Polecane publikacje

Chiński BYD dostarczy 10 autobusów elektrycznych dla stołecznego MZA (17219)

2014-05-02

Drukuj
galeria

Autobus BYD, zdjęcie: M.I.C Gadget flickr cc-by-2.0

Zwycięzcą przetargu ogłoszonego przez stołeczne Miejskie Zakłady Autobusowe (MZA), który obejmuje dostawę 10 autobusów elektrycznych, została firma BYD Europe Rotterdam Holland. Chiński producent dostarczy autobusy elektryczne za 15,5 mln zł.

Do przetargu ogłoszonego przez MZA, obejmującego dostawę 10 autobusów elektrycznych, stanęły dwie firmy: BYD Europe Rotterdam Holland oraz polski Solaris. Korzystniejsza okazała się oferta firmy BYD, która ostatecznie wygrała przetrag i za 15,5 mln zł dostarczy autobusy produkowane w Chinach.

Oferta rodzimego Solarisa była o 6,3 mln zł droższa, co było bezpośrednim powodem przegrania tego prestiżowego przetargu. Jak informuje „Gazeta Wyborcza”, w wydanym oświadczeniu Solaris zarzuca MZA, że jako największy przewoźnik w tym kraju wspiera azjatycką firmę.

- To działanie na niekorzyść polskich podatników i polskiej gospodarki, a w szczególności na niekorzyść mieszkańców Warszawy – napisał w wydanym oświadczeniu polski producent (za „GW”)

Zdaniem firmy Solaris, cena 15,5 mln zł zaproponowana przez Chińczyków jest rażąco niska. Firma zapowiedziała skargę do Krajowej Izby Odwoławczej.

Od 2007 r. MZA kupiły 811 autobusów. Jeszcze przed Wielkanocą do stolicy trafiła pierwsza partia z 47 przegubowych Solbusów, na które przewoźnik wydał 62 mln zł. Natomiast w przyszłym roku w Warszawie ma pojawić się 35 autobusów gazowych, zasilanych skroplonym metanem (LNG). W ciągu dwóch lat MZA planuje też zakup kolejnych 20 autobusów elektrycznych. Wraz z nowymi zakupami wycofywany jest z użytkowania starszy tabor.

Eksperci ds. transportu mają jednak wątpliwości co do strategii MZA. Po pierwsze duże zamówienia u jednego producenta pozwalają zbić cenę. Po drugie, zdaniem ekspertów, tak duże zróżnicowanie taboru może powodować problemy i zwiększyć koszty eksploatacji. Trzeba mieć więcej części zamiennych, mechanikom trudniej wyspecjalizować się w naprawach, a kierowcy muszą być przyzwyczajeni do różnego wyposażenia kabin.

Jednak, jak wyjaśnia rzecznik MZA Adam Stawicki, takie działanie jest celowe. Autobusy poszczególnych marek są przypisane do konkretnych zajezdni, żeby łatwiej było je naprawiać. I tak: MAN-y stacjonują przy Stalowej, mercedesy - przy Kleszczowej, a solarisy - przy Ostrobramskiej. Dodatkowo, jak mówi Stawicki, jego spółki nie stać na duże zamówienia i wielkie zobowiązania finansowe, bo nie może liczyć na wsparcie UE.

Źródło: Gram w Zielone

www.gramwzielone.pl


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej