Polecane publikacje

Duda vs Trzaskowski w energetyce (21399)

Bartłomiej Derski | wysokienapiecie.pl
2020-07-08

Drukuj
galeria

Pięć lat temu prezydent Komorowski i europoseł Duda głosili niemal identyczne hasła na temat węgla, gazu, atomu czy OZE. W tegorocznej kampanii wizje Trzaskowskiego i Dudy mogły się jednak zupełnie rozminąć. Jednak w piątek prezydent wykonał ukłon w stronę ekologów.

W 2015 roku temat energetyki w kampanii prezydenckiej skupił się na dwóch elementach – sprzeciwie wobec polityki klimatycznej i ratowaniu górnictwa. Zarówno prezydent Bronisław Komorowski jak i jego rywal – europoseł Andrzej Duda − zgadzali się tu całkowicie. Po wyborach parlamentarnych rząd PiS realizował nawet strategię zamykanie części kopalń, pozostawiony mu na biurku przez rząd PO-PSL. Prezydent Duda i PiS, podobnie jak wcześniej PO, postawili też kolejne weta wobec polityk klimatycznych UE i ONZ, których wymiar ponownie pozostał symboliczny, bo Polska − jak zwykle przy tym temacie − znalazła się na politycznym marginesie, nie zdobywając żadnych znaczących sojuszników dla „sprawy węgla”.

W tle tych dwóch tematów znalazły się jeszcze umiarkowane wsparcie dla prosumentów (produkcji prądu we własnym domu), chęć ograniczenia możliwości lokowania farm wiatrowych i ambiwalentny stosunek do budowy elektrowni jądrowej, gdzie obaj politycy także reprezentowali podobny punkt widzenia − „chcielibyśmy, ale się boimy”.

Zupełnie inaczej mogła się ułożyć walka o prezydenturę w 2020 roku. Rafał Trzaskowski w obszernym programie sporo miejsca poświęcił ekologii i energetyce. Prezydent Warszawy pokazał najbardziej zielony z programów przedstawianych do tej pory przez polityków PO.

Zielony Trzaskowski

„Polityka energetyczno-klimatyczna Polski potrzebuje zmiany o 180 stopni. W następnych dekadach musimy przestawić całą polską gospodarkę na nowe tory, przejść z epoki węgla do epoki energii odnawialnej. Jeszcze szybciej musimy rozwiązać problem smogu, który co roku zabija 40 tysięcy Polek i Polaków” – napisał w swoim programie Trzaskowski.

„Będę domagał się od rządu przyjęcia unijnego Zielonego Ładu dla Polski i rozpoczęcia stopniowego odchodzenia od węgla – najpóźniej do 2030 roku w ogrzewaniu domów i do 2040 roku w elektroenergetyce. W 2050 roku, zgodnie ze zobowiązaniem przyjętym przez pozostałe państwa UE, polska gospodarka osiągnie neutralność – bilans emisji gazów cieplarnianych wyniesie zero. Zawetuję każdą ustawę, która stałaby w sprzeczności z tymi celami. Jednym z podstawowych źródeł taniej energii powinny być duże instalacje OZE, w tym morskie farmy wiatrowe. Polski węgiel pozostanie w rezerwie strategicznej, potrzebnej dla energetycznego bezpieczeństwa kraju” – dodał wiceprzewodniczący PO.

Trzaskowski jednocześnie zapewnił, że chce, aby więcej pieniędzy, w tym wszystkie wpływy budżetowe ze sprzedaży praw do emisji CO2, wspierały transformację w regionach górniczych, ograniczały ubóstwo energetyczne i wspierały termomodernizację budynków (10 tys. zł dotacji do eko-remontów).

W pewnej mierze program Trzaskowskiego odzwierciedla zmiany zachodzące w Platformie, która – aby odróżnić się od „prowęglowego” PiS – zaczęła wyraźnie stawiać na wspieranie OZE i walkę ze zmianami klimatycznymi. Jednak konkretne daty: 2030 roku dla odejścia od węgla w ciepłownictwie, 2040 rok w energetyce i 2050 rok na neutralność klimatyczną, są dużo odważniejsze niż to, co do tej pory prezentowała największa partia opozycyjna. Trzaskowski krytykuje na wiecach „ciepłą wodę w kranie” za czasów rządów jego partii i takie konkrety mają tę krytykę uwiarygodnić.

Zieleńszy Duda

Zupełnie inaczej prezentował się dotychczasowy program prezydenta Andrzeja Dudy. W „Planie Dudy” i jego programie znalazły się zaledwie cztery zdania o energetyce – dwa o walce ze smogiem, gdzie prezydent podkreślił, że „do 2029 r. przeznaczymy 103 mld zł dofinansowania, które zapewni Polakom ciepły dom i niższe rachunki” i dwa o bezpieczeństwie energetycznym, w których Duda wyraził głęboką wiarę, „że dzięki rozbudowie gazoportu oraz budowie gazociągu Baltic-Pipe, podczas mojej kolejnej kadencji, Polacy po raz pierwszy w historii uniezależnią się od dostaw gazu ziemnego z Rosji”. Słowa takie jak „węgiel”, „górnictwo”, „klimat”, „odnawialne źródła” czy „atom” nie padły tam ani razu.

Dopiero w piątek, 3 lipca, na Polanie Jakuszyckiej prezydent przedstawił „Eko-Kartę”, czyli uzupełnienie swojego programu wyborczego. Jej treść nie została opublikowana na stronie wyborczej Andrzeja Dudy, ale jego sztab wrzucił ją na Facebooka. Wybór platformy nie był przypadkowy – zarówno w dokumencie jak i wypowiedziach prezydenta wybrzmiewały słowa o obecnej „troskach młodych ludzi” −  klimacie i smogu. Tymi młodymi ludźmi są zwłaszcza aktywiści Młodzieżowego Strajku Klimatycznego i ruchu Extinction Rebellion, którzy na wiecach wszystkich kandydatów na prezydenta pytali m.in. o to „co z klimatem?”, niekiedy spotykając się z agresją części tłumu.

Artyuł czytaj dalej na wysokienapiecie.pl


Udostępnij wpis swoim znajomym!



Podobne artykuły


Podziel się swoją opinią




Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej