Opinie

Prezes NIK broni zdrowia i życia obywateli, kwestionując sadzenie przydrożnych drzew (18424)

2015-04-14

Drukuj
galeria

Ostrzeszewo, aleja ze starymi drzewami, fot. S.Czachorowski, CC-BY-3.0

We wniosku skierowanym do Trybunału Konstytucyjnego prezes NIK zarzuca Ustawie o ochronie przyrody niekonstytucyjność. Chodzi o przydrożne drzewa.

Cytat ze strony NIK: „Prezes NIK zdecydował się skierować wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o stwierdzenie niezgodności art. 83 ust. 3 ustawy o ochronie przyrody z art. 2, 5 oraz 31 ust. 3 Konstytucji RP. (wymienione zapisy ustaw na końcu tekstu).

NIK uważa, że wniosek skierowany przez Prezesa Izby do TK spowoduje doprecyzowanie przepisów, które uniemożliwią lokowanie nowych nasadzeń – w miejsce wyciętego drzewa – ponownie w pasie drogowym. Zdaniem NIK nowe nasadzenia powinny być wskazywane w innych, bezpiecznych dla kierowców lokalizacjach. Przepisy w obecnym brzmieniu tego nie gwarantują.”

Inaczej mówiąc: jeśli wytniemy drzewo przylegające do drogi, zastąpić je możemy drzewem posadzonym w miejscu „bezpiecznym dla kierowców”. Co oznacza to sformułowanie i jak zostanie zinterpretowane przez wójtów i sołtysów z radością wycinających drzewa rosnące wzdłuż malowniczych mazurskich i pomorskich szlaków?

Dochodzimy tu do zasadniczego pytania: co jest bezpieczne dla kierowców? Czy to drzewa stanowią dla nich największe zagrożenie?

Prezes NIK, składając wniosek do TK, kieruje się specyficznie pojętą troską o zdrowie i życie obywateli. Na stronie NIK wspomina się o 421 ofiarach śmiertelnych na skutek najechania pojazdu na drzewo. Nie wspomina się jednak ani słowem o prawdziwych przyczynach tych wypadków. Być może była to nadmierna, niedostosowana do warunków drogowych prędkość, może alkohol, zwyczajna brawura czy wreszcie nieszczęśliwe zrządzenie losu.

Na końcu długiego ciągu zdarzeń prowadzących do wypadku znalazło się drzewo i to ono uznawane jest za główną jego przyczynę.

Gdyby go nie było, nieszczęścia można by uniknąć – można domyślać się argumentacji. Gdybyśmy zatem wycięli wszystkie drzewa rosnące przy drogach w Polsce, czy udałoby się tych zgonów uniknąć? To trudne pytanie, na które nie znajdziemy odpowiedzi. Być może pewnej podpowiedzi udzieli poniższy wykres.

Jak widać, spadek liczby ofiar wypadków samochodowych zachodzi we wszystkich państwach unijnych, także i w Polsce. Warto jednak zwrócić uwagę na tempo tego procesu. W porównaniu z innymi państwami pozostajemy daleko w tyle. Według danych Komisji Europejskiej na rok 2014 wśród 28 państw znajdujemy się na 5 miejscu pod względem liczby ofiar na 1000 mieszkańców. Sytuacja ta nie uległa zmianie od 2010 roku. Czy na pewno to wina rosnących przy drogach drzew? W gęsto zalesionej Finlandii liczba ofiar wypadków jest dwukrotnie niższa niż w Polsce.

Idąc tropem zaproponowanym przez prezesa NIK, powinniśmy poważnie zastanowić się, co zrobić z lampami ulicznymi, przystankami autobusowymi, słupkami ograniczającymi wjazd na chodnik czy betonowymi barierami ustawionymi przy drogach. Bez wątpienia wiele z tych elementów znajdujących się w bezpośrednim otoczeniu pasa drogowego stanowi jawne zagrożenie dla zdrowia i może nawet życia kierowców. One także ustawiono zgodnie z obowiązującymi ustawami i przepisami.

Dlaczego to jednak drzewa stały się przedmiotem wniosku prezesa NIK do Trybunału Konstytucyjnego? Dlaczego nowe nasadzenia drzew przeszkadzają tak bardzo, że zarzuca się Ustawie o ochronie przyrody niezgodność z Konstytucją RP? Być może odpowiedzią będzie następująca statystyka.

Ustawę o ochronie przyrody uchwalono 16 kwietnia 2004 roku. Po polskich drogach poruszało się wówczas 314 pojazdów na 1000 mieszkańców. W roku 2014 liczba pojazdów wynosiła już 653 na 1000 mieszkańców (średnia unijna to 484 samochody). Na naszych drogach zrobiło się gęsto i niebezpiecznie. Wiązanie tego stanu rzeczy z prawem chroniącym przyrodę to przejaw rozumowania mylącego przyczynę ze skutkiem.

Jeśli jednak chcemy poprawić bezpieczeństwo w ruchu drogowym, to zastanówmy się, jak doprowadzić do zmiany naszego zachowania za kierownicą, a nie bierzmy się za wycinanie drzew.

Poniżej przedstawiam kwestionowany przez prezesa NIK artykuł Ustawy ochronie przyrody:

ust. 3. Wydanie zezwolenia, o którym mowa w ust. 1 i 2, (na usunięcie drzew lub krzewów – przyp. red.) może być uzależnione od przesadzenia drzew lub krzewów w miejsce wskazane przez wydającego zezwolenie albo zastąpienia ich innymi drzewami lub krzewami, w liczbie nie mniejszej niż liczba usuwanych drzew lub krzewów.

Powyższy artykuł stoi zdaniem prezesa NIK w sprzeczności z następującymi artykułami Konstytucji RP:

Art. 2. Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej.

Art. 5. Rzeczpospolita Polska strzeże niepodległości i nienaruszalności swojego terytorium, zapewnia wolności i prawa człowieka i obywatela oraz bezpieczeństwo obywateli, strzeże dziedzictwa narodowego oraz zapewnia ochronę środowiska, kierując się zasadą zrównoważonego rozwoju.

Art. 31. 1. ust. 3. Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw.

Piotr Siergiej, ChronmyKlimat.pl


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej