Aktualności

Jak wygląda sytuacja energetyczna w Polsce? (9234)

2010-09-15

Drukuj
O ciężkiej sytuacji polskiej energetyki, odnawialnych źródłach energii i Euro 2012, z Krzysztofem Żmijewskim, ekspertem w dziedzinie energetyki, rozmawia redaktor Ekologia.pl Piotr Moranowski.  
Jaki jest stan polskiej infrastruktury energetycznej?

Sytuacja jest tragiczna! Czasu nie umiemy zatrzymywać. Jeżeli elektrownia ma 40 lat, a czas życia elektrowni przyjmiemy, że jest 40 lat, to ona jest zdekapitalizowana technicznie w 100 procentach i dalej nie powinna działać. 40 proc. elektrowni w Polsce ma właśnie tyle lat! Mówię tu o dekapitalizacji technicznej, nie podatkowej. Z podatkową można manipulować, można odpisywać od majątku, zmniejszać albo zwiększać. Z techniczną nic nie można robić. 

Sukces negocjacyjny w grudniu 2008 roku przybrał formę tak zwanej derogacji, czyli częściowego zwolnienia od obowiązku zakupu uprawnień do emisji przez polskie elektrownie. Na co możemy wydać te pieniądze? 

Są dwie rzeczy, które się na siebie nakładają. Z jednej strony, musimy pokazać Unii Europejskiej, że ulga, którą uzyskaliśmy w zakresie zakupu uprawnień do emisji, została w całości wykorzystana na inwestycje o których mówi dyrektywa. Można ją sprawdzić, jest dostępna w Internecie – artykuł 10C, paragraf 1, akapit po literze c. W dyrektywie tej jest napisane, że te pieniądze muszą być wydane na modernizacje infrastruktury i na nisko emisyjne technologie, nie można ich wydać na przykład na emerytury pomostowe. 

Co się stanie, jeżeli nie uda nam się w czasie spożytkować tych pieniędzy? 

Nie ma takiej możliwości żebyśmy tych pieniędzy nie wydali. Jak nie wydamy, to będziemy musieli kupić odpowiednio więcej uprawnień do emisji. Albo je wydamy na inwestycje, albo je wydamy na emisje. 

Na co można przeznaczyć uzyskane fundusze? Tylko na odnawialne źródła energii, czy np. też na budowę elektrowni węglowych?

Sytuacja infrastruktury energetycznej jest tragicznaJest tylko napisane: infrastruktura i niskoemisyjne rozwiązania. Dokładniejsza interpretacja ma się pokazać w październiku tego roku. Jeżeli więc będziemy budowali elektrownie węglową to na pewno w nowych technologiach, np. w technologii IGCC – internal gasification combined cycle (nowoczesna technologia, o znacznie wyższej sprawności). Ona produkując energię elektryczną znacznie mniej też emituje. Zgodnie z innymi przepisami ta elektrownia powinna być również przygotowana do przyszłego zastosowania technologii CCS, czyli wyłapywania i składowania dwutlenku węgla, akurat elektrownia IGCC takie możliwości daje. 

Co z pozostałymi technologiami? 

Jest technologia spalania w tlenie, czyli oxycombustion, która daje jeszcze wyższe wydajności. Więc takie nam wolno, mam nadzieję budować i takimi inwestycjami musimy się z Unią rozliczyć. Oczywiście również wszelkiego rodzaju źródła odnawialne, również przejście z węgla na gaz, bo to wiąże się z obniżeniem emisji. Krótko mówiąc, wszystko to, co obniża emisje – wolno robić. Jak to szczegółowo będzie nazwane przez Komisję, oficjalnie nie wiadomo. Ja uważam, że te pieniądze również powinny być wydawane na modernizację systemów ciepłowniczych, czyli już nie energia elektryczna, ale ciepło. 

Więc na ciepłownictwo pieniędzy wydać nie można?

W Portugali przykładowo nie ma systemów ciepłowniczych. W związku z tym być może trudniej wytłumaczyć to przewodniczącemu Barosso, że trzeba modernizować systemy ciepłownicze, bo on nie ma takich doświadczeń z domu. Skoro nie ma systemów ciepłowniczych, to nie trzeba ich modernizować. Ostatnio byłem w Portugali, powiedziano mi, że gdyby były tam systemy ciepłownicze, pracowały by przez trzy miesiące w roku, to bez sensu. U nas wszyscy wiemy, trzy miesiące w roku grzania to za mało, prawda? 

W co można jeszcze zainwestować uzyskane pieniądze?

Moim zdaniem pieniądze są potrzebne również na ocieplanie budynków, ale także na inteligentne oświetlenie, nowoczesne silniki elektryczne. Unia mówi, że będzie można inwestować w tzw. inteligentne sieci. To bardzo dobrze. Czyli tutaj nie ma konfliktu między nami. Pytanie, czy będzie można inwestować w sieci w ogóle? Czy te pieniądze będzie można rozliczać poprzez inwestycje w sieci? No na razie jest mowa o tym, że przyłączenia tak, a rozbudowa samych sieci – nie. To trochę dziwne, dlatego że np. w Polsce największy potencjał jest w rozbudowie sieci dla energii wiatrowej, a to główne źródło energii odnawialnej na które możemy liczyć.

A co z innymi źródłami energii, takimi jak woda, biomasa czy wiatr?

Ja wiem, że czytelnicy myślą: - A! zbudujemy wiele elektrowni wodnych! - Nie zbudujemy, nie ma gdzie ich budować. Tam gdzie byśmy chcieli, to z powodów ekologicznych często nie można, albo mieszkańcy się nie zgadzają. Tak naprawdę, to co podliczono w Polsce jako realny potencjał energii wodnej to jest 400 megawatów, a my musimy mieć coś około 10 tys. megawatów energii odnawialnej do 2020 roku. Zależy też jaka to będzie energia – wiatrowa, czy może zielona z biomasy. Dlatego nie można podać dokładnej liczby. 

Co z inwestowaniem w sieci przesyłowe, czy mamy wystarczającą ilość sieci strategicznych, by móc magazynować energię np. z farm wiatrowych? 

Nie wiadomo. Jeśli nie będzie inwestycji, to nie będziemy mieli do czego przyłączać, ponieważ nie ma wystarczającej ilości sieci strategicznych. Nie ma tzw. szyny bałtyckiej, która by szła wzdłuż wybrzeża morskiego Polski – od Gdańska do Szczecina i do której można by było w przyszłości przyłączać farmy wiatrowe także morskie. A jak takiej szyny nie ma, to nie ma sensu budować tych farm, bo w co wlejemy tą energię elektryczną, w beczki, butelki? 

Minęło już sporo czasu od zmian ustrojowych w Polsce. A w energetyce polskiej jakoś niewiele się zmieniło od tego czasu. 

Nie jest prawdą, że nic nie robiliśmy przez 50 lat. Wręcz przeciwnie, robiliśmy bardzo dużo. W ostatnich 20 latach tempo rozwoju trochę spadło. Dokończyliśmy inwestycję w Opolu – 4 bloki, to jest pierwsze dziesięciolecie. A później zrobiliśmy Pątnów II, Łagisze II, no i kończymy Bełchatów. I parę inwestycji mniejszych inwestycji rozmiarów jak np. Zielona Góra czy inne elektrownie gazowe. Ale to nie są tysiące megawatów tylko setki!

Porównując do potrzeb naszego kraju to jest minimalna ilość, prawie nic?

To jest znacznie mniej, niż należy odpisywać z uwagi na starzenie się infrastruktury. Tak, bo powinno się odpisywać rocznie 2,5% mocy. Moc systemowa w Polsce to 25 tys. megawatów w przybliżeniu, czyli rocznie powinniśmy budować 625 megawatów (w ciągu ostatnich 5-10 lat). Budowaliśmy wielokrotnie mniej, 

Jednym słowem sytuacja polskiej energetyki nie jest zbyt wesoła? 

Trzeba powiedzieć sobie tak: dostaliśmy w spadku po poprzednim systemie nadmiar mocy. I ten nadmiar mocy rzeczywiście w W Polsce największy potencjał jest w rozbudowie sieci dla energii wiatrowej, to główne źródło energii odnawialnej na które możemy liczyć.systemie istniał, był zauważalny i był obciążeniem, trzeba było zamykać elektrownie, które wtedy miały po 40 lat. Można było to swobodnie zrobić, system by tego nie odczuł. Ale my z powodów socjalnych te elektrownie w systemie ciągnęliśmy. Chociaż były mało wydajne, chociaż emitowały dużo siarki, pyłów to dawaliśmy im czas „pracujcie jeszcze trochę, nie zamkniemy was”. Żeby ludzie nie stracili miejsc pracy. Zamiast zamykać stare i przygotowywać się do budowy nowych nie robiliśmy nic. Wiadomo, że jak się nic nie robi to wszystko się psuje. 

To kto ponosi odpowiedzialność za taki stan naszej infrastruktury energetycznej?

Ja nie atakuję żadnej określonej partii politycznej. To nasza wspólna wina. To my wybieramy rządzących, a każda partia do tej pory zachowywała się tak samo. Bardziej pilnowały tego, żeby być przy władzy i żeby dawać pieniądze na konsumpcję. Nie przejmowały się tym, że nie ma pieniędzy na badania i inwestycje. Im szybciej sobie to uświadomimy tym lepiej. Bo nie ma takiej gospodarki, która mogła by funkcjonować z przestarzałą infrastrukturą.

Powstawanie nowych inwestycji jest istotne. Dla kogo powinno to mieć największe znaczenie? 

To jest o tyle ważne, by szeroka opinia publiczna uznała, że te inwestycje to nie jest wymóg komisji europejskiej, to nie jest jakaś restrykcja pakietu klimatycznego. Te inwestycje wynikają z prostego faktu, że na starym się daleko nie dojedzie. My przez 20 lat znacznie więcej pieniędzy wykładaliśmy na konsumpcję niż na inwestycje. Oczywiście były pieniądze na nowe domy, mieszkania, ale to nie są inwestycje, które przynoszą wartość dodaną, one są ważne dla mieszkańców, ale z nowego mieszkania nie mamy żadnego produktu, ani na kraj, ani na eksport. Mamy luksus, czyli tak naprawdę inwestycje mieszkaniowe są bardziej po stronie konsumpcji niż po stornie inwestycji, prawda?

Jeżeli nie energetyka oparta na węglu, to co? Możemy pokładać nadzieję w rozwoju energetyki odnawialnej w Polsce? 

Odpowiadając na to pytanie to wszystkim się narażę. W okresie przejściowym (13-18 lat) mamy tylko 2 możliwe działania: poprawić efektywność energetyczna lub polegać na energetyce odnawialnej. Tutaj sami możemy sobie poprawić prawo, możemy wprowadzić rozwiązania ułatwiające inwestycje, i możemy próbować tą czarną dziurę zaszyć zieloną energetyką. Natomiast wedle mojej wiedzy tak długo jak nie będzie jakiś istotnych rewolucji technicznych, nie można liczyć na to, że energetyka odnawialna da nam 100 proc. energii potrzebnej do funkcjonowania gospodarki. Ona ma nam dać 15 procent w 2020 roku – i tak będzie to trudne do osiągnięcia. Być może uda się uzyskać 20 procent w 2030 roku, może 22, ale myślenie, że uzyskamy 100 procent w polskich warunkach przy istniejących technologiach jest nierealne.

Co stoi na przeszkodzie rozwoju energetyki odnawialnej?

O wodzie już mówiliśmy. Potencjał jest ograniczony, poza tym przepisy ochrony środowiska, także ekolodzy, zasady gospodarki wodnej, nic tu nie ułatwia inwestycji. Nie jesteśmy Norwegią, ani nawet Szwecją w tym zakresie. Jeśli chodzi o biomasę no to areaOczekiwanie, że 50 letnia energetyka będzie miała cerę 16 letniej dziewczyny jest przesadą. Można oczywiście robić facelifting ale wiadomo jak to wygląda.ł na jej uprawę jest ograniczony. Tak jak ilość wody jest ograniczona w rzekach, tak ilość energii padającej na metr kwadratowy też jest skończona. Zawsze mamy ograniczenia. Jest możliwość poszukiwania energii w głębi ziemi. Niestety Polska nie jest Islandią. Nie mamy płytkich źródeł geotermalnych z wysoką temperaturą wody w związku z tym elektrownia geotermalna w Polsce póki co nie zostanie zbudowana. Byłby to kompletny bezsens. Z wody o temperaturze 60 stopni raczej się prądu nie zrobi w rozsądny sposób. Tzw. sucha geotermia jest znacznie bezpieczniejsza ekologicznie, ale póki co droga. Koszt wiercenia rośnie w kwadracie głębokości, czyli 3 razy głębiej – 9 razy drożej, więc znowu nie jest to coś na co nas dzisiaj stać. 

Czy energia odnawialna powinna być dotowana w Polsce?

Energia odnawialna musi być dotowana, bo jak nie będzie dotowana to jej nie będzie i powstanie dziura w bilansie energetycznym, której dzisiaj nie jesteśmy wstanie niczym zapchać. Nie ma innego wyjścia, energia odnawialna na całym świecie jest dotowana.

Pytanie z innej beczki. Czy na euro 2012 będzie blackout? Póki co Operator PSE zapewnia, że taka sytuacja się nie wydarzy. 

Przy pewnym założeniu. Założenie jest takie, że nie będzie jakiegoś gwałtownego rozwoju gospodarczego. Nikt tego nie oczekuje, ale różne rzeczy się zdarzają. Więc jak nie będzie tego gwałtownego przyśpieszenia, to powinniśmy jeszcze wytrzymać. No trzeba też dodać, że my jedziemy na granicy bilansu. Zakładamy, że żadna z tych wysłużonych elektrowni nie odmówi posłuszeństwa. Ale w elektrowniach zdarzają się awarie. Albo w ich okolicy – jak np. w Turoszowie. To są obiekty techniczne, które się starzeją. Zbadanie stanu takiego obiektu, to niezwykle trudne przedsięwzięcie. Wszystko trzeba sprawdzić – łożyska, wały turbin, walczaki kotłów, czy nie ma gdzieś mikropęknięcia czy gdzieś nie zaczyna się proces destrukcji materiału. To nie jest tak, że ktoś coś źle robi – to czas płynie. Tak jak z cerą. Oczekiwanie, że 50 letnia energetyka będzie miała cerę 16 letniej dziewczyny jest przesadą. Można oczywiście robić facelifting ale wiadomo jak to wygląda.

Rozmawiał Piotr Moranowski

 
***

Profesor Krzysztof Żmijewski - profesor na Politechnice Warszawskiej, Wydziale Inżynierii Lądowej w Zakładzie Budownictwa Ogólnego. Renomowany europejski ekspert w sprawach dotyczących energii. W latach 1997-2001 pełnił funkcję prezesa zarządu Polskich Sieci Elektroenergetycznych. Wcześniej uczestniczył w tworzeniu Krajowej Agencji Poszanowania Energii. Bierze aktywny udział w budowaniu polityki dotyczącej klimatu i energii. 


 

Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej