W czwartek Komitet Stały Rady Ministrów rozpatrzył dezyderat sejmowej Komisji Gospodarki w sprawie energetyki wiatrowej. W przesłanym w lipcu dokumencie posłowie uznali, że konieczne jest pilne uregulowanie zasad i warunków lokalizacji elektrowni wiatrowych, czym powinien zająć sie rząd.

W niepublikowanym jeszcze projekcie odpowiedzi Rady Ministrów można przeczytać m.in. że: "Rząd RP stoi na stanowisku, zgodnie z którym należy zwiększyć zakres badań i monitoring zdrowia mieszkańców terenów położonych w pobliżu elektrowni wiatrowych. Monitoring w tym zakresie powinien być przedmiotem badań naukowych".

O sztywne określenie minimalnej odległości elektrowni wiatrowych od gospodarstw domowych od kilku miesięcy zabiegają posłowie z zespołu parlamentarnego ds. energii wiatrowej bezpiecznej dla ludzi i środowiska.

Przeciwko takim zapisom jest jednak nie tylko branża energetyki wiatrowej, ale także Ministerstwo Gospodarki czy organizacje ekologiczne.

"W naszej opinii określanie jednej takiej odległości dla wszystkich instalacji może być błędem. W gminnych planach zagospodarowania przestrzennego powinny być wskazane miejsca, gdzie lokalizacja inwestycji jest możliwa, a ich odległość od siedzib ludzkich powinna zależeć od różnych czynników, takich jak np. ukształtowanie terenu, liczba wiatraków, ich siła i użyte technologie. Dlatego ta ocena powinna być ujęta w OOŚ-u [ocenie oddziaływania na środowisko – red. reo.pl]. Wskazane lokalizacje powinny być koordynowane na poziomie regionalnym i krajowym" – mówi w rozmowie z portalem reo.pl Ilona Jędrasik z Koalicji Klimatycznej.