Opinie

UE rozczarowuje. Proponowane redukcje nie uchronią nas przed groźną zmianą klimatu (18255)

2015-02-25

Drukuj

60% redukcji do roku 2050. Tylko tyle zaproponuje UE w ramach nowego porozumienia klimatycznego. To za mało, by powstrzymać wzrost temperatur poniżej bezpiecznego progu 2°C.

Machina przygotowań do paryskiego szczytu klimatycznego nabiera rozpędu. Do końca marca państwa zaangażowane w negocjacje mają zaprezentować krajowe plany ochrony klimatu na okres po roku 2020 (tzw. INDC). W minioną środę Komisja Europejska ujawniła, co zaproponuje w trakcie negocjacji. Niestety Komunikat Komisji rozczarowuje zwolenników ambitnej polityki klimatycznej.

Co więc proponuje Komisja w dokumencie pt. „The Paris Protocol - a blueprint for tackling global climate change beyond 2020”?

Cel słaby, choć wiążący

Bruksela chce, by prawie 200 krajów biorących udział w negocjacjach przyjęło prawnie wiążący cel redukcji emisji o 60% do roku 2050, z przeglądem realizacji zobowiązań co 5 lat.

To dobrze, że prawnie wiążący. To źle, że tylko o 60%. Organizacje ekologiczne wskazują, że tu rokiem bazowym ma być 2010, co odpowiada wcześniejszym celom UE ograniczenia emisji o 50% do połowy wieku w stosunku do roku 1990. Tymczasem cel ten wyznaczony został w oparciu o Czwarty Raport IPCC z roku 2007, dziś już nieaktualny.

– Zapisy Komunikatu całkowicie rozmijają się z celem ograniczenia wzrostu temperatur do 2°C. To utracona szansa, szczególnie po tym, jak ostatni raport IPCC jasno wskazał, że istnieje skumulowany budżet emisji gazów cieplarnianych – twierdzi poseł do Europarlamentu z Frakcji Zielonych Bas Eickhout.

– To frustrujące, że Komisja Europejska z uporem podkreśla potrzebę powstrzymania wzrostu temperatur poniżej progu 2°C, ale proponuje plan działań nieadekwatny do potrzeb – dodaje Brook Riley z Friends of the Earth Europe.

UE już nie chce być liderem?

Unia woli nie wychylać się przed szereg. Zachowawcze cele zdają się współgrać z jeszcze bardziej zachowawczą postawą głównych emitentów – USA i Chin. W Komunikacie czytamy:

Największe gospodarki, a szczególnie Unia Europejska, Chiny i USA powinny okazać polityczne przywództwo i podpisać Protokół tak szybko, jak to tylko możliwe. Ten powinien wejść w życie po ratyfikacji przez kraje w sumie odpowiadające za 80% obecnych globalnych emisji.

Według dokumentu Unia, Chiny i USA odpowiadają za ponad połowę globalnych emisji (UE za 9% , Chiny za 24%, a USA za 12%). Protokół miałby wejść z życie, kiedy deklarowane redukcje zsumują się do 40 gigaton ekwiwalentu CO2 (czyli wspomnianych 80% globalnych emisji).

Zachowawcza propozycja UE zdaje się być ukłonem w stronę administracji Obamy. Ta obawia się, że zdominowany przez republikanów Senat zablokuje ratyfikację prawnie wiążącego porozumienia. Dyplomatyczna rozgrywka UE może być jednak strzałem w stopę. Kraje rozwijające się mogą postrzegać UE jako strażnika „klubu bogaczy”.

– Martwi mnie, że UE jest tak obsesyjnie skupiona na relacji transatlantyckiej, podczas gdy tak wiele dzieje się w Chinach i innych krajach rozwijających, którym zależy na porozumieniu. Jesteśmy w stanie zawiązać sojusz z Unią Afrykańską (skupiającą 54 kraje Afryki), progresywnymi krajami Ameryki Łacińskiej, sojuszem krajów najsłabiej rozwiniętych (LDC) i nisko położonymi krajami wyspiarskimi, najbardziej dotkniętymi przez zmiany klimatu. Nie sądzę, że USA naprawdę zablokują porozumienie – twierdzi europoseł Bas Eickhout.

Kluczowe są pieniądze

Komisja podkreśla w Komunikacie, że środki publiczne powinny być ważnym instrumentem wsparcia ochrony klimatu w krajach rozwijających się. Mimo to w ramach funduszy klimatycznych do roku 2020 udało się pozyskać zaledwie 10 mld dolarów rocznie (w stosunku do 100 mld wynikających z realnych potrzeb). Pustka w kasie funduszy klimatyczno-rozwojowych może podminować paryskie porozumienie.

– Unia może produkować swoje komunikaty, ale dyskusja w Paryżu skupi się głównie na kwestiach finansowych i kraje rozwijające zażądają więcej. Do Paryża powinniśmy wysłać ministrów finansów, nie środowiska. Unia stara się pomniejszać wagę problemu, ale nie pozwolą na to nasi partnerzy na całym świecie – podkreśla Eickhout.

Komunikat „The Paris Protocol - a blueprint for tackling global climate change beyond 2020” jest częścią pakietu Komisji Europejskiej dotyczącego Unii Energetycznej UE. O pozostałych elementach pakietu będziemy informować na Chrońmy Klimat.

Marta Śmigrowska, na podstawie komunikatu Komisji Europejskiej oraz The Guardian.

 


Udostępnij wpis swoim znajomym!



Podobne artykuły


Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej