Aktualności

Unia Europejska dopuszcza przedłużenie protokołu z Kioto (13396)

2011-10-13

Drukuj

euractivUnia Europejska jest gotowa zgodzić się na przedłużenie obowiązującego do końca przyszłego roku Protokołu z Kioto w sprawie limitów emisji CO2 – poinformowali unijna komisarz ds. klimatu Connie Hedegaard i polski minister środowiska Andrzej Kraszewski po pierwszej formalnej Rady UE ds. Środowiska w czasie polskiej prezydencji. Zastrzegli jednak, że zgoda dotyczy okresu nieprzekraczającego 2020 roku i to pod warunkiem, że do obniżania emisji zobowiążą się także pozostałe największe gospodarki świata.

Terminem na przedstawienie takich zobowiązań miałby być rok 2015, który jest – zdaniem unijnej komisarz – "naturalnym" terminem ze względu na odbywającą się wówczas międzynarodową konferencję klimatyczną. "Nie ma ustalonego terminu, na pewno nie będziemy latami kontynuować drugiego okresu obowiązywania protokołu z Kioto. Mówimy raczej o krótkim terminie, póki inni nie dołączą" – podkreśliła Hedegaard.

Podczas poniedziałkowego spotkania w Luksemburgu unijni ministrowie ds. środowiska, uzgodnili stanowisko UE ws. obniżania emisji CO2 na 17. konferencję klimatyczną ONZ, która odbędzie się ona przełomie listopada i grudnia w Durbanie (RPA). Stanowisko to w imieniu UE będzie tam negocjować polska prezydencja.

"UE jest otwarta na drugi okres obowiązywania Protokołu z Kioto, jako okres przejściowy do prawnie wiążącej umowy" – oświadczyła Hedegaard przedstawiając stanowisko UE. Jednym z warunków przedłużenia protokołu ma być wyznaczenie ostatecznych dat przyjęcia zobowiązań do obniżania emisji CO2 przez pozostałych światowych emitentów.

Wcześniej Komisja Europejska chciała, by po wygaśnięciu Protokołu z Kioto podpisana została nowa, bardziej ambitna umowa klimatyczna. Jednak kryzys wywołał zdecydowaną niechęć głównych emitentów do podejmowania zobowiązań do obniżania emisji gazów cieplarnianych.

Zdaniem unijnej komisarz, powinien obowiązywać jeden reżim prawny, ale jednocześnie różny stopień odpowiedzialności. "Europa będzie musiała zrobić więcej niż Chiny, a kraje rozwinięte więcej niż kraje rozwijające się, to oczywiste" – powiedziała. podczas konferencji prasowej.

Hedegaard przypomniała, że UE generuje jedynie 11 proc. światowych emisji CO2 i wypełnia swoje zobowiązania. Podkreśliła, że do największych zanieczyszczeń prowadzą USA, Chiny, Rosja, Indie i Japonia.

"Trudno powiedzieć, że kraje te nie składają deklaracji – zauważył minister Kraszewski. – One nie mówią, że uważają ochronę klimatu za nieważną, mówią tylko, że nie teraz". Przyznał, że trudno nie uznać argumentów Chin, które zwracają uwagę, że nie mogą nie budować nowych elektrowni w sytuacji, w której 30-40 proc. chińskich gospodarstw domowych nie ma światła. Minister środowiska dodał, że nie widzi natomiast wytłumaczenia dla gospodarki amerykańskiej, która powinna w większym stopniu zaangażować się w redukcję emisji.

Kontrowersje budzi ponadto kwestia możliwości przeniesienia nadwyżek emisji CO2 zgromadzonych w trakcie pierwszego okresu obowiązywania Protokołu z Kioto przez niektóre kraje, m.in. Polskę czy Rosję. Komisja Europejska chce, by drugim – obok zobowiązań – warunkiem przedłużenia Protokołu było ograniczenie nadwyżek, które w dużej ilości mogłyby trafić na rynek po roku 2012 i wpłynąć na obniżenie ceny pozwoleń na emisję.

Ministrowie środowiska uzgodnili w poniedziałek, że UE potrzebuje w tej sprawie ambitnego podejścia, ale nie przesądzili o limitowaniu przenoszonych nadwyżek.

Minister Kraszewski z zadowoleniem przyjął brak ograniczeń w poniedziałkowych konkluzjach, "które nie pozwalałyby nam przyjąć jakiejkolwiek opcji", ale przyznał, że jednostki emisji AAU (Assigned Amount Unit ) stanowią problem. "Wszyscy uważamy, że taka ilość jednostek, które są w tej chwili na rynku, może zagrozić integralności środowiskowej" – podkreślił

Wiceminister środowiska Joanna Maćkowiak-Pandera wyjaśniała, że Komisja Europejska przejawiała w sprawie nadwyżek emisji bardzo twardą postawę, ale dzięki konstruktywnej propozycji Niemiec, udało się uzyskać akceptację wszystkich krajów dla przyjętej propozycji.

"Zależało nam na tym, żeby nie ograniczać mandatu polskiej prezydencji w negocjacjach w Durbanie, nie mówić, że mamy otwartą postawę wobec protokołu z Kioto, a z drugiej strony stawiać od razu warunki, które prawdopodobnie dla wielu krajów byłyby dosyć trudne do spełnienia" – powiedziała wiceminister.

W Luksemburgu minister Kraszewski podkreślał również, że Polsce coraz trudniej sprzedać nagromadzone od 2008 roku nadwyżki emisji CO2. Polska zajmuje obecnie trzecią pozycję pod względem zgromadzonych nadwyżek jednostek emisji.

 

źródło: EurActiv.pl 

Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej