Polecane publikacje

Samorządowcy zwiedzili biogazownię, ale ich nie przekonała (15974)

2013-08-27

Drukuj

Przedstawiciele Urzędu i Rady Miasta Krasnystaw zwiedzili w lipcu biogazownię rolniczą w Piaskach pod Lublinem. Cel wizyty był jeden. Właściciel tej biogazowni chce zbudować kolejny taki obiekt właśnie w Krasnymstawie. Samorządowcy chcieli więc zobaczyć, jak ona funkcjonuje i czy jest uciążliwa dla otoczenia.

Jak napisał lokalny tygodnik "Nowy Tydzień", po wizycie w Piaskach samorządowcy doszli do wniosku, że taki zakład może być uciążliwy dla tych, którzy mieszkają w jego sąsiedztwie. - Nie da się ukryć, że wokół zakładu unosił się nieprzyjemny zapach, choć trzeba zaznaczyć, że akurat wtedy, gdy tam byliśmy, pracownicy biogazowni wkładali do zbiorników fermentacyjnych kiszonkę kukurydzy. Jesteśmy za biogazownią w Krasnymstawie, ale nie w tym miejscu, w którym jest ona planowana – powiedzieli tygodnikowi samorządowcy z Krasnegostawu, którzy gościli w biogazowni w Piaskach.

Właścicielem tej instalacji jest lubelska firma Wikana Bioenergia, która planuje budowę kilku następnych tego typu obiektów, w tym m.in. w Krasnymstawie. Mieszkańcy domów sąsiadujących z planowaną inwestycją od początku jednak sprzeciwiali się jej, obawiając się nieprzyjemnych zapachów dochodzących z przyszłej biogazowni. Radni z Komisji Planowania, Gospodarki Komunalnej, Inwestycji i Finansów Rady Miasta Krasnystaw postanowili więc sprawdzić, czy obawy mieszkańców są uzasadnione i 5 lipca pojechali na wycieczkę do biogazowni rolniczej w Piaskach, zbliżonej do tej, którą Wikana planuje w Krasnymstawie. W wycieczce uczestniczyli także wiceburmistrz Krasnegostawu, Dariusz Turzyniecki oraz sekretarz miasta, Andrzej Kmicic.

Podczas wizyty w Piaskach przedstawiciele krasnostawskiego samorządu rozmawiali także z sąsiadami biogazowni, którzy stwierdzili, że niełatwo jest mieszkać obok takiego zakładu, bo fetor jest raz większy, raz mniejszy, ale jednak jest. Samorządowcy z Krasnegostawu spotkali się też z wiceburmistrzem miasta Piaski, który przekonywał ich, że z punktu widzenia jego miejscowości taki obiekt ma więcej plusów niż minusów. Przekonał ich jednak tylko częściowo. Samorządowcy z Krasnegostawu po powrocie z biogazowni zorganizowali posiedzenie komisji planowania, gospodarki komunalnej, inwestycji i finansów. Orzekli, że sama biogazownia nie jest zła, ale nie powinna stanąć w tym miejscu, w którym planuje ją Wikana. Taką też przegłosowali opinię w tej sprawie. – Krasnostawska lokalizacja biogazowni nie jest najlepsza, np. ze względu na powstający w jej sąsiedztwie zbiornik retencyjny – powiedział "Nowemu Tygodniowi" sekretarz miasta, Andrzej Kmicic.

Jacek Krzemiński

na podstawie: Nowy Tydzień – www.nowytydzien.pl

 

 

 


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej