Polecane publikacje

Czysta przyszłość to przyszłość bez węgla (16475)

2013-11-19

Drukuj

Stwierdzenie "Czysty węgiel to mit" w ostatnich dniach często pojawia się podczas konferencji prasowych i paneli dyskusyjnych szczytu klimatycznego. Kontynuacja prowęglowej polityki oznaczać będzie olbrzymie koszty zewnętrzne, z których coraz więcej rządów zdaje sobie sprawę. Negocjatorzy są zgodni, że jedyna droga to transformacja energetyczna i rezygnacja z paliw kopalnych.

Międzynarodowy Szczyt Węgla i Klimatu, organizowany równolegle ze szczytem klimatycznym COP19, mimo że jest wydarzeniem o dużo mniejszej randze, spowodował spore zamieszanie i sprowokował debatę na temat zmierzchu ery gospodarki węglowej. Organizacje pozarządowe uczestniczące w COP19 zjednoczyły się z ludźmi z całego świata, protestując dziś przed siedzibą Ministerstwa Gospodarki.

Podczas konferencji prasowej w poniedziałek 18 listopada międzynarodowa sieć organizacji pozarządowych Climate Action Network (CAN) stwierdziła, że decydenci są w stanie wprowadzić niezbędne zmiany, jednak na przeszkodzie stoi brak woli politycznej. Nadszedł czas, by stawić czoła kryzysowi. Zrozumieć, co jeszcze może się zdarzyć, na jakie niebezpieczeństwa narażamy siebie i przyszłe pokolenia. Węgiel nie stanowi jednak rozwiązania.

Transformacja energetyczna jest niezbędna, by powstrzymać ten proces i musimy przeprowadzić ją już teraz. Należy zadać sobie pytanie, jaki jest sens debatowania o nowych rozwiązaniach technologicznych dotyczących węgla, skoro większość tego surowca będziemy musieli zostawić w ziemi? Rozwiązaniem są odnawialne źródła energii – tańsze i bezpieczniejsze od węgla.

– Promowanie idei "czystego węgla" to walka o przyjęcie fałszywych rozwiązań. Udajemy, że możemy za pomocą nowych technologii – jeszcze nieistniejących lub będących w fazie badań, jak CCS, sprawić, że węgiel stanie się bezemisyjny i nie będzie szkodził ani ludziom, ani klimatowi. Tymczasem wkrótce wykorzystanie go do celów energetycznych stanie się mniej opłacalne niż źródła odnawialne – mówi Urszula Stefanowicz, szefowa delegacji na COP Polskiego Klubu Ekologicznego i przedstawicielka Koalicji Klimatycznej.

Liczy się każdy dolar zainwestowany w nowoczesne technologie – możemy go przeznaczyć na zielone źródła lub przemysł węglowy. Lecz ten drugi sektor umiera. Bardzo długo Stany Zjednoczone były głównym producentem węgla na świecie. Odkrycia ogromnych złóż gazu ziemnego i łupkowego sprawiły, że kraj ten szybko zaczął redukować udział węgla w swoim miksie energetycznym. Przygotowywane uregulowania prawne rządu Baracka Obamy będą wyznaczać bardzo wysokie standardy dla nowych elektrowni. Energia jest wykorzystywana bardziej efektywnie, więc mimo wzrostu zapotrzebowania jej zużycie maleje.

Palmę pierwszeństwa w węglowym rankingu przejęły Chiny. Prowadzenie polityki rozwoju za wszelką cenę doprowadziło do sytuacji, w której Chiny odpowiadają w prawie 70 proc. za globalny wzrost emisji gazów cieplarnianych w ostatnich latach. W samym 2010 roku na skutek zanieczyszczeń powietrza w Państwie Środka przedwcześnie zmarło 1,2 mln osób. Partia Ludowa, pod presją krytyki społeczeństwa, zaczęła wprowadzać reformy. Stopniowo zwiększa się udział odnawialnych źródeł, w tym elektrowni wodnych. Kraj z największego truciciela powoli przeobraża się w największego inwestora w OZE.

A gdzie na tym tle znajduje się Polska? Polski rząd w najnowszym projekcie strategii energetycznej zawarł założenie, że węgiel pozostanie głównym krajowym źródłem energii do 2060 roku. Tymczasem polskie kopalnie nie są wydajne, co więcej, znacząca część surowca wykorzystywanego w elektrowniach pochodzi z importu. Ponadto, według danych Greenpeace, polski sektor węglowy odpowiada za 5400 ofiar śmiertelnych rocznie. Uproszczone analizy polskiego rządu, niezwykle subiektywne, nie uwzględniają kosztów zewnętrznych, nie są więc wiarygodne i ignorują kontekst społeczny.

Niestety, polski rząd nie bierze pod uwagę kosztów zewnętrznych takiej polityki. – Istnieją kalkulacje dla Polski, jak np. koszty zewnętrzne związane z produkcją elektryczności w Polsce stanowią 2,1 proc. PKB rocznie – bardzo dużo, ponieważ nasz kraj opiera się w 90 proc. na węglu – mówi Andrzej Kassenberg, prezes Instytutu na rzecz Ekorozwoju. Wpływ węgla na zdrowie ludzkie – to zagadnienie, które powinno być pierwszym argumentem we wszelkich rozmowach o zmianach klimatu i transformacji gospodarki.

 

Paulina Wzorek, Olga Bakanowska
ChronmyKlimat.pl

 

 

Niniejszy materiał został opublikowany dzięki dofinansowaniu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej