Opinie

Nasza cywilizacja żyje na kredyt przyszłych pokoleń (18365)

2015-03-25

Drukuj
galeria

Fot. Slumsy w Rio de Janeiro, fot. flickr.com, CC BY-NC-SA 2.0

Wzrost PKB i konsumpcja mogą stać się powodem upadku cywilizacji dobrobytu. Niekontrolowane zużycie surowców, brak poszanowania środowiska i rosnące przeludnienie doprowadzą do problemów na skalę dotychczas niespotykaną.

Drugie spotkanie grupy Galeon, które odbyło się 3 marca 2015 roku, dotyczyło problemu konsumpcji i związanych z nią konsekwencji dla światowej gospodarki. Wstęp do dyskusji wygłosił Marcin Popkiewicz, a spotkanie poprowadził Andrzej Kassenberg.

Wzrost PKB uznawany jest za miarę rozwoju gospodarki. Od roku 1970 realny światowy wzrost PKB wynosił ponad 3% rocznie. Oznacza to podwajanie się g ospodarki w niecałe 25 lat.

PKB rośnie – czy możliwy jest wzrost bez ograniczeń?

Do rosnącej gospodarki dostosowaliśmy nasz system finansowy i konsumpcyjny styl życia. Założenia systemu finansowego sprawiają, że bez ciągłego wzrostu staje się on niestabilny. Wraz z PKB w podobnym tempie rośnie także zużycie surowców, paliw kopalnych i niszczenie ekosystemów zaopatrujących nas w żywność i inne usługi. . Wykładniczy charakter wzrostu sprawia, że w ciągu ostatnich 45 lat zużyliśmy ponad 70% paliw kopalnych wydobytych w historii ludzkości. Przyzwyczajeni do gospodarki dobrobytu uznajemy taką sytuację za normalną. Czy możliwe jest jednak podtrzymanie rozwoju gospodarki w tym samym tempie przez najbliższe 100 czy choćby 50 lat?

Obecny model gospodarki i konsumpcji powstał w czasach, gdy produkowane na świecie dobra konsumowało mniej niż 100 mln ludzi. Obecnie przy populacji ponad 7 mld model gospodarki ukierunkowanej na ciągły wzrost nie wytrzymuje zderzenia z rzeczywistością. Dotychczasowy wzrost gospodarczy zapewniał stabilizację społeczną. Dostęp do tanich paliw kopalnych umożliwiał masową produkcję, wydobycie surowców i rozwój cywilizacyjny.

Z konsumpcji uczyniliśmy swój cel życiowy, nie zdając sobie sprawy, że żyjemy na kredyt przyszłych pokoleń. Zostawiamy w spadku zanieczyszczone oceany, zdegradowane łowiska, zmniejszającą się powierzchnię ziemi przydatnej pod uprawę oraz wyczerpane zasoby paliw kopalnych. Czy nasz nieposkromiony apetyt na dobra konsumpcyjne da się powstrzymać?

Surowców coraz mniej – jak ograniczyć konsumpcję?

Zebrani na spotkaniu zgodzili się, że przedstawiona diagnoza systemu gospodarczego pokazuje, że rosnący dobrobyt społeczeństw powstał na skutek niekontrolowanej konsumpcji. Biorąc jednak pod uwagę prognozy zużycia surowców w gospodarce nastawionej na wzrost wykładniczy, wydaje się, że jesteśmy na progu katastrofy – dojścia do granic możliwości dotychczasowego systemu. Trwały wzrost gospodarki paradoksalnie stanie się źródłem upadku – załamania obecnego modelu gospodarczego. – Jak więc ograniczyć konsumpcję i doprowadzić do jej zrównoważenia? – pytano.

Zaproponowano wiele rozwiązań pozwalających ograniczyć konsumpcję. Nie musimy być właścicielami przedmiotów, by móc z nich korzystać. Pożądanym kierunkiem jest rozwój sektora usług, który umożliwi korzystanie z dóbr na zasadzie współwłasności, pożyczania i wynajmowania.

Dobrą metodą zmniejszenia konsumpcji jest również podniesienie trwałości oferowanych na rynku dóbr. Niestety, jak zaważono, trend na świecie zmierza w przeciwnym kierunku.

Przeciwdziałanie konsumpcjonizmowi można przedstawić jako próbę zdefiniowania innego stylu życia, w którym istotne stanie się doświadczanie życia w sposób wartościowy i pełny, a nie nastawiony na posiadanie i konsumpcję dóbr materialnych. Należy uświadamiać ludziom bilans czasu przeznaczanego na zdobywanie dóbr, które konsumujemy. Warto więc zmienić narrację, w której podkreślimy przyjemności płynące z innych wartości niż posiadanie.

Zmieniajmy mentalność, przebudujmy system wartości

Nie da się łatwo zmienić mentalności ludzi zapatrzonych w nowe dostępne na rynku dobra. Należy więc wprowadzić regulacje na poziomie krajowym i europejskim, które zmuszą producentów do zmiany jakości produktów. Oczywisty będzie opór biznesu, a także klientów, którzy będą musieli zapłacić więcej za towary (choć ich koszt produkcji wcale nie musi być wyższy, bo często celowo stosuje się elementy niższej jakości, łącząc w moduły trwałe kosztowne elementy z tanimi i awaryjnym).

Należy upowszechniać modele posiadania oparte na leasingu, wtedy trwałość produktu będzie w interesie producenta. W takim przypadku wymiana produktów będzie po stronie wytwórcy i w jego interesie leżeć będzie ich trwałość i możliwości odzyskania surowców.

Przeludnienie – czarny scenariusz

Zauważono, że poza konsumpcją istnieje także problem pojemności ekologicznej systemu, jaki zajmują ludzie. Już obecne 7,3 mld ludzi to zbyt wiele dla możliwości Ziemi. Problem konsumpcji powinniśmy też rozważać od strony obecnych granic ekologicznych, których nie może przekroczyć. Jeśli je zdefiniujemy, a nasz system społeczno-gospodarczy będzie funkcjonował w ich ramach, problem konsumpcji będzie można rozwiązać. Niestety, niektóre z tych granic zostały już przekroczone. Problem wyjścia poza granice pojemności ekologicznej dostrzec można w Afryce. Tam problem przeludnienia sprawia, że życie staje się nie do zniesienia. W Polsce populacja maleje, ale w Afryce, gdzie sięga już 1 mld (z prognozami 2 mld do połowy stulecia i 4 mld do 2100 roku), jest ona najważniejszym problemem tego kontynentu. Konflikty o przestrzeń do życia, wodę będą się tam z czasem nasilać.

Najprawdopodobniej populacja świata zmniejszy się w wyniku wojen oraz konfliktów o surowce i wodę. Pytanie: gdzie w przypadku przyszłych konfliktów znajdzie się Europa? Z jednej strony wiemy, że nie jest możliwe, by mieszkańcy Indii żyli na takim poziomie jak my, ponieważ zabraknie na to zasobów paliw i surowców. Z drugiej jednak strony należy zauważyć, że społeczeństwa zamożne żyją na tak wysokim poziomie kosztem krajów rozwijających się. Cały system ekonomiczno-gospodarczy opiera się na pasożytowaniu silniejszych na słabych. Do czego to może doprowadzić? Do drastycznej zmiany populacji świata wywołanej konfliktami? Nie wiadomo.

Zrównoważony rozwój czy prawo człowieka do środowiska?

Zastanawiano się również, co jest przyczyną kryzysu, w którym jesteśmy. Jednym z błędów ekologów jest kierowanie się koncepcją zrównoważonego rozwoju. Niestety nie jest ona weryfikowalna prawnie, w związku z czym nie jest możliwe unieważnienie aktu prawnego na jej podstawie. Sąd Konstytucyjny w praktyce nie może wydać wyroku orzekającego, że jakiś akt prawny nie spełnia zasady zrównoważonego rozwoju, pomimo odpowiedniego zapisu w Konstytucji. Jest to zapis, z którego w sensie prawnym nic nie wynika.

Na podstawie innych przepisów konstytucyjnych unieważniono dziesiątki ustaw. Koncepcja zrównoważonego rozwoju nie daje niestety takiej możliwości. Udowodnić, że coś jest sprzeczne z zasadą zrównoważonego rozwoju, jest w sensie prawnym nie do wykonania. Koncepcja zrównoważonego rozwoju wyparła koncepcję prawa człowieka do środowiska – do czystego powietrza, wody, korzystania z zasobów. Dzięki takim zapisom moglibyśmy np. ograniczyć działanie elektrowni zanieczyszczającej powietrze. W związku z tym wskazany byłby powrót do koncepcji prawa do życia w czystym środowisku.

Podkreślano, że problemem jest kierowanie się przez ludzi współcześnie wpojonymi systemami wartości. Obecnie najbardziej ceni się tego, kto dużo zarabia. Możliwości intelektualne nie są już tak atrakcyjne, ponieważ nie zapewniają prestiżu. Uwagę zwracają egzotyczne wakacje, drogie samochody, wysokie dochody. Ale można próbować to zmienić, edukując społeczeństwo. W niektórych kręgach konsumpcja nie jest już powodem do dumy.

Trudna walka z ludzką naturą – lubimy konsumować

Były również głosy sceptyczne: w kapitalizmie wszystko skupia się na jednostce. Czy zatem dzielenie się jest możliwe? Czy gospodarka cyrkulacyjna jest osiągalna? Być może sytuacja zmieni się jedynie wtedy, gdy bodźcem do tego będzie korzyść ekonomiczna. Musimy zadać sobie pytanie: czy reformujemy system gospodarczy dla przyrody, czy dla jednostki?

Ograniczenie konsumpcji i zmniejszanie szkód wywołanych w środowisku stoją w sprzeczności z prawami ekonomii. Postulat ograniczenia konsumpcji wydaje się niewykonalny. Propozycja wydłużonej gwarancji na produkty doprowadzi do upadku zakładów pracy, ale czy groźba zużycia wszystkich dostępnych zasobów nie jest zdecydowanie poważniejsza? Warto więc produkować, zużywając mniej zasobów, ale gdy obecne ceny surowców spadają, trudno oczekiwać od producentów, by je oszczędzali. Należy kreować modę na zachowania przyjazne środowisku, ale miejmy świadomość, że takie zachowania będą powszechne wyłącznie w społeczeństwach postindustrialnych.

To niebywałe, że w ciągu ostatnich wieków naszej cywilizacji tak wiele się udało. Teraz należy zastanowić się, jak przekuć ten sukces w poprawę jakości życia ludzi. Nie ma jednej recepty – dla różnych krajów właściwe będą odmienne rozwiązania. To potężny problem do rozwiązania: jak pogodzić ograniczenie produkcji z pracą i godnością człowieka? – Wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się szkodzenie innym – padła odpowiedź.

Nadzieja w świadomych konsumentach

Są jednak pewne przesłanki, które widać w zmianach sposobu myślenia – konsumenci chcą płacić więcej za produkty ekologiczne. Ponieważ trudno o dobrowolną masową zmianę stylu życia, można by w sposób zaplanowany wywołać modę na produkty ekologiczne, np. samochody elektryczne. – Nie mówmy ludziom, że ich życie jest złe, ale raczej pokazujmy atrakcyjność innego, alternatywnego stylu życia – proponowano. – Nie konfliktujmy. Ekologia to także biznes, który przynosi gigantyczne zyski. Na ekologii można zarabiać, pojawią się więc firmy zachęcające do kupowania swoich produktów. Wspieranie takich firm to zadanie dla rządzących.

Należy stworzyć system, w którym powstaną mechanizmy generujące określone zachowania zarówno społeczeństwa, jak i biznesu, takie jak normy zużycia paliw, wydłużone okresy gwarancyjne na sprzęt czy pełne wprowadzenie zasady „zanieczyszczający płaci”. Nie zmienimy naszej mentalności, dlatego należy tworzyć regulacje kształtujące rzeczywistość.

Możne zatem trzeba zmodyfikować pole gry, czyli przepisy dotyczące firm. Jeśli surowce tanieją – opodatkować bardziej właśnie surowce, a nie pracę, co zmieni model konsumpcji.

Mamy bardzo wiele sprzeczności ekonomicznych. – Dlaczego? – padło pytanie. Pola gry definiuje wolny handel i globalizacja. Dlatego niezbędna jest korekta w postaci globalizacji standardów ekologicznych – konwencji wprowadzających standardy ekologiczne i prawo do życia w czystym środowisku. Błędem jest myślenie o wymuszaniu zachowań ludzi poprzez regulacje. Kluczem jest zmiana systemu wartości. Jeśli nie przekonamy ludzi do wartości innych niż konsumpcja (np. rodzina, przyjaciele, relaks, ale też czyste środowisko i różnorodność biologiczna), to nic nie wskóramy.

Grupa „Galeon” to nieformalna grupa dyskusyjna składająca się z kilkudziesięciu osób, które spotykają co pewien czas aby porozmawiać na istotne tematy cywilizacyjne. Spotkania i dyskusje mają na celu umożliwienie uczestnikom spojrzenie na omawiane kwestie z perspektywy innych osób, często o odmiennym doświadczeniu i innych przekonaniach.

W spotkaniu udział wzięli: Tobiasz Adamczewski, Leszek Drogosz, Artur Gradziuk, Ewaryst Hille, Ilona Jędrasik, Anna Kalinowska, Zbigniew Karaczun, Jerzy Kołłajtis, Krzysztof Księżopolski, Andrzej Kassenberg, Daria Kulczycka, Dorota Metera, Julia Michalak, Ireneusz Mirowski, Maciej Nowicki, Marcin Popkiewicz, Piotr Siergiej, Tadeusz Skoczkowski, Marcin Stoczkiewicz, Wojciech Szymalski, Arkadiusz Węglarz i Marta Wiśniewska.


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej