Polecane publikacje

Polskie weto dla planu bezemisyjnej energetyki w Unii Europejskiej do 2050 roku (14472)

2012-06-19

Drukuj

euractivByć może Polska jest osamotniona – przyznał wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak komentując weto Warszawy dotyczące planów dalszej redukcji emisji CO2 w UE po 2020 roku. Tym razem w energetyce. W marcu Polska po raz drugi zawetowała projekt dochodzenia do obniżania emisji CO2 w unijnej gospodarce o 80 proc. w 2050 roku.

Na piątkowym spotkaniu unijnych ministrów ds. energii w Luksemburgu Polska jako jedyna nie poparła wniosków w sprawie zaproponowanego przez Komisję planu dochodzenia do prawie bezemisyjnej produkcji energii w 2050 roku.

Według duńskiego ministra ds. klimatu i energii Martina Lidegaarda, który przewodniczył temu spotkaniu, ministrowie byli jednak "blisko porozumienia".

"Prezydencja duńska przygotowała konkluzje, których niestety nie mogliśmy zaakceptować (...). Oczekiwaliśmy klarownego stwierdzenia, że wszelkie nowe cele (redukcji emisji CO2 po 2020 roku) będą wyznaczane tylko (wtedy), gdy będzie osiągnięte porozumienie z innymi wiodącymi gospodarkami" – tłumaczył po spotkaniu Pawlak.

"Nie jest dla nas argumentem, że może jesteśmy osamotnieni, ale że jesteśmy przekonani, że mamy rację" – dodał. Podkreślił przy tym, że "wszelkie wysiłki" UE ws. klimatu będą nieskuteczne bez porozumienia globalnego. Przytoczył szacunki Międzynarodowej Agencji Energetycznej, z których wynika, że różnica między 20-proc. a 30-proc. redukcją emisji CO2 przez UE "znaczy tyle co dwa tygodnie emisji Chin".

"Polska nie może zgodzić się na ustalenia dotyczące celu redukcyjnego poza 2020 r., jeśli nie zostanie osiągnięte porozumienie globalne w sprawach klimatycznych. UE i Polska potrzebują niskich cen energii" - argumentował wicepremier.

Najbardziej skutecznym i opłacalnym sposobem redukcji emisji CO2 jest – według Pawlaka – efektywność energetyczna, toteż wyraził zadowolenie z porozumienia ministrów ws. dyrektywy o efektywności energetycznej (ma przyspieszyć oszczędności w zużyciu energii w UE). "To wielki sukces duńskiej prezydencji i dobre rozwiązania dla gospodarki europejskiej" – ocenił wicepremier.

Minister Lidegaard, który jest zdania, że ta dyrektywa jest największym zwycięstwem duńskiej prezydencji podkreślił, że nie byłoby ono możliwe „bez wkładu naszych polskich kolegów".

"Ukończyliśmy uzgodnienie dyrektywy o efektywności energetycznej dzięki pracy duńskiej i poprzedzającej ją polskiej prezydencji i wiele w tym Polsce zawdzięczamy" – powiedział.

„Nie mniej jednak prawdą jest, iż zdajemy się nie zgadzać w pewnych kwestiach, gdy mowa o polityce klimatycznej po 2020 r. Nie jestem pewien, czy nie zgadzamy się co do polityki energetycznej" – dodał.

Komisarz UE ds. energii Guenther Oettinger nie wyklucza, że wiosną przyszłego roku KE zaproponuje nowe cele: obniżania emisji CO2 w energetyce, udziału źródeł odnawialnych lub efektywności energetycznej.

"Może nie dla wszystkich tych kwestii, ale dla niektórych z nich powołamy nowe, elastyczne, wiążące cele" – zapowiedział po spotkaniu ministrów. W rozmowie z PAP zastrzegł jednak, że na razie nic nie jest przesądzone, bo jest to dopiero początek debaty.

Oettinger podkreślił też, że „energia jest długoterminowym sektorem inwestycyjnym i wszyscy: konsumenci, przemysł, rządy potrzebują długoterminowej pewności".

 

źródło: EurActiv.pl

Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej