Opinie

Trzepanie dywanów (18322)

Wojciech Szymalski
2015-03-20

Drukuj
galeria

Nadchodzi wiosna. Zwykle o tej porze zbiera nam się na wiosenne porządki. A jak porządki to... trzepanie dywanów. Ja swój dywan trzepię kilka razy do roku, a mogłbym to robić pewnie i co tydzień lub dwa. Mam jednak wrażenie, że jestem w tym sam.

Trzepania dywanów nauczył mnie mój ojciec. Jest to jedna z tych czynności, która przechodzi z pokolenia na pokolenie zgodnie z zasadą zrównoważonego rozwoju. Ojciec w pewnym momencie po prostu przestał lubić odkurzacze i mówił o nich pogardliwie „odkurzacze-zakurzacze”. Wtedy trzepało się dywany niemal co tydzień! Nawet w zimie, na porządnym mrozie, tata wyganiał trzepaczką zarazki i roztocza z dywanów.

Ojciec zraził się do odkurzaczy, bo domokrążna sprzedaż odkurzaczy, którą się przez pewien czas trudził, nie była jego ulubionym zajęciem i nie przyniosła mu upragnionej fortuny. Poza tym, ile możemy w życiu kupić odkurzaczy i czy faktycznie urządzenie z filtrem wodnym jest lepsze od tego z filtrem workowym? Od pewnego czasu być może jest nam w tej kwestii wszystko jedno, byle udało się kupić sprzęt o odpowiednio dużej mocy, zanim Unia Europejska wprowadzi przepisy ograniczające ich dopuszczalne parametry.

A może to odpowiedni moment, by powrócić do regularnego trzepania dywanów? Ja na swoim osiedlu jestem w trzepaniu dywanów praktycznie osamotniony. Na cztery lata spędzone w tym mieszkaniu, trzepałem dywany już kilkadziesiąt razy i tylko raz widziałem innego sąsiada, ktory też poszedł się wyżyć z trzepaczką. Wyglada to tak, jakby w którymś momencie ojcowie przestali przekazywać synom tę siłę i satysfakcję, jaką daje porządne wytrzepanie dywanów. Wykonując tę czynność, można wyobrażać sobie siebie jako najepszego tenisistę, florecistę, golfistę czy po prostu wojownika z kurzem – by świat był czystszy, niż jest teraz!

Bo trzepanie dywanów jest bardziej pożyteczne, niż nam się wydaje. Po wytrzepaniu nasz dywan jest czysty, znacznie czystszy niż po odkurzaniu, nawet odkurzaczem z czterocyfrową liczbą watów – wiem z doswiadczenia. Dywan można więc trzepać rzadziej, niż odkurzać. W efekcie dywan świeżo pachnie, jest puszysty i miękki. Podczas trzepania nie zużywam energii elektrycznej – zaoszczędzone pieniądze zostają mi na koncie. Gdybym w ogóle nie odkurzał, oszczędziłbym od 3% do 6% (w zależności od częstotliwości odkurzania w roku) zużywanego przeze mnie prądu i emitowanego wraz z tym zużyciem dwutlenku węgla.

Dlaczego nie trzepiemy dywanów, choć mamy tak dużo wolnego czasu? Trzepanie wcale nie trwa dłużej niż porządne odkurzanie, a nawet zostaje czas na zamiatanie podłogi (też bezemisyjne). Mój trzepak jest tak ustawiony, że trzepiąc dywan, mogę zaobserwować, jak jedni sąsiedzi piją kawę lub herbatę, inni idą z dziećmi na spacer do parku, u jeszcze innych non stop włączony jest telewizor z bajkami. A ja z moimi dziećmi trzepię dywan i świetnie się bawimy. Mam nadzieję, że przynajmniej jeden z moich synów, jak dorośnie, przejmie pałeczkę. A właściwie – trzepaczkę.


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej