Opinie

Klimatolog o zmieniającej się strukturze opadów deszczu (8918)

2010-08-30

Drukuj
img style='float:left; margin: 0 6px 6px 0;'Opady występujące w ostatnich latach m.in. w Polsce są gwałtowniejsze. Burze i intensywne deszcze – jeśli już są – to trwają długo i są bardzo obfite albo przez długi czas nie występują wcale – powiedział PAP dr hab. Robert Twardosz z Zakładu Klimatologii Uniwersytetu Jagiellońskiego.
– Po suchych latach 90. mamy wrażenie, że powracamy w fazę zwiększonych opadów – powiedział klimatolog. – Obserwujemy dłuższe okresy opadowe, przeplatane okresami pozbawionymi opadów, które trwają przez kilka lub kilkanaście dni.

– W zeszłym roku mieliśmy bardzo suchy kwiecień, mokry maj i mokry czerwiec, a potem znów następował okres suszy. W tym roku sytuacja była podobna: początkowo bardzo duże opady, potem kilkunastodniowa susza, po której znów powróciły deszcze – powiedział dr Twardosz.

Jak podkreślił, jeśli w takich długotrwałych opadach nie doświadczymy przerwy, to efektem może być sytuacja z maja czy czerwca, w której opady przekroczyły kilkakrotnie normę.

Zdaniem klimatologa struktura opadów wyraźnie się zmieniła. Taką sytuację może determinować wiele czynników, jednak naukowcy do końca nie znają mechanizmów, które rządzą zmiennością cyrkulacji atmosferycznej, wpływającej na zmienność i strukturę opadów deszczu.

Trudno również powiedzieć co będzie w przyszłości, czy czekają nas lata suche czy raczej musimy spodziewać się dużych opadów deszczu. – Opady są bardzo zmienne w czasie i przestrzeni – zaznaczył klimatolog.

Czasami nie sprawdzają się nawet prognozy 24-godzinne podawane przez synoptyków. "Zjawiska przyrodniczego nie jesteśmy w stanie przewidzieć ze 100-proc. dokładnością, bo przyroda rządzi się własnymi prawami – podkreślił rozmówca PAP.

Zdaniem dr. Twardosza, do rozbieżności między prognozami a rzeczywistą pogodą dochodzi, bo prognozy pogody opierają się na modelach matematycznych. – To co dzieje się w przyrodzie próbuje się opisać za pomocą równań, co nie zawsze jest możliwe – dodał klimatolog.

Przypomniał, że bieżący monitoring pogody prowadzi się również przez obserwacje radarowe. Czasem jednak zjawiska atmosferyczne rozwijają się tak szybko, że trudno w ciągu kilkunastu minut dotrzeć do całego społeczeństwa, lub nawet określonej jego części, by skutecznie ostrzec przed zagrożeniem.

Zdaniem rozmówcy PAP trudno dziś uniknąć strat materialnych spowodowanych np. nagłymi powodziami, ponieważ w ostatnich latach z zabudową zeszliśmy w doliny rzek. Gdy rzeka wyleje się ze swego wąskiego koryta, to musi rozlać się właśnie na zagospodarowane już tereny zalewowe.

– Kiedyś królowie i książęta budowali zamki na wzniesieniach; nie można było znaleźć zamku położonego w dolinie rzeki. Zdawano sobie sprawę z tego, jakie miejsca nadają się pod budowę ważnych obiektów. Teraz bywa inaczej – zauważył dr Twardosz.

źródło: PAP – Nauka w Polsce, fot. www.sxc.hu
www.naukawpolsce.pap.pl

Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej