Opinie

Zawrót głowy od sukcesów (17573)

2014-08-19

Drukuj
galeria

Marcin Korolec (pierwszy od lewej) podczas spotkania premiera z przedstawicielami Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego, 2013. Fot. M. Śmiarowski, CC BY-NC-ND 2.0

Michał Olszewski dla ChronmyKlimat.pl: Wywiad, jakiego Marcin Korolec, pełnomocnik rządu ds. polityki klimatycznej, udzielił portalowi BiznesAlert („Polskie sukcesy w polityce klimatycznej to wzór”, 18.08.2014), można streścić następująco: myśmy już swoje zrobili, teraz kolej na innych.

Zredukowaliśmy emisję CO2, zachowując przy tym wzrost gospodarczy – przekonuje minister Korolec, powtarzając jak mantrę argument o początkach transformacji ustrojowej i wysiłku włożonym w walkę z zanieczszczeniami środowiska. Argument tylko w części słuszny: owszem, w Polsce, jeśli chodzi o redukcję emisji widać w porównaniu z rokiem 1988 istotną zmianę. Jednak w przeciwieństwie do związków siarki sama redukcja CO2 nie wygląda w sposób imponujący: w tej chwili emitujemy blisko 80% tego, co w ostatnim roku PRL-u. Jednocześnie PKB wzrosło dwukrotnie a zużycie energii spadło. U podstaw tego sukcesu leży wysoka cena: 40% zakładów, które wówczas zbankrutowały (posiłkuję się danymi prof. Macieja Nowickiego), niewątpliwie dopomogły w osiągnięciu znakomitego efektu.

Co na to Duńczycy?

Argument, że Polska powinna być przedstawiana jako lider zmian klimatycznych, nie wytrzymuje konfrontacji z rzeczywistością: minister Korolec zdaje się zapominać, że inne kraje również nie przespały ostatniego ćwierćwiecza, czego dowodzi przykład Niemiec i radykalnej transformacji energetycznej, jaka się tam odbywa. Co mają na taki argument odpowiedzieć Szwedzi czy Duńczycy, którzy również zmniejszyli emisję (na inną okazję zostawiam rozważania, jak to możliwe, że większość krajów UE konsumuje coraz więcej CO2)? Idźmy dalej tym tropem: gdyby rozliczać, co poszczególne kraje Unii zrobiły w dziedzinie redukcji emisji czy oszczędzania energii, bylibyśmy bez szans. Pierwsze regulacje dotyczące termomodernizacji budynków weszły w życie w Danii w 1961 r. Czy to oznacza, że Kopenhaga może powiedzieć: myśmy już swoje zrobili, teraz kolej na was?

3 duże elektrownie

Pobrzmiewa w tym wywiadzie klasyczny polski żal: tyle zrobiliśmy, a nas nie docenili. To również nie jest prawda, minister zdaje się bowiem zapominać o wyraźnym unijnym ukłonie w stronę Polski. Na imię mu derogacja. Gigantyczne zwolnienia z opłat za emisję CO2 to przecież nic innego jak zgoda na to, że polska sytuacja jest wyjątkowa. Unia Europejska dała nam czas, narzędzia i finanse, by zreformować polski sektor energetyczny. W jaki sposób wygląda ta reforma? Przebiega ona pod dyktando zasady „Biznes jak zwykle”, co oznacza, że polskie władze robią wszystko, by utrzymać dominację wielkoskalowej energetyki. Niechęć do włączania w system odnawialnych źródeł energii przybrała w Polsce rozmiary wręcz epidemiczne. W latach 2011-2012 Urząd Regulacji Energetyki odmówił przyłączenia nowych źródeł energii o łącznej mocy 5,6 GW, czyli 3 dużych elektrowni. Nawet jeśli przyjąć, że węgiel przez długie lata pozostanie istotnym elementem polskiego miksu energetycznego, ta niechęć nie ma żadnego racjonalnego uzasadnienia, a jej efektem w najbliżych latach mogą być przerwy w dostawach prądu. I nie będzie to wina unijnej polityki, tylko polskiego przekonania, że możemy funkcjonować w unijnych ramach na własnych, niezgodnych ze wspolnotową polityką, zasadach.

Unijna polityka klimatyczna przeżywa bardzo trudny okres. Wojna na Ukrainie, rosnąca globalna emisja, odsunięty w daleką przyszłość efekt działań – wszystko to sprawia, że sceptycyzm wobec założeń, jakie do niedawna wydawały się fundamentami unijnego myślenia o zmianach klimatu, jest coraz bardziej widoczny.

Próby licytowania się przeszłymi dokonaniami mogą jedynie ten kryzys pogłębić.

 

Michał Olszewski, ChronmyKlimat.pl

 

 

Redakcja ChronmyKlimat.pl zezwala na przedruk tego artykułu pod warunkiem podania źródła wraz z aktywnym linkiem do portalu (ChronmyKlimat.pl).


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej