Polecane publikacje

Atom chce wyprzeć OZE (9901)

2011-01-24

Drukuj
img style='float:left; margin: 0 6px 6px 0;'W Polsce zaczyna się promować energetykę jądrową. W grudniu Ministerstwo Gospodarki opublikowało Projekt Programu Polskiej Energetyki Jądrowej oraz Prognozę oddziaływania na środowisko Programu Polskiej Energetyki Jądrowej. 
Polska, jak i inne kraje, deklaruje rozwój energetyki. Jednak obecnie stawia bardziej na energetykę jądrową niż na energetykę odnawialną. Niestety może to wpłynąć niekorzystnie na rozwój tej drugiej.

Dotychczas polska elektroenergetyka opierała się niemal wyłącznie na węglu, co stoi w sprzeczności z międzynarodowymi dążeniami w kierunku ochrony środowiska. Za emisje dwutlenku węgla trzeba będzie płacić wysokie koszty. Wzrost kosztów za energię przy wysokiej emisji CO2 odczują odbiorcy prądu, czyli konsumenci, na których zostaną zrzucane opłaty za obowiązkowe certyfikaty.

Ochrona środowiska ma wysoką cenę. Jednak wsparcie dla nowych rozwiązań w dziedzinie energii może być receptą na zminimalizowanie tych kosztów. Dlatego warto zastanowić się nad rozwojem odnawialnych źródeł energii. Sektor ten jest dla Polski bardzo ważny, a ma na to wpływ pakiet klimatyczno-energetyczny, który zobowiązuje nasz kraj do zwiększenia udziału energii z OZE. 

Według prognozy oddziaływania na środowisko Programu Polskiej Energetyki Jądrowej, przygotowanej dla Ministerstwa Gospodarki, przy obecnej technologii OZE nie są w stanie zaspokoić rosnącego zapotrzebowania na energię elektryczną. Dokument wskazuje na przerywalny charakter źródeł energii – wiatru i nasłonecznienia.

Czy takie stwierdzenie nie jest krzywdzące dla OZE?

- W opublikowanym projekcie Programu Polskiej Energetyki Jądrowej (PEJ), a w szczególności w podanej przez Ministerstwo pod koniec grudnia, do wiadomości publicznej Prognozie Oddziaływania na Środowisko (OOŚ) oraz w debacie inicjowanej przez środowiska energetyki jądrowej, odnawialne źródła energii (OZE) są przytaczane w krzywym zwierciadle. Najbardziej przykre jest to, że za miejscami tendencyjne prezentowanie danych porównawczych nie odpowiada już pozarządowa grupa lobbystów nuklearnych, ale firmuje swoimi dokumentami samo Ministerstwo Gospodarki, które skądinąd odpowiada też za stworzenia ram rozwoju i … promocję energetyki odnawialnej – Grzegorz Wiśniewski, prezes IEO.

- W rządowym dokumencie, tam gdzie jest mowa o „obecnej technologii OZE”, faktycznie Ministerstwo posługuje się parametrami technologii już wychodzących z użycia i zupełnie nie uwzględnia technologicznej krzywej uczenia się i spadku kosztów OZE. Dotyczy to w szczególności energetyki wiatrowej (koszty i wpływ na system energetyczny) i fotowoltaiki (tu głownie koszty) oraz zaniżania potencjału OZE – tłumaczy Grzegorz Wiśniewski.

Wyższe koszty

Czy aby na pewno podawane koszty eksploatacyjne elektrownii wiatrowych są adekwatne do rzeczywistości? – O około 50-100 proc. zawyżane są koszty eksploatacyjne elektrowni wiatrowych – Grzegorz Wiśniewski. Jak się okazuje podwyższane koszty farm mają poważniejsze przyczyny. – Takie ekstremalne dla energetyki wiatrowej lądowej koszty mogłyby powstać tylko wtedy, gdyby farmy były lokalizowane w miejscach, gdzie prędkości wiatru na wysokości osi wirnika wynosiła mniej niż ok. 6 m/s (co miałoby już znamiona anomalii meteorologicznej) albo gdyby jednocześnie wskaźnik wykorzystania mocy (obciążenia) w ciągu roku wynosił poniżej 1500 h/rok. Byłoby to jednak możliwe, tylko wtedy, gdyby dalej, do 2050 roku stosować elektrownie wiatrowe w standardzie z połowy ubiegłej dekady, a nie obecne nowoczesne maszyny konstrukcyjnie, optymalizowane na niskie prędkości wiatru i pracujące powyżej 2000h, (w strefie nadmorskiej powyżej 2500 h)”. Być może energia wiatrowa jest dużym konkurentem dla energetyki jądrowej – prezes IEO.

Ile kosztuje energia z wiatru?

Jak się dowiadujemy od IEO, oficjalne prognozy kosztów energii elektrycznej z farm wiatrowych w 2020 roku nie przekroczą 60-70 Euro/MWh. A jak wyglądają prognozy dla elektrownii jądrowej? Ministerstwo przewiduje, że pierwsza elektrownia jądrowa uruchomiona po 2020 roku będzie produkowała energię po koszcie ok. 57 Euro/MWh, podczas gdy Komisja Europejska, uwzględniając, także energię ze zamortyzowanych elektrowni jądrowych i nie uwzględniając kosztów całego programu towarzyszącego budowie pierwszej elektrowni, jak ma to miejsce w Polsce, ocenia te koszty średnio w całej UE w 2020 roku na 55-90 Euro/MWh. Te rozbieżności cenowe nasuwają nam pytanie. Czy warto inwestować w energetykę, która za kilkadziesiąt lat będzie tylko problem dla przyszłych pokoleń? To, co pozostanie po niej, nie musi być już takie zdrowe i przyjazne dla środowiska.

Według większości prac prognostycznych w 2050 roku, kiedy miałaby przypadać połowa okresu funkcjonowania pierwszej polskiej EJ, udział OZE w produkcji energii elektrycznej w UE będzie sięgać 50-90 proc., a nawet 100 proc. Z przeprowadzonych w 2008 roku symulacji wykonanych dla Polski z wykorzystaniem modelu MESAP przez zespół z IEO, wynika, że udział energii z OZE w zużycie energii elektrycznej w 2050 roku przekroczy 80 proc.

Przy takich prognozach warto, by Ministerstwo Gospodarki zaczęło również promować energetykę odnawialną. Wsparcie dla tego sektora jest aktualnie mniejsze niż energetyki jądrowej. Przy założeniach i zobowiązaniach pakietu klimatyczno-energetycznego warto zwrócić uwagę na zaległości, jakie powstały wobec zielonej energii.


Aneta Tabędzka

źródło:  EkoNews, fot. www.sxc.hu
www.ekonews.com.pl

Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej