Opinie

Stany Zjednoczone myślą o przyszłości (17300)

2014-05-30

Drukuj
galeria

USA, photo by Oriol Gascón i Cabestany, CC, BY-NC

Kilka tygodni temu, nieco w cieniu raportów IPCC, ukazała się przygotowana przez ekspertów współpracujących z Białym Domem publikacja "National Climate Assessment". Podobnie jak IPCC, tekst jest efektem prac naukowców działających w różnych dyscyplinach i omawia przekrojowo zagadnienia związane ze zmianami klimatu, a wnioski z niego płynące mają wpływ na politykę rządu Stanów Zjednoczonych.

Choć naukowcy skupili się na Stanach Zjednoczonych, to nie jest to dokument, którego znaczenie ogranicza się tylko do USA. Choćby ze względu na dominujący udział tego kraju w globalnej emisji CO2, warto pochylić się nad jego zawartością. Decyzje, które na jego podstawie będą zapadały w Waszyngtonie, mają przecież realny wpływ na politykę klimatyczno-energetyczną innych krajów, a przede wszystkim na tempo zmian klimatycznych na całym globie.

Ogólny wniosek jest zapewne dla czytelników naszego serwisu mało zaskakujący: zmiany klimatu są faktem i choć jeszcze niedawno „uważane były za problem przyszłości, stały się elementem dnia dzisiejszego”. Choć dla wielu obywateli Stanów Zjednoczonych mają one póki co relatywnie łagodny charakter i sprowadzają się do łagodniejszych zim, dłuższych okresów cieplejszych i intensywniejszych zjawisk pogodowych, to duża część Amerykanów doświadcza ich dalece bardziej. Obniżone plony (w skrajnych przypadkach ich utrata), zmiany w otaczającej faunie i florze, problemy zdrowotne (np. przedłużające się okresy alergii sezonowych) to rzeczywistość mieszkańców wielu regionów. O tym, że zmiany klimatu mają niespodziewane konsekwencje na życie przekonali się też ci, którzy w związku ze zwiększonym ryzykiem powodzi czy huraganu, nie mogą już wykupić polis ubezpieczeniowych. Wiele towarzystw drastycznie podniosło stawki lub wręcz wycofało się z możliwości ubezpieczania pewnych zdarzeń. Ubezpieczyć można się tylko od tego, co jest nieprzewidywalne, od zdarzeń pewnych ubezpieczenia nie ma.

Powróćmy jednak do kwestii emisji. Naukowcy nie pozostawiają żadnych wątpliwości co do źródeł zmian klimatu. „Niezależne badania potwierdzają, że to działalność człowieka jest główną przyczyną zmian klimatu w ciągu ostatnich 50 lat. Spalanie węgla, ropy i gazu oraz wycinanie lasów zwiększyły stężenie dwutlenku węgla o ponad 40% w stosunku do okresu sprzed ery przemysłowej. (…) emisje z rolnictwa i innych obszarów gospodarki pogłębiają efekt cieplarniany”.

Co ciekawe, twórcy raportu do prognoz wzrostu temperatury wykorzystują i rekomendują modele oparte na scenariuszach SRES (Special Report on Emissions Scenarios). Jest to o tyle zaskakujące, że w samym raporcie możemy zapoznać się z nowszymi danymi opartymi o RCP (Representative Concentration Pathways). Warto tutaj podkreślić, że starsze symulacje były mniej skrajne, tzn. wariant optymistyczny zakładający redukcję nie był tak „bardzo” optymistyczny, a pesymistyczny nieco ostrożniejszy w rysowaniu czarnego scenariusza.

W wielu miejscach raportu autorzy podkreślają wagę, z jaką powinien być traktowany problem redukcji. We wstępie do części poświęconej działaniom na rzecz ograniczenia emisji CO2 możemy przeczytać, że drogą do redukcji jest „poprawa efektywności energetycznej i przejście na niskoemisyjne lub bezwęglowe źródła energii”.

Gdzie autorzy dostrzegają możliwości poprawy? Wskazują dwa kluczowe obszary:

  • redukcję emisji CO2 przez użytkowników końcowych i poprawę infrastruktury (podniesienie efektywności energetycznej całych systemów oraz ich elementów: budynków, samochodów, procesów produkcyjnych, urządzeń i instalacji przesyłowych);
  • redukcję emisji CO2 poprzez promowanie odnawialnych źródeł energii, energii jądrowej oraz pochodzącej z elektrowni gazowych i węglowych wyposażonych w instalacje CCS.

Co ma być siłą napędową zmian? Najważniejsze decyzje zapadają na poziomie władz federalnych. Drugim stopniem są władze lokalne (stanowe i miejskie), co jest odzwierciedleniem m.in. niuansów legislacyjnych. Trzecią siłą, która ma inicjować i wspierać działania na rzecz redukcji emisji są organizacje non-profit, lokalne stowarzyszenia mieszkańców itp.

Nieco miejsca w raporcie poświęcono również kosztom związanym z redukcją emisji. Odwołując się do przeprowadzonych badań, autorzy szacują, że 50% redukcja w perspektywie 2050 r. może „kosztować” roczny lub dwuletni wzrost PKB. Zaznaczają przy tym, że są to estymacje bardzo przybliżone i dotyczą oparcia działań na systemie cap-and-trade (ogranicz-i-handluj). Twierdzą, że jest to tańszy sposób niż metoda polegająca na zwykłym ustalaniu norm emisji. Podkreślają również, że należy pamiętać o innych korzyściach wynikających z redukcji: zwiększeniu bezpieczeństwa energetycznego, poprawie zdrowia obywateli oraz ochronie środowiska naturalnego.

W wielu miejscach raportu, w części poświęconej redukcji gazów cieplarnianych, trafimy na wezwania do konkretnych działań zarówno na poziomie lokalnym, jak i krajowym. Czy droga, którą proponują autorzy, okaże się skuteczna? Czas pokaże. Cieszy, że jest po drugiej stronie oceanu świadomość wagi problemu i poczucie pilnej potrzeby znalezienia jego rozwiązania. Martwi, że autorzy raportu „Energy Information Administration” przewidują, „utrzymanie poziomu amerykańskich emisji CO2 związanych z produkcją energii na mniej więcej stałym poziomie przez najbliższe 25 lat”. Cieszy to, że otwarcie mówi się o kosztach, które trzeba ponieść w związku z transformacją gospodarki. Martwi, że system cap-and-trade, który jest rekomendowany w raporcie, jest co widać po doświadczeniach europejskich  daleki od doskonałości. Cieszy wreszcie podkreślana konieczność zwiększania udziałów energii pochodzącej z OZE, ale martwi wyczuwane przywiązanie do technologii typowych dla energetyki XX w.

Czy i na ile Stany Zjednoczone są zainteresowane udziałem w ograniczeniu globalnych emisji, okaże się już niedługo, podczas tegorocznego szczytu klimatycznego w Limie i w przyszłym roku w Paryżu.

Całość raportu dostępna jest TUTAJ.

 

Marek Korzyński, ChronmyKlimat.pl

 

Redakcja ChronmyKlimat.pl zezwala na przedruk tego artykułu pod warunkiem podania źródła wraz z aktywnym linkiem do portalu (ChronmyKlimat.pl).


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej