Polecane publikacje

Planeta Ziemia – system zamknięty (16768)

2014-01-30

Drukuj

emisja sxcCoraz częściej słyszymy i czytamy o ekstremach pogodowych w różnych zakątkach świata. Widząc skutki, większość z nas stawia pytanie o przyczyny. Co bardziej dociekliwi, których na szczęście jest coraz więcej, nie poprzestają na wyjaśnieniu odwołującym się do "sił natury", lecz szukają głębiej. Czy zanieczyszczenie powietrza nad Azją, stanowi nie tylko śmiertelne niebezpieczeństwo dla mieszkańców regionu, ale może wpływać na powstawanie huraganów w innych częściach globu? Okazuje się, że tak.

Badania obejmujące swoim zakresem minione 30 lat przeprowadzili naukowcy z Texas Agricultural and Mechanical University wspólnie z badaczami z NASA. Yuan Wang, Renyi Zhang i R. Saravanan, wspierając się modelami klimatycznymi, poddali analizie wpływ zanieczyszczeń, ze szczególnym uwzględnieniem aerozoli, na zjawiska atmosferyczne. — Modele jasno pokazują, że zanieczyszczenia pochodzące z Azji mają wpływ na górne warstwy atmosfery. Wygląda na to, że fakt ten wpływa na siłę burz i cyklonów — stwierdził prof. Zhang. — Zanieczyszczenia wpływają na formacje chmur, opady, intensywność burz oraz inne czynniki, by sumarycznie decydować o klimacie. Najprawdopodobniej zanieczyszczenia z Azji mogą mieć istotne konsekwencje dla systemów kształtujących pogodę nad Ameryką Północną — dodaje.

Boom gospodarczy krajów azjatyckich z ostatnich kilku dekad, oprócz korzyści niesie ze sobą m.in. postępującą degradację środowiska i olbrzymi wzrost różnego rodzaju zanieczyszczeń. Jak zauważają badacze, największy udział w tym procesie mają Chiny, gdzie olbrzymie zakłady produkcyjne i przemysłowe, elektrownie wyrzucają wprost do atmosfery miliardy ton szkodliwych związków rocznie. Efektem jest nie tylko przekraczające wielokrotnie normy WHO, ich stężenie w powietrzu chińskich miast, ale jak wykazali uczeni z Texas A&M University, realny wpływ na pogodę w odległych rejonach Ziemi.

Choć należy doceniać działania, jakie na rzecz poprawy istniejącej sytuacji podejmuje rząd chiński, to nikt nie ma wątpliwości, że problem, przed którym stoi wschodnioazjatycka gospodarka jest problemem nas wszystkich. Prace naukowców z teksańskiego uniwersytetu pokazują, że zależność ta jest jeszcze bardziej skomplikowana niż pierwotnie sądzono. Dlatego tak dobrze przyjęto informacje z ubiegłego roku o redukcji zużycia węgla w czterech kluczowych zagłębiach przemysłowych Chin czy zwiększeniu, w perspektywie 2015, przez chiński rząd o prawie 250 mld dolarów środków przeznaczanych na działania służące ochronie środowiska. Podejmowane są również inicjatywy, z naszej perspektywy nietypowe, bo polegające np. na obniżeniu, na bieżący rok, o 40% limitu sprzedaży nowych aut osobowych.

Co ważne i godne podkreślenia to fakt, że duże znaczenie w zmianie podejścia polityków Państwa Środka do kwestii klimatu, miały działania obywateli Chin, którym najszybciej i w najbardziej dotkliwy sposób przychodzi płacić za dwucyfrowy wzrost gospodarczy. Nawet oficjalne dane nie ukrywają, że w latach 2001-2010 liczba zgonów spowodowanych rakiem płuc wzrosła w Pekinie o 56%, a główną przyczyną jest fatalna jakość powietrza. Są jednak badania, które wskazują regiony, gdzie zachorowalność na tę, w dużym stopniu śmiertelną chorobę, wzrosła o 400%.

Naukowcy z TAMU stwierdzili, że problem z lokalnym zanieczyszczeniem powietrza nasila się w miesiącach zimowych, kiedy brak ruchów mas powietrza w połączeniu ze zwiększonym zużyciem węgla, powoduje trwający tygodniami smog.

Jak podkreśla prof. Zhang — Jest potrzeba prowadzenia dalszych badań, które pozwolą dokładnie określić jak aerozole są rozprowadzane w skali globu i jaki jest ich wpływ na klimat. Bez względu jednak na dalszy postęp prac, już na obecnym ich etapie, wyniki pokazują, że istnieje związek pomiędzy zanieczyszczeniami powstającymi w jednym miejscu globu na pogodę w rejonach odległych o tysiące kilometrów.

Jak na ironię, badania prowadzone przez naukowców zrzeszonych w PNAS (Proceedings of the National Academy of Sciences of the United States of America) pokazały, że znaczący udział w emisji związków toksycznych z chińskich fabryk, mają dobra konsumpcyjne produkowane na eksport. A jedna piąta tych emisji to skutek produkowania telefonów komórkowych, telewizorów itp. na rynek... amerykański.

 

chiny - zanieczyszczenia

 

Powyższe symulacje pokazują średnie roczne procentowe udziały oraz zasięgi emisji wynikających z produkcji
przez Chiny dóbr konsumpcyjnych na eksport: A – siarczan, B – ozon, C- sadze, D – tlenek węgla. źródło: PNAS

Zanieczyszczenia w postaci dwutlenku siarki, tlenków azotu, tlenku węgla czy sadzy docierają niesione prądami powietrza nad zachodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych. Jak zauważa jeden z badaczy PNAS, Steve Davis z Uniwersytetu Kalifornii — Wyprowadziliśmy poza granice produkcję, a wraz z nią dużo zanieczyszczeń, ale część z nich wraca do nas przez Pacyfik i nas prześladuje.

Jednym ze skutków rewolucji naukowo-technicznej, która dzieje się na naszych oczach, jest pojawienie się coraz większej liczby powiązań i zależności o charakterze globalnym a wynikających z działalności człowieka na poziomie lokalnym. Jednak dzięki coraz doskonalszym metodom badawczym i narzędziom, możemy te relacje nie tylko odkrywać, ale również poznawać ich mechanizmy. O sukcesie będziemy jednak mogli mówić dopiero, gdy wiedza z laboratoriów dotrze do decydentów, a ci uwzględnią ją w swoich działaniach. W tym, a może przede wszystkim, w tych dotyczących klimatu.

 
Marek Korzyński, ChronmyKlimat.pl
na podstawie: pnas.org, sciencedaily.com, uci.edu, materiały własne

 

 

Niniejszy materiał został opublikowany dzięki dofinansowaniu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej