Opinie

O konkurencji, konsultantach, władzy i pieniądzach, które zapłacimy (9218)

2010-11-08

Drukuj
Ostatnio przetoczyła się przez Polskę szeroka dyskusja na temat sensowności przeforsowanego przez rząd połączenia dwóch koncernów energetycznych: PGE i Energi. Protestowały instytucje państwowe, jak Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, i społeczne, jak grupa ekonomistów z prof. Leszkiem Balcerowiczem na czele, największe zrzeszenia biznesowe, jak BCC i Lewiatan. Wskazywano na kosztowność i brak sensu łączenia państwowych koncernów, które razem będą miały ponad 40% rynku energii w Polsce, oraz na realną groźbę – pokażemy, że to raczej pewność – monopolizacji i wzrostu cen energii i kosztów dla klienta.
Przy okazji wyszła na jaw – rzadko w tak oczywisty sposób – niewiarygodność ekspertyz sporządzanych przez wielkie korporacje konsultingowe. Prawda jest oczywista, choć kamuflowana dobrym PR. Firmy doradcze, za duże pieniądze, służą temu kto zleca wykonanie ekspertyzy. Otóż wielka firma konsultingowa PricewaterhouseCoopers w styczniu 2010 r. robiąc opracowanie dla Energi, sprzeciwiała się jej połączeniu z inną spółką energetyczną – zalecając zachowanie samodzielności. Ostatnio, na zlecenie rządu, poparła połączenie Energi i PGE jako korzystne rozwiązanie dla… celu jaki stawia sobie rząd. A ten nie-tajemniczy cel, który w ogóle w dyskusji nie był analizowany, to budowa w Polsce elektrowni jądrowych (EJ).

Rząd forsował połączenie koncernów, aby nowo powstały gigant miał zdolność finansową do budowy (dużo droższych niż podaje rząd w Programie rozwoju EJ) elektrowni atomowych. Jedynie Koalicja Klimatyczna –  zrzeszenie kilkunastu organizacji społecznych, wspólnie z ekonomistami, zwróciła na to uwagę, konsultując, na progu jesieni, rządowy program energetyki atomowej. Atomowy król jest nagi. „Mainstream” medialny, polityczny i gospodarczy tego nie dostrzega. Nie pierwszy raz mamy taką sytuację, że pewne tematy muszą dojrzeć. Czekają na swojego bajkowego chłopca, który krzyknie, że król jest nagi. Koalicja Klimatyczna już krzyczy. W swoim stanowisku  stwierdza m.in, że ciągle nie podaje się rzeczywistych kosztów budowy EJ. To, niestety, temat nieistniejący w dyskusji, o której mowa. Obecnie 1 MW mocy w EJ kosztuje nie 3 mln euro, jak zakłada rząd, a już 5 mln euro!!!

Jak to jest, że rzesze działaczy gospodarczych i ekonomistów nie są w stanie podważyć wyliczeń swojego kolegi, prof. Mielczarskiego, który wsparł swoim opracowaniem Koalicję Klimatyczną i pokazał, że "koszt energii elektrycznej z elektrowni atomowej będzie wynosił od 95-127 euro za 1MWh, w zależności od długości okresu spłaty kredytu. Jest to ponad dwukrotnie więcej niż podaje opublikowany Program [rządowy]…”. Nie podważają, ale też nie dostrzegają. Nie ma w tym kraju nikogo, poza nieliczną, marginalną grupką organizacji ekologicznych, kto uderzy pięścią w stół i powie – „rząd buja w obłokach i buja nas, za co będziemy drogo płacić! Może czekamy na wybuch jakiejś afery korupcyjnej związanej z zaskakującą decyzją (w 2009 r.) o budowie elektrowni atomowych.

Skutki tych dziwnych rządowych gier lansowania EJ opartej na pewno na drogich, zagranicznych dostawach i technologiach, zapłacimy my i nasze dzieci. Wszędzie ten interes jakoś się kręci tylko dzięki nieograniczonemu kredytowi Państwa, czyli podatników.

Wystarczy wczytać się w to co dzieje się u zachodnich sąsiadów: Niemców, czy Francuzów. Ci pierwsi wycofują się z EJ i jeszcze przez dziesiątki lat płacić będą miliardy euro za koszty śmietnika atomowego, ci drudzy dotują energię atomową płacąc sowicie za państwowy monopol militarno-jądrowy.

My łączymy absurdalnie dwa koncerny zmniejszając konkurencję i budując monopol w imię najdroższego i najbardziej nieobliczalnego rodzaju energii jakim wciąż pozostaje atom.

To jest kompletnie sprzeczne z racjonalnymi przesłankami gospodarczymi i z długofalową racją stanu. Rząd, „liberałów gospodarczych” przeforsował połączenie koncernów państwowych i budowę większego monopolu.

Rację mieli wszyscy sprzeciwiający się temu, na czele z UOKiK-em. Niestety, poprzestali na analizie skutków a nie przyczyn rządowej decyzji o budowie EJ!

Radosław Gawlik
Stowarzyszenie Ekologiczne Eko-Unia, Zieloni 2004


Tekst ukazał się w listopadowym numerze Przegladu Komunalnego
.
 

Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej