Aktualności

Rekordowe emisje w 2010 roku stawiają cel 2oC pod znakiem zapytania (12477)

2011-06-02

Drukuj

W 2010 roku emisje gazów cieplarnianych osiągnęły rekordową w historii wartość i wyniosły 30,6 Gt ekwiwalentu CO2 – wyliczyła Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA). Stało się tak pomimo kryzysu ekonomicznego i niektórych przewidywań, że wskutek niego emitować będziemy mniej.

Poprzednim rekordowym rokiem był 2008, gdy emisje sięgnęły 29,3 Gt. W 2009 roku spadły one nieco, do poziomu 29 Gt. Jednak szybko okazało się, że recesja ma znikomy wpływ na wysokość emisji – tendencja spadkowa nie utrzymała się i w 2010 roku roczne emisje przekroczyły po raz pierwszy 30 Gt – ujawniła IEA już na kilka miesięcy przed publikacją „World Energy Outlook 2011”, planowaną na 9 listopada 2011 roku.

 

„Tak znaczący wzrost emisji CO2 stanowi poważne zagrożenie dla planu ograniczenia wzrostu globalnej temperatury do 2oC”, powiedział dr Fatih Birol, główny ekonomista Międzynarodowej Agencji Energetycznej, który pracuje nad corocznym dokumentem IEA.

 

Światowi przywódcy w grudniu zeszłego roku w Cancun zgodzili się, że aby uniknąć najtragiczniejszych skutków zmian klimatu, wzrost globalnej temperatury nie może wynieść więcej niż 2oC. Aby nie przekroczyć tej granicy, ilość dwutlenku węgla w atmosferze nie powinna przekroczyć 450 cząstek na milion, a emisje w 2020 roku nie mogą przekroczyć 32 Gt. Skoro w 2010 roku wyniosły one 30,6 Gt, oznacza to, że roczne emisje w najbliższej dekadzie, w latach 2011-2020, mogą w sumie wzrosnąć jedynie o 1,4 Gt – mniej niż wzrosły w przeciągu jednego, 2010 roku.

 

Profesor Nicholas Stern z Londyńskiej Szkoły Ekonomii, autor ważnego raportu omawiającego wpływ zmian klimatycznych i globalnego ocieplenia na światową ekonomię z 2006 roku, w rozmowie z „The Guardian” zauważył, że „najnowsze szacunki wskazują, iż jesteśmy blisko realizacji scenariusza business as usual. Według obliczeń Międzyrządowego Panelu ds. Zmian Klimatu (IPCC) taki scenariusz to 50-procentowe ryzyko, że wzrost globalnej temperatury w 2100 roku wyniesie więcej niż 4oC”.

 

Największy wzrost emisji w 2010 roku, bo aż około 75% wygenerowały kraje rozwijające się – szybko wzrastające gospodarki, którym udało się uniknąć niektórych negatywnych skutków kryzysu ekonomicznego, a który najmocniej dotknął państwa rozwinięte. Jednak wciąż państwa nienależące do Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), jak Chiny i Indie, na jednego mieszkańca emitują mniej (odpowiednio 5,8 t i 1,5 t), podczas gdy w krajach bogatych, odpowiedzialnych za 40% emisji w 2010 roku, wskaźnik ten wynosi aż 10 t.

 

Rekordowe emisje nie są jedyną złą wiadomością przekazaną przez IEA. Agencja oszacowała, że aż 80% przewidzianych na rok 2020 emisji z sektora energetycznego (11,2 Gt) będzie pochodzić już z istniejących lub dopiero budowanych elektrowni, które nie będą zbyt szybko wyłączane i które jeszcze długo – możliwe, że nawet do połowy stulecia – emitować będą CO2. Brak możliwości ograniczenia emisji tu oznacza, że trzeba będzie bardzo intensywnie robić to w innych sektorach.

 

„Nasze obliczenia to poważny sygnał alarmowy”, powiedział dr Birol. „Świat jest bardzo blisko poziomu emisji, który nie powinien zostać osiągnięty przed 2020 rokiem, jeśli wzrost temperatury ma zostać zahamowany. Jeśli odważne polityczne decyzje nie zostaną szybko podjęte, niezwykle trudno będzie zrealizować plan przyjęty w Cancun”. Dodał, że wciąż jednak możemy uniknąć katastrofy, jeśli tylko rządzący nie zignorują tego ostrzeżenia.

 

Przedstawiciele rządów spotkają się już w przyszłym tygodniu w Bonn. Przewiduje się jednak, że w dniach 6-17 czerwca, podczas tej sesji negocjacji Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie Zmian Klimatu (UNFCCC) nie zapadną jeszcze żadne wiążące decyzje.

 

Urszula Drabińska, ChronmyKlimat.pl

na podstawie: iea.org, guardian.co.uk

 

 


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej