Opinie

Rower z klimatem (12660)

2011-06-02

Drukuj
img style='float:left; margin: 0 6px 6px 0;'Zwykli ludzie, podejmując nawet drobne działania, także mogą przeciwdziałać zmianom klimatycznym – twierdzi w rozmowie z ChronmyKlimat.pl Dominik Dobrowolski, który już 15 czerwca z tym przesłaniem rusza na rowerze do Brukseli. Wyprawa pod hasłem "Stop CO2 – Rusz się", która zakończy się tuż przed objęciem przez Polskę przewodnictwa w Radzie Europejskiej, ma też zwrócić uwagę polityków na problemy klimatu.
W zeszłym ratowałeś Bałtyk, okrążając morze i pokonując 6 tys. km na rowerze z hasłem „Cycling-Recycling”, w tym roku ruszasz do Brukseli z kolejną ekologiczną wyprawą.

Dominik Dobrowolski: Jestem zwyczajnym człowiekiem, pedałując do Brukseli pokazuję, że właśnie zwyczajni ludzie mogą chronić środowisko. Bez konieczności przypinania się do drzewa (choć czasami i łańcuch jest potrzebny). Okazja jest wyjątkowa. W lipcu rozpoczyna się przecież prezydencja Polski w Unii Europejskiej – to wydarzenie, które prawdopodobnie już nigdy się nie powtórzy. Zatem ruszam: 15 czerwca wsiadam na rower we Wrocławiu i zeskakuję z niego dopiero przed Parlamentem Europejskim.

Jaki jest cel Twojej wyprawy?

Chcę nagłośnić w Polsce problem zmian klimatycznych oraz pokazać, że możemy im osobiście przeciwdziałać. Wyprawa tak jest przygotowana, aby jej finał nastąpił 30 czerwca w Brukseli, w przeddzień startu polskiej prezydencji w Radzie UE. Najszybszą metodą zmniejszenia emisji dwutlenku węgla, jaką mogą zastosować tacy zwyczajni obywatele, jest po prostu zużywanie mniejszej ilości energii – czyli jej oszczędzanie. „Stop CO2 – Rusz się” to hasło wyprawy. Chcę wypełnić je konkretnymi działaniami i podczas niej nagłaśniać trzy podstawowe problemy związane z emisją CO2. Tak, aby w ramach polskiego przewodnictwa, każda Polka i Polak, mogli także włączyć się w ochronę klimatu poprzez swoje osobiste działania. Jeżeli ja, taki statystyczny 44-latek (żona, dwójka dzieci, pies), pokonuję na rowerze trasę 1,5 tys. km, to jakim problemem byłoby, aby każda Polaka czy Polak czasami przesiedli się z czterech na dwa kółka, aby rozpoczęli segregację odpadów czy wyłączali niepotrzebnie świecącą się żarówkę czy stand-by...?

Mówisz o trzech podstawowych problemach związanych z emisją CO2.

Mówię o problemach, z którymi możemy spróbować się zmierzyć jako obywatele i konsumenci. Zdaję sobie sprawę, że kluczowe dla Ziemi są decyzje geopolityczne, bo przynoszą globalne efekty. Ale świata nie zbawię, więc zgodnie z tym naszym ekologicznym hasłem „Myśl globalnie – działaj lokalnie” namawiam takich jak ja do „ruszania się” – w domu, pracy czy szkole. I tak, np. jedną z metod zmniejszenia emisji jest ograniczenie podróży samochodami i samolotami (szczególnie na krótkich dystansach). Dlatego częściej wybierajmy transport publiczny lub rower (szczególnie w miastach). Transport jest odpowiedzialny za 30% światowej emisji CO2 powstającej w wyniku działalności człowieka.

Kolejnym problemem są śmieci. Tylko w roku 2011 powstanie w Polsce blisko 15 mln ton odpadów komunalnych. Aby rozwiązać problem śmieci należy stosować zasadę 3R. Ograniczajmy ilość powstających odpadów, czyli „reduce”. Unikajmy nadmiernie opakowanych produktów. Zmniejszenie ich masy o 10%, pomoże zredukować emisję CO2 nawet o około 600 kg rocznie na osobę. Używajmy wielokrotnie i nie marnujmy przedmiotów – tzn. „reuse”. Pamiętajmy naturalnie też o „recycle” – czyli segregowaniu i recyklingu odpadów.

Kluczowe dla ograniczenia emisji CO2 jest zwyczajne oszczędzanie energii w domu, pracy, szkole, wszędzie gdzie się da. WWF policzył, że gdybyśmy wszyscy racjonalnie wykorzystywali energię w naszych domach, każdego roku moglibyśmy ograniczyć jej zużycie nawet do 20%, a zatem o 20% zmniejszylibyśmy emisję CO2.

Zatem to są te trzy obszary (transport, odpady i energia) naszej działalności, gdzie w prosty sposób możemy choć trochę pomóc klimatowi Ziemi.

Czy ktoś pomaga Ci w wyprawie?

We wszystkich moich projektach staram się zawsze zbudować grupę sojuszników. Łatwiej jest wówczas dopiąć budżet, wypromować cele projektu i zachęcić zwykłych ludzi. I tak jest i tym razem. Patronat nad wyprawą sprawuje m.in. prof. Jerzy Buzek, przewodniczący Parlamentu Europejskiego, Ministerstwo Spraw Zagranicznych, europosłanka Danuta Hubner, Polski Komitet Olimpijski i wiele mediów. Dziękuję oczywiście portalowi Chronmyklimat.pl za patronat i pomoc merytoryczną! Nie muszę chyba mówić, że korzystam z ciekawych informacji, które zawsze można u Was znaleźć. Wyprawę wspierają także główni partnerzy: koncern energetyczny FORTUM, Tetra Pak oraz Program Rekarton. Fundacja PlasticsEurope Polska pomaga mi zorganizować dodatkowe spotkanie z jej siostrzaną organizacją w Brukseli. W planie też spotkanie z Friends of the Earth Europe.

Od przeszło 20 lat zajmujesz się edukacją ekologiczną, jak sądzisz, jaka jest świadomość problemu zmian klimatycznych wśród naszych rodaków?

Na naszych oczach następują, niemające przykładu w historii planety, w tak krótkim czasie, zmiany klimatu. Niestety edukacja ekologiczna jest wolniejsza, a dopiero za nią wlecze się świadomość. W tej kwestii jestem dość mało subtelny. Uważam, że najlepszą edukacją są pieniądze – to najważniejszy argument. Najlepszą zachętą do ekologicznej rewolucji jest sięgnięcie do portfeli polityków i korporacji. Możemy liczyć na prawdziwy ekorozwój, ale dopiero gdy inwestowanie w ekologię będzie opłacalne i policzalne. Dobrze, jeżeli udałoby się przekonać decydentów i biznes, że inwestowanie w nowe ekologiczne technologie, w energię odnawialną, w transport zbiorowy, w zachowanie bioróżnorodności są tańsze niż koszty zaniechań i zmian klimatu. A przekonywać powinien nasz przykładowy Kowalski albo Dobrowolski!

Możemy to śmiało robić, bo politycy liczą na nasz głos w wyborach, a korporacje marzą, żebyśmy coś od nich kupili. Teoretycznie mamy zatem ich w garści, tzn. poprzez kartę do głosowania czy kartę płatniczą. Musimy tylko sobie uzmysłowić, że to my tu rządzimy. Ale ludzie, nie tylko Polacy, psychologicznie odsuwają od siebie niewygodne tematy czy informacje, szczególnie takie, które powodują, że musieliby zmienić swój styl życia i z czegoś zrezygnować. Lubimy słuchać słodkich kłamstewek słodkich polityków. Niewygodna prawda nie jest popularna. Zawsze w takich dość patowych sytuacjach cytuję piosenkę Wojciecha Młynarskiego pt. „Róbmy swoje”. Ja jadę więc do Brukseli z hasłem „Stop CO2 – Rusz się!”.

Obywatelami są też rządzący, co z ich świadomością ekologiczną?

Rządzący są tacy sami jak ich wyborcy. Żyjemy wciąż w minionej epoce, wychowani na gigantomanii, wielkoskalowej energetyce – odkrywkach węgla brunatnego czy marzeniach o atomówkach, co ma się nijak do rozwoju zrównoważonego, gdzie istotą jest rozwój energetyki rozproszonej, w której kluczową rolę odgrywa nie tylko wielka elektrownia, lecz także prosumet – lokalny użytkownik i producent energii. To jest przecież przyszłość światowej zrównoważonej, stabilnej i bezpiecznej energetyki.

Na jaki liczysz efekt, jadąc do Brukseli?

Wybierając się w podróż dookoła Bałtyku, nie liczyłem, że posprzątam z niego wszystkie śmieci. Moim celem była popularyzacja potrzeby wspólnej ochrony Bałtyku. Z pewnością udało mi się tematem ochrony Bałtyku zainteresować wiele ważnych instytucji i media. Dzięki licznym relacjom w polskich mediach (także fińskich i szwedzkich), można założyć ostrożnie, że tylko z telewizji ok. 5 mln osób dowiedziało się o wyprawie i potrzebie ochrony Bałtyku. W Internecie zostało umieszczonych ponad 50 tys. linków do strony www.cycling-recycling.eu dedykowanej wyprawie. Mam zatem nadzieję, że choć trochę sprawy ekologii, Bałtyku i recyklingu zostały przybliżone Polakom i pozostały w ich głowach i sercach. Na to samo liczę i tym razem, jadąc do Brukseli.

Jedziesz sam? Jak przebiega trasa?

Wyprawa jest otwarta, ale nie zorganizowana. Mówiąc krótko: zapraszam, zawsze pomogę przy naprawie przebitej dętki czy urwanym łańcuchu, ale jadę swoim tempem. Byłoby miło, gdyby zebrało się trochę rowerzystów na start wyprawy we Wrocławiu, 15 czerwca. Można też poprzeć wyprawę poprzez pedałowanie w innych miastach Polski. Zgłosili się np. pracownicy międzynarodowej kancelarii prawnej Linklaters, którzy popierają cele wyprawy i 5 czerwca w Warszawie przesiądą się na rowery. Każdy może, gdziekolwiek mieszka, pracuje czy uczy się, kiedykolwiek „ruszyć się”, może też wpisać się na listę uczestników (sympatyków) akcji na stronie wyprawy www.cycling-recycling.eu. Wystarczy kliknąć „TAK” .

A trasa prosto na zachodzące Słońce: Wrocław-Złotoryja-Zgorzelec-Drezno-Rochlitz-Zeitz-Weimar-Eisenach-Knullwald-Biedenkopf-Koln-Alsdorf-Saint Truden...- Bruksela. Mam nadzieję, że dwa tygodnie dni mi wystarczą.

Wyprawy ekologiczne stają się Twoją specjalnością. Pływałeś za zebrane puszki na „Zawiszy Czarnym” po Morzu Śródziemnym, sprzątałeś świat w Kirgistanie, rowerem przemierzyłeś Pireneje oraz Islandię, dotarłeś w Alpy – w ramach wakacji z klimatem, okrążyłeś Bałtyk, no i dotrzesz, miejmy nadzieję, do Brukseli. Czy już planujesz inne wyprawy?

Po powrocie z Brukseli ruszam na kolejną. Ale tym razem zeskakuję z siodełka i wskakuję do kajaka. Szlak odrzański Wrocław-Szczecin pokonam w sierpniu, w trzy tygodnie. W nadodrzańskich miastach razem z organizacjami społecznymi i samorządami będę prowadzić lokalne akcje sprzątania brzegów oraz konferencje prasowe nt. zaśmiecenia polskich rzek i konieczności walki z tym problemem. To będzie pierwszy w Polsce "Recykling Rejs". Kolejne planuję na Wiśle, Bugu, Warcie i innych rzekach. Naturalnie, także zapraszam do wspólnych ekospływów. Szczegóły już w lipcu na stronie www.recykling-rejs.pl.

Chronmyklimat.pl trzyma zatem kciuki za dotarcie do Brukseli i kolejne ekowyprawy! Powodzenia!

ChronmyKlimat.pl


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej