Pingwiny białobrewe zasiedlają półwysep przez okrągły rok, a ich liczebność wzrasta, w przeciwieństwie do migrujących pingwinów maskowych czy pingwinów Adeli, których populacje w tym rejonie się kurczą. Z badania Heather Lynch ze Stony Brook University wynika, że pingwiny białobrewe szybciej przystosowały się do zmian klimatu niż dwa pozostałe gatunki – podał serwis Live Science.

Lynch i jej koledzy obserwowali kolonie trzech gatunków pingwinów wykorzystując m.in. obrazowanie satelitarne. Odkryli, że rosnące temperatury zmusiły ptaki do składania jaj wcześniej niż zwykle. Pingwiny białobrewe mogły dostosować się prędzej, gdyż były na miejscu - orzekli naukowcy. Pingwiny maskowe i pingwiny Adeli przekonywały się o panującej na półwyspie temperaturze dopiero w momencie, kiedy się tam dostały, czyli ich zmiana procesu rozrodczego nie mogła być aż tak drastyczna.

Lokalny gatunek ma jeszcze jedną przewagę, gdyż preferuje obszary z mniejszą ilością lodu niż pozostałe gatunki, których pożywienie w dużej mierze stanowi zimnolubny kryl. Z kolei długofalowe badanie pingwinów, którego wyniki opublikowano w ubiegłym roku w magazynie "Proceedings of the National Academy of Sciences", wykazało, że zagęszczenie kryla spadło o 80 proc. w stosunku do połowy lat 70. ubiegłego wieku.

Również w 2011 roku naukowcy alarmowali, że niewielka kolonia pingwinów cesarskich zniknęła z Półwyspu Antarktycznego w 2009 roku po trzech dekadach istnienia. Ocieplenie klimatu ma też inne skutki dla Antarktydy, m.in. w postaci intensywnej kolonizacji krabów królewskich.

Wyniki swoich badań Lynch opublikowała m.in. w magazynie "Marine Ecology Progress Series".