Opinie

Co z tym węglem? (19236)

dr Michał Wilczyński
2016-02-04

Drukuj
galeria

Chiny zamykają kilka tysięcy kopalń węgla, Indie inwestują w OZE – świat coraz wyraźniej widzi, że przemysł węglowy to sektor „z niewielkim potencjałem wzrostu”. A Polska?

Dla reo.pl komentuje dr hab. Michał Wilczyński, były wiceminister środowiska.

Chiny są największym na świecie konsumentem, producentem, i importerem węgla. Ponad połowa światowego wydobycia i ponad ćwierć światowego handlu węglem ulokowana jest w tym kraju. Światowy „boom węglowy” w pierwszej dekadzie XXI wieku, odpowiedzialny za gwałtowny wzrost cen (ponad 3-krotny wobec średnich cen pod koniec XX wieku), w 80% generowany był przez szybko rosnące zapotrzebowanie na węgiel gospodarki Chin1. Po raz pierwszy od 1982 roku, w dwóch kolejnych latach; 2014 i 2015 spada w Chinach zużycie węgla. Jednocześnie w krótkim okresie czasu Chiny stały się światowym liderem w wytwarzaniu energii z odnawialnych źródeł energii (OZE). W 2015 roku 12 % energii elektrycznej w Chinach wytwarzano z OZE, a z węgla 64,4 %. W tym miejscu trzeba dodać, że produkcja energii elektrycznej w Chinach jest 40 razy większa niż w Polsce. Tylko w 2014 roku zainwestowano w Chinach w OZE 89 mld USD, budując 53 GW nowych mocy. W innych paliwach było to 32 GW na węgiel i 6 GW w energetyce jądrowej.

A w styczniu 2016 roku chińska rządowa agencja informacyjna Xinhua przekazała wiadomość o rozpoczęciu w tym kraju likwidacji 4300 kopalń węgla o zdolnościach wydobywczych rzędu 700 mln ton rocznie. W ciągu trzech lat milion pracowników z tych kopalń zostanie relokowanych do innych miejsc pracy. Spadek zużycia węgla nie jest tylko prostym skutkiem spadku tempa rozwoju gospodarczego. Od 2006 roku konsekwentnie realizowany jest rządowy program redukcji emisji, zwłaszcza gazów toksycznych, ale także gazów cieplarnianych. Zgodnie z wytycznymi władz chińskich w 2020 roku emisja powinna zostać zredukowana o 40 – 45% w relacji do PKB wobec poziomu 2006 roku, ponadto energochłonność gospodarki w relacji do PKB musi być obniżona o 16% w tym samym okresie. Dla osiągnięcia tych ambitnych zadań władze wytypowały 10 000 przedsiębiorstw, którym wyznaczono cele redukcyjne. Dane o gospodarce Chin wskazują, że w 2014 przy wzroście PKB o 7,3% zużycie energii wzrosło o 3,9%. A zatem nie jest prawdą, iż wzrost zużycia energii jest synchroniczny ze wzrostem gospodarczym. Najlepszym tego dowodem jest Polska; blisko dwukrotny wzrost PKB w ostatnich dwudziestu latach odbywał się przy utrzymaniu podobnego bilansu zużycia energii pierwotnej – zeroenergetyczny wzrost.

Kolejny kraj „węglowy” – Indie, ogłosiły plan energetycznej rewolucji polegającej na realizacji gigantycznego programu inwestycji w OZE. Do 2022 roku, kosztem 200 mld USD wybudowane zostaną instalacje fotowoltaiczne o mocy 100 GW, turbiny wiatrowe o mocy 60 GW, małe elektrownie wodne o łącznej mocy 175 GW. Ponad 50 mld USD zostanie przeznaczone na wzrost efektywności energetycznej i modernizację sieci przesyłowych.

Spadek zużycia, wydobycia i importu węgla do Chin po 2013 roku spowodował powrót cen do średnich poziomów sprzed „chińskiego boomu”, czyli do 45 – 50 USD/tonę (o kaloryczności 25 GJ). W raporcie2 z końca 2015 roku autor pisze: „(…) w drugim półroczu 2015 roku cena węgla energetycznego na rynku ARA (Amsterdam-Rotterdam-Antwerpia) ustabilizuje się na poziomie 52-55 USD/tonę. W latach następnych (2016 – 2018) autor przewiduje dalszy spadek cen wskutek upłynniania dużych zapasów węgla znajdujących się obecnie na składach w Australii, Indonezji i USA przy malejącym popycie zwłaszcza w Chinach”. W styczniu 2016 roku średnia cena węgla energetycznego na rynku ARA wynosiła 45 – 47 USD/tonę. W naszym kraju koszt wydobycia tony węgla wynosi średnio 73 USD.

Raport Institute for Energy Economics and Financial Analysis3, zalecając wycofanie aktywów ze wszystkich inwestycji w przedsiębiorstwa węglowe, stwierdza: „Przemysł węglowy na świecie jest w stanie strukturalnej zapaści. To sektor zwijający się z niewielkim potencjałem wzrostu”.

A co w naszym kraju? Od kilku lat politycy nie podejmują kluczowej dla funkcjonowania gospodarki i zdrowia obywateli strategii energetycznej. Brak wizji pogłębia dramatycznie złą kondycję górnictwa węgla kamiennego. Wystarczy przejrzeć medialne wypowiedzi polityków i niektórych menadżerów sektora w latach 2013 – 2015 wierzących w powrót cen powyżej 100 USD/tonę, co samoczynnie uratuje polskie górnictwo. Wszystkie ostrzeżenia specjalistów pozostały bez odzewu.

Rok 2016 to ostatni moment na publiczną debatę nad modelem polskiej polityki energetycznej. A za punkt wyjścia proponuję przyjąć opracowanie prof. Jana Popczyka „Doktryna energetyczna”. Konieczna transformacja energetyki kraju to proces rozłożony na dziesiątki lat i budując teraz gigantyczne bloki węglowe to paliwo będzie jeszcze długo istotnym elementem miksu energetycznego. Jako geolog zadaję pytanie: czy w 2050 roku będzie to węgiel z polskich kopalń, czy z importu? Odpowiedź na to pytanie może być udzielona pod warunkiem przeprowadzenia rzetelnej oceny zasobów węgla kamiennego i brunatnego możliwych do wydobycia po racjonalnych kosztach przy minimalizacji strat w środowisku i uwzględnieniu interesów społeczności lokalnych. Bez takiej analizy, rozbudowując energetykę węglową, okaże się w ciągu 10 lat, że konieczny jest szybko rosnący import węgla.

Zdaniem autora, konfrontując rozbudowywane moce w elektrowniach i elektrociepłowniach z infrastrukturą techniczną kopalń węgla kamiennego w 2030 import węgla energetycznego do Polski może wynieść 34 mln ton.

Przypisy:
1. IEA „Medium term coal market report”, 2015
2. M.Wilczyński.”Węgiel. Już po zmierzchu…” 2015
3. IEEFA „The case for Divesting Coal from Norwegian Govermment Pension Fund Global” 2015


dr Michał Wilczyński

Od 2004 roku niezależny konsultant. W latach 1990 – 1995 kolejno pełnomocnik Ministra, dyrektor departamentu i wiceminister w Ministerstwie Środowiska., odpowiedzialny za gospodarkę zasobami naturalnymi i współpracę zagraniczną. Współinicjator i współautor nowego systemu gospodarki surowcami mineralnymi ujętego w ustawie Prawo geologiczne i górnicze. W okresie 1995 – 2004 członek Zarządu Fundacji EkoFundusz odpowiedzialny za przygotowanie i nadzór około 30 – 60 projektów inwestycyjnych rocznie o wartości 200 – 300 mln euro. Zakres tematyczny inwestycji to ochrona powietrza i kliamatu, odnawialne źródła energii, poszanowanie energii.
W latach 2004 – 2011 jako szef zespołu specjalistów opracowujących na zlecenie OECD, Banku Światowego, Rządu Polskiego programy inwestycyjne w sektorze ochrony środowiska dla Kirgistanu i Ukrainy. Doradca firm zagranicznych Polsce przygotowujących projekty inwestycyjne z zakresu gospodarki surowcami mineralnymi. Autor wielu publikacji z dziedziny surowców energetycznych I polityki gospodarowania surowcami mineralnymi.

źródło: reo.pl

 


Udostępnij wpis swoim znajomym!



Podobne artykuły


Podziel się swoją opinią




Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej