Aktualności

COP 18, dzień I i II – relacja Urszuli Stefanowicz z Koalicji Klimatycznej (15097)

2012-11-28

Drukuj

relacja KKNegocjacje zaczęły się spokojnie, od przemówień powitalnych, wypełnionych raczej kurtuazyjnymi gestami i ogólnikami, niż rzeczywistymi deklaracjami, ale w kolejnych dniach temperatura dyskusji z pewnością wzrośnie. Podczas otwarcia COP 18 najmocniejsze stwierdzenia padały z ust przedstawicieli krajów najsłabiej rozwiniętych, najbardziej zagrożonych zmianami klimatu i mających najmniejsze możliwości radzenia sobie z nimi.

Te same kwestie w różnej formie przewijały się przez wiele wypowiedzi. Przede wszystkim konieczność wprowadzenia zmian do protokołu z Kioto pozwalających na rozpoczęcie drugiego okresu rozliczeniowego z chwilą zakończenia poprzedniego, czyli już od 1 stycznia 2013. Istotne jest także to, jakie cele będą obowiązywały w kolejnych latach, czy zapewnią skuteczną redukcję emisji... Czy jeśli teraz się to nie uda, będzie można podnieść cele w trakcie drugiego okresu rozliczeniowego. Jak na razie wszystko wskazuje na to, że cele redukcji emisji będą za niskie i w połączeniu z nadmiarem uprawnień do emisji będą oznaczały brak działań za strony krajów rozwiniętych, które wiele lat temu ratyfikowały protokół z Kioto.

Inne kluczowe zadanie na COP 18, to zakończenie pracy w ramach grupy roboczej ds. długoterminowej współpracy w ramach Konwencji, odpowiedzialnego za realizację Bali Action Plan (planu działań z Bali). Czas, by program wsparcia finansowego i technicznego dla krajów rozwijających się, nad którym prace rozpoczęły się w 2007 roku, z etapu planowania przeszedł do realizacji.

Kolejnym tematem często poruszanym w wypowiedziach otwierających COP była konieczność stworzenia precyzyjnego planu pracy nad nowym porozumieniem mającym wejść w życie nie później niż w 2020 roku. Treść porozumienia ma być ustalona do 2015 i ma być zgodna z zasadą wspólnej, ale zróżnicowanej odpowiedzialności. Ma być sprawiedliwa, prawnie wiążąca, obejmować wszystkie kraje i skutecznie redukować emisje.

Day I photo 1
O szczegółach merytorycznych można pisać długo, ale nie odda to w pełni atmosfery konferencji, dlatego na zakończenie trochę "pierwszych wrażeń".

Doha to "miasto w budowie" – w znacznie większym stopniu niż Warszawa. Widząc szybkość rozwoju, jego rozmach napędzany środkami ze sprzedaży ropy, ilość dróg bardziej przypominających 3-pasmowe autostrady i samochodów na nich (90% terenowych), brak transportu publicznego i ruchu pieszego – nie trudno się domyślić przyczyn wysokich emisji na osobę w Katarze. Szczególnie, jeśli doda się do tego potrzebę odsalania wody, co jest procesem wysoce energochłonnym... a wody zużywa się dużo.

Samo centrum konferencyjne jest zbudowane z charakterystycznym rozmachem, nowoczesne, eleganckie i baaardzo duże. Przejście z jednego końca na drugi zajmuje sporo czasu. To oznacza duże ryzyko spóźniania się na spotkania i bolące nogi pod koniec dnia. Już od pierwszego dnia głównym spotkaniom towarzyszą dziesiątki, a nawet setki spotkań roboczych poszczególnych grup uczestniczących w negocjacjach i konferencje prasowe, a także wystawy i side eventy – czyli dodatkowe warsztaty i mini-konferencje służące przedstawianiu nowych rozwiązań, czy analizie problemów. Czasami trudno jest wybrać, w czym uczestniczyć, żeby najwięcej się dowiedzieć...

 

Urszula Stefanowicz

źródło: Koalicja Klimatyczna

Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej