Polecane publikacje

W roku 2014 emisje CO₂ nie wzrosły. Czy jednak na pewno? (18363)

2015-04-05

Drukuj
galeria

Sortowanie węgla w kopalni w Datong w płn. Chinach. fot. LHOON, flickr, (CC BY-SA 2.0)

Według Międzynarodowej Agencji Energii (IEA) w ubiegłym roku wyhamował wzrost emisji dwutlenku węgla – po raz pierwszy od 40 lat. Jednak wiarygodność danych IEA jest co najmniej wątpliwa.

W ubiegłym roku po raz pierwszy od 40 lat (czyli od momentu, w którym zaczęto gromadzić dane) światowe emisje CO₂ związane ze spalaniem paliw kopalnych nie zwiększyły się – i to mimo globalnego wzrostu gospodarczego.

To byłaby bardzo dobra wiadomość, gdyby nie liczne wątpliwości...

Sukces częściowo przypisać można rozwojowi odnawialnych źródeł energii. Niemniej jednak, jak zauważa IEA, zahamowanie emisji CO₂ w dużej mierze wynika ze spowolnienia gospodarki światowej. Nie jest więc dowodem na skuteczność naszych wysiłków na rzecz ochrony klimatu.

Co gorsza, jest bardzo prawdopodobne, że szacunki IEA odnośnie do zeszłorocznych emisji są zaniżone.

Do zatrzymania wzrostu emisji przyczyniły się głównie Chiny. Ich emisje ze spalania paliw kopalnych w 2014 r. spadły o 2,9%, pomimo wzrostu gospodarczego o blisko 8%. Czy jednak na pewno? W Chinach manipulowanie statystykami jest powszechną praktyką, równie dobrze dotyczyć to może spadku zużycia węgla.

Rok temu Chińczycy, prezentując dane za rok 2013, raportowali wydobycie węgla na poziomie 3,68 mld ton – i to ta liczba znajduje się w bazach danych IEA, EIA, BP i in. Teraz jednak chiński urząd statystyczny opublikował aktualizację danych, zgodnie z którą wydobycie było wyższe o 290 milionów ton (7,9%) i wyniosło 3,97 mld ton.

Tym samym już w 2013 roku Chiny przekroczyły limit wydobycia na poziomie 3,9 mln ton założony na rok 2015.

A przecież cele muszą być realizowane – inaczej urzędnicy nie dostaną premii i awansów. Mile widziana jest też poprawa efektywności energetycznej, więc zachęt do raportowania zmniejszonego zużycia energii (a szczególnie brudnego węgla) urzędnikom nie brakuje. Skoro w 2013 roku limit wydobycia został przekroczony, wypadałoby, żeby w kolejnym roku wydobycie spadło. Tak też się stało. Kto chce, niech wierzy. Tych danych nie ma jak sprawdzić.

Kwestia wiarygodności chińskich danych statystycznych dotyczących energii była dyskutowana m.in. w raporcie Carnegie Endowment for International Peace z 2011 r. pt. Understanding Energy Intensity Data in China. Jakość danych raczej nie uległa radykalnej poprawie.

Jak wskazuje portal „Carbon Counter”, szczególnie ewidentny przypadek fałszowania oficjalnych statystyk eksploatacji węgla (związany z jego wydobyciem w licznych nielegalnych kopalniach) miał miejsce na początku XXI wieku.

Niby rząd chiński zaostrza politykę środowiskową, jednak napotyka na twardy opór na szczeblu lokalnym. Nie jest więc jasne, jak skuteczne będą obecne regulacje zakładające, że do 2020 roku zużycie węgla w Chinach spadnie o ponad 160 milionów ton. Z jednej strony Pekin zamyka stare, najmniej efektywne elektrownie węglowe (przyczyniające się do powstawania morderczego smogu), a z drugiej – wciąż buduje nowe.

W swoim raporcie IEA zwraca też uwagę na ryzyko ponownego wzrostu emisji CO₂ z powodu niskich cen ropy.

Opracowanie Marta Śmigrowska, na podstawie artykułu Marcina Popkiewicza, Ziemia na Rozdrożu


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej