Opinie

Dzień Zależności Energetycznej Europy co roku coraz wcześniej (17274)

2014-05-21

Drukuj
galeria

Energia pozyskiwana z własnych źródeł wystarcza Europie na niecałe sześć miesięcy. Przez resztę roku korzysta ona z importowanych źródeł kopalnych. W tym roku Dzień Zależności Energetycznej przypadł już 16 maja – obliczyło Europejskie Stowarzyszenie na rzecz Efektywności Energetycznej Budynków (EuroAce).

Z każdym rokiem Europa importuje coraz więcej energii. W 1995 roku ze spalania importowanych paliw kopalnych pochodziło 43% energii zużywanej w Europie. W 2011 roku było to już 51%.

Jeśli przeliczyć to na dni roku, 20 lat temu Europa korzystała ze swojej energii do 26 lipca. Każdy kilowat zużyty po tym dniu, pochodził z importu. Trzy lata temu własna energia skończyła się 38 dni wcześniej – 18 czerwca. W tym roku Dzień Zależności Energetycznej przypadł jeszcze szybciej. Od obcych źródeł energii zależni jesteśmy od zeszłego piątku, 16 maja.

Europejskie Stowarzyszenie na rzecz Efektywności Energetycznej Budynków (European Alliance for Energy Efficiency in Buildings, EuroAce) przyczyn tego upatruje w zwiększonym zapotrzebowaniu budynków mieszkalnych na energię oraz w spadku produkcji energii w Europie. Dyrektor EuroAce Adrian Joyce podkreśla jednocześnie, że zwiększenie efektywności energetycznej o 40% przesunęłoby “dzień zależności” na 26 października. Realizacja tego celu sprawiłaby, że importowalibyśmy aż o 80% energii mniej.

Ponadto, jak wykazał Fraunhofer Institute w raporcie „Analysis of a European Reference Target System for 2030”, wydanym w październiku zeszłego roku, cel efektywności energetycznej w wysokości 40% to zmniejszenie emisji o ponad 50% i wzrost udziału odnawialnych źródeł energii w miksie energetycznym Unii Europejskiej do 35%.

Uzależnienie od Rosji

O niezależności energetycznej ostatnio mówi się wiele, zwłaszcza w kontekście konfliktu na Ukrainie. Europa jest nim zainteresowana nie bez przyczyny: obecnie 24% gazu spalanego w Unii Europejskiej pochodzi z Rosji. Jesteśmy największym rynkiem zbytu tego surowca – trafia tu 70% eksportowanego przez Rosję gazu. Intensywnie poszukuje ona jednak innych chętnych na jego kupno.

W tym tygodniu podpisany ma zostać kontrakt opiewający na kwotę 50 mld dolarów na budowę rurociągu, którym już od 2018 roku Rosja będzie mogła eksportować do Pekinu 38 mld m3 gazu rocznie. Europa musi już teraz poważnie myśleć, jak zacząć radzić sobie bez rosyjskiego gazu.

Organizacje pozarządowe ostrzegają jednak, że UE jest zależna nie tylko od rosyjskiego gazu. Rosja jest również największym importerem ropy, uranu i węgla do Unii. Według danych Eurostatu wspólnota stamtąd pozyskuje prawie 27% potrzebnego jej węgla kamiennego. W niektórych państwach członkowskich jest jeszcze gorzej. Na przykład w Polsce wskaźnik ten sięga aż 60%.

Dużo lepiej nie jest nawet w przypadku ropy naftowej. Rosja jest trzecim importerem tego surowca do Europy. To wkrótce może się zmienić, ale bynajmniej znów nie z inicjatywy Unii. Jak donosi EurActiv.com, Chiny wyraziły zainteresowanie kupnem rosyjskiej ropy w najbliższych latach. Gotowe są przeznaczyć na to 350 mld dolarów.

 

Urszula Drabińska, ChronmyKlimat.pl
na podstawie: euroace.org, euractiv.com

 

Redakcja ChronmyKlimat.pl zezwala na przedruk tego artykułu pod warunkiem podania źródła – ChronmyKlimat.pl – wraz z aktywnym linkiem do portalu.

 


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej