ryzyko kryzysu żywnościowego i niedoborów wody. Pogłębią się problemy ze zdrowiem i dostępem do bezpiecznego schronienia. Antonio Guterres, komisarz ONZ ds. uchodźców ostrzega, że zmiany klimatu mogą stać się przyczyną masowych migracji na globalną skalę. Przemieszczanie się ludności wywoła liczne konflikty i będzie przyczyną stresu dla uchodźców. Co więcej, razem z napływem ludności do nowych rejonów świata trafią nowe choroby, wcześniej tam niespotykane.


OB, ChronmyKlimat.pl

na podstawie: abcnews.go.com, www.inforum.com

Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej