Aktualności

Krucha przyszłość Arktyki (15095)

2012-11-27

Drukuj

US GeologicalSurvey flickr byNa biegunie północnym lodu nadal ubywa, co potwierdza wiele niezależnych badań. Przy obecnym poziomie emisji gazów cieplarnianych jest mało prawdopodobne, by proces topnienia pokrywy lodowej zwolnił. Jego konsekwencje, w tym rozmarzanie wiecznej zmarzliny, będą odczuwalne na całym świecie. Obecnie najbardziej wyraźne zmiany obserwowane są w Arktyce.

Data 16 września 2012 roku stała się już historyczną dla klimatologów. Według statystyk National Snow and Ice Data Center (NSIDC) w tym dniu pokrywa arktycznego lodu morskiego osiągnęła minimalny zasięg 3,41 milionów km2, najniższy od rozpoczęcia obserwacji satelitarnych w 1979 roku. Poprzednie minimum, ok. 760 tys. km2 więcej, odnotowano w 2007 roku. Tegoroczne jest prawie o połowę niższe niż średnia minimum dla lat 1979-2000.

Z kolei według pomiarów Goddard Space Flight Center w NASA lodu na Antarktydzie przybyło o ok. 17,1 tys. km2 pomiędzy 1979 a 2010 rokiem. Jednakże proces ten zachodzi dużo wolniej niż topnienie na półkuli północnej.

Naukowcy z Marine Environmental Laboratory (MEL) należącego do National Oceanic and Atmospheric Administration (NOAA) uważają, że długoterminowy trend ubytku arktycznego lodu latem może się jeszcze podwoić. Obserwacje ostatnich, wyjątkowo ciepłych lat skłoniły zespół do badań poszukiwania odpowiedzi na pytanie, czy za ostatni rekord odpowiada jedynie proces ocieplenia, czy może też jeszcze inne czynniki, powiązane ze zmianami klimatu.

"Te badania rozpoczęły się, kiedy zaczęliśmy się zastanawiać, dlaczego zasięg lodu morskiego w ciągu ostatnich 6 lat był o wiele mniejszy niż się spodziewaliśmy na podstawie jedynie długoterminowego trendu ocieplenia. Uważamy, że niezwykła cyrkulacja atmosfery Arktyki jest główną tego częścią" – sądzi James Overland, oceanograf Arktyki z MEL.

Z analiz naukowców wynika, że wiatry, które zwykle w czerwcu wiały z zachodu na wschód, tym razem przychodziły z południa wzdłuż Morza Beringa i Czukockiego, przez biegun północny w stronę Fram Strait (mapa 1).

Arcticwind NCEP June2007-2012 lrg

Mapa 1. Prędkość i kierunek wiatru w czerwcu: średnia z lat 2007-2012 (kolor pomarańczowy) w porównaniu do 1981-2010 (biały). Dan Pisut, NOAA Environmental Visualization Lab.

 

Zmianę przepływu wiatru wymusiło nietypowe ciśnienie, wyższe od średniej, rozciągające się wzdłuż Arktyki północno-amerykańskiej i Grenlandii (mapa 2). Prawdopodobnie ta "blokada" powietrza przyniosła do centralnej Arktyki i nad Grenlandię ciepłe powietrze, a w konsekwencji przyczyniła się do wzmożonego topnienia lodu w tym roku.

Arcticpress NCEP June2007-2012 lrg

Mapa 2. Ciśnienie powietrza w czerwcu: średnia z lat 2007-2012 w porównaniu do średniej wieloletniej 1981-2010. Pomarańczowe kolory oznaczają wyższe niż średnie ciśnienie, niebieskie niższe. Dan Pisut, NOAA Environmental Visualization Lab.

 

Wyniki doprowadziły zespół do kolejnego pytania: dlaczego takie układy ciśnienia pojawiały się akurat w czerwcu, systematycznie przez sześć kolejnych lat? "Nie umiemy jeszcze tego wyjaśnić, ale to z pewnością rodzaj wzmocnienia zmian klimatycznych, których spodziewaliśmy się w Arktyce" – mówił Overland.

Tymczasem zmiany są już odczuwalne dla mieszkańców Alaski, którzy o tej porze roku zazwyczaj zmagają się z zimą. Barrow to wysunięte najdalej na północ miasto w Stanach Zjednoczonych, leżące za kołem podbiegunowym, nad Morzem Beringa. Otoczenie górami od strony kontynentu sprawia, że zimy są tam bardzo mroźne i suche. W tym roku jednak zaczęła się wyjątkowo łaskawie, z temperaturami i opadami śniegu powyżej średniej.

Taką pogodę Barrow może zawdzięczać rekordowemu ubytkowi lodu morskiego – tłumaczą naukowcy z National Weather Service. Cofający się lód odsłonił ogromne połacie otwartych wód na Oceanie Arktycznym, które mogły pochłonąć więcej promieniowania słonecznego. Cieplejsze morze ogrzało dolne partie atmosfery i tym samym ląd. Dostarczyło także wystarczająco wilgoci, by mogły powstać większe niż zazwyczaj opady śniegu.

O ile mieszkańcy Barrow mogą się cieszyć łagodniejszą zimą, o tyle wzrost temperatury wód oceanicznych stanowi niebezpieczeństwo dla obszarów wiecznej zmarzliny. Obejmują one większość Alaski, północnej Kanady i wschodniej Syberii. W pokładach wiecznej marzłoci zablokowane są miliardy ton węgla i metanu. Według prognoz NSW zanik lodu może doprowadzić do stopienia zmarzliny, ucieczki gazów w niej uwięzionych i wzmocnienia skutków ocieplenia.

Badania klimatologów wskazują, że tegoroczny rekord może nie być ostatnim. Nawet gruby wieloletni lód jest bardziej podatny na topnienie. "Mimo że od dawna wiedzieliśmy, że wraz z narastającym procesem ocieplenia pierwsze i najbardziej widoczne zmiany zajdą w Arktyce, niewielu z nas było przygotowanych na to, jak szybko będą one następować" – powiedział Mark Serreze, dyrektor NSIDC.

Niedźwiedziom polarnym dosłownie lód pęka pod łapami. Foki, źródło pożywienia zarówno niedźwiedzi, jak i Innuitów, uciekają na inne tereny. Skutki cofania pokrywy lodowej, póki co, najwyraźniej widać w Arktyce. Jeśli wzrost globalnej temperatury nie zostanie zahamowany, tylko kwestią czasu jest, kiedy zmiany będą równie czytelne w innych częściach świata.

 

OB, ChronmyKlimat.pl

na podstawie: www.climatecentral.org, www.climatewatch.noaa.gov, fot. US GeologicalSurvey flickr by


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej