Polecane publikacje

Bruksela ma nowy scenariusz (19649)

Rafał Zasuń, WysokieNapiecie.pl
2016-07-27

Drukuj
galeria

Fot. pixabay.com

Do 2030 r. czeka nas wzrost cen energii i większa zależność od dostaw z zagranicy. Sytuacja się poprawi dopiero ok. 2050 r. Nie mamy wyjścia, musimy dożyć, żeby to sprawdzić.

Komisja Europejska opublikowała w piątek 22.07 nowy tzw. scenariusz referencyjny zawierający prognozy rozwoju energetyki do 2050 r. Scenariusz jest opracowywany co jakiś czas, ostatni był prezentowany w 2013 r. Nie robi tego sama Komisja, lecz wynajęte przez nią firmy, głównymi autorami są greccy naukowcy, wynalazcy modelu PRIMES, którym posługuje się Komisja Europejska. Nowy scenariusz  jest obszerniejszy, prognoz jest więcej i zostały lepiej rozbite na poszczególne kraje. Oczywiście zostały też zaktualizowane.

Jak wszyscy wiemy, prognozowanie jest trudne, zwłaszcza gdy dotyczy przyszłości, scenariusze dla Komisji Europejskiej mają jednak nieco większy ciężar gatunkowy – na ich podstawie przygotowywane są projekty unijnych aktów prawnych. A jak, zapewne nasi PT Czytelnicy pamiętają, już w grudniu Bruksela ma przedstawić projekty dyrektyw dotyczące nowego modelu rynku energii. 
Co więc wynika ze scenariusza?

Autorzy przewidują po 2020 r. stopniowy wzrost cen paliw kopalnych, w tym węgla. Jednak udział węgla w miksie energetycznym UE ma stale spadać  (notabene na wykresie pokazującym ten miks słowo „węgiel” w ogóle się pojawia, został wrzucony do koszyka z „paliwami stałymi”). Autorzy twierdzą, że węgiel będzie po 2020 r. wypierany przez gaz. Elektrownie gazowe najlepiej bowiem nadają się do współpracy z OZE.

„Gaz pełni kluczową rolę w kontekście zmniejszenia emisji CO2 i  rosnącej ekspansji niestabilnych OZE. Jest paliwem emitującym mniej CO2 w porównaniu z innymi paliwami kopalnymi a jednostki gazowe są wystarczająco elastyczne żeby współpracować z OZE” – czytamy w Scenariuszu.

Ale gaz będzie pochodził z importu, bo w większości krajów UE jego złoża się kończą. a przyszłość gazu z łupków jest niepewna.  Jako jedyne dwa kraje mogące znacząco zwiększyć wydobycie wymienione są Cypr i Polska ( gaz konwencjonalny, nie łupkowy)  przy czym w naszym kraju powodem są „duże zasoby i polityka promujące wydobycie na wielką skalę”.

W ogóle ze Scenariusza wynika, że mimo burzliwego rozwoju OZE unijny rachunek za import źródeł energii będzie jednak rósł – od 2010 do 2030 wzrośnie o 41 proc. do 487 mld euro rocznie.

 Scenariusz zakłada koniec wsparcia dla odnawialnych źródeł energii już po 2020 r. „W krótkim terminie cel unijny i polityki krajowe promujące OZE napędzają rozwój wytwarzania elektryczności z OZE. Do 2020 r. udział OZE powinien wzrosnąć do 35,5 proc.  z czego 52 proc. przypadnie na wiatr i fotowoltaikę. Po 2020 r. systemy wsparcia są wygaszane i dalsze inwestycje powinny już być powstawać na warunkach rynkowych, wspomagane przez system handlu emisjami ETS oraz poprawę technologii”.

Generalnie ze Scenariusza bije także sceptycyzm wobec energetyki nuklearnej oraz technologii CCS, czyli wychwytywania i składowania pod ziemią CO2.

Co z tego wynika dla Polski? Jak widać na mapkach, autorzy przewidują do 2030 r. zwiększenie zależności importowej naszego kraju. Zupełnie się to nie zgadza z deklaracjami  obecnego rządu.

 

Mało pocieszające są  projekcje dotyczące cen prądu. Autorzy scenariusza nieco uszczegółowili swoje prognozy, ale wątpliwości nie ma – średnia cena w UE będzie rosnąć, przy czym głównym winowajcą mają być koszty rozwoju sieci energetycznej.  Choć dzięki niej niemal dwukrotnie ma wzrosnąć wymiana transgraniczna między 2015 a 2030 r. między krajami UE.

Więcej na  http://wysokienapiecie.pl/

Źródło: Rafał Zasuń, wysokienapiecie.pl 


Udostępnij wpis swoim znajomym!



Podobne artykuły


Podziel się swoją opinią




Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej