Aktualności

Rondo na parkingu (19527)

dr Wojciech Szymalski
2016-06-08

Drukuj
galeria

Warszawiacy oceniają, że w okolicy ich domów najbardziej brakuje im parkingów*. Miasto zapewne chciałoby coś z tym zrobić, ale rząd nie zmienia swojej polityki wobec płatnego parkowania, bez którego miasta nie zainwestują w parkingi kubaturowe, tak jak nie inwestuje się odnawialne źródła energii, gdy polityka promuje paliwa kopalne.

Rząd deklaruje, że oczyści polskie powietrze ze smogu. Jednym z rozwiązań, które od dłuższego czasu znajduje się na liście do realizacji, jest zmiana przepisów o strefach płatnego parkowania w miastach. Strefy te, prawidłowo zorganizowane, ograniczają chęć wjazdu do miast pojazdom indywidualnym, tym samym ograniczając lokalną emisję spalin, a przy okazji załatwiając kilka innych pilnych miejskich problemów, od korków przez hałas po rozjeżdżone trawniki i chodniki, a także dostępne miejsca parkingowe dla mieszkańców. Jeszcze w lutym dochodziły z rządu głosy, że przepisy ulegną korzystnej zmianie, ale potem nastąpił odwrót. Co się stało?

Właściwie jednej rzeczy potrzeba, aby płatne parkowanie w Polskich miastach zaczęło działać skutecznie – podwyższenia dozwolonej maksymalnej stawki za godzinę parkowania lub całkowite zdjęcie tego górnego ograniczenia. Górna stawka jest określona w ustawie na 3 zł za pierwszą godzinę. Te 3 złote funkcjonują w ustawie od już od 15 lat i nie ma żadnego mechanizmu waloryzującego tę górną stawkę opłaty, choćby o inflację. Skutek jest taki, że już w 2008 roku parkować za 3 złote każdy miał ochotę i liczba parkujących na ulicach miast przekraczała liczbę dostępnych miejsc parkingowych. Jednak skutek działania strefy parkowania powinien być taki, że liczba parkujących powinna być mniej co najmniej o 10% mniejsza od liczby miejsc parkingowych tak, aby wolne miejsca były dostępne m.in. dla mieszkańców. Czym większa opłata tym potencjalnie więcej wolnych miejsc.

Wypiął się na postulaty podniesienia ustawowego limitu opłaty sam Donald Tusk, jeszcze kiedy był premierem. Niestety wypiął się na ten postulat także Minister Infrastruktury w rządzie Beaty Szydło. W uzasadnieniu swojej decyzji Andrzej Adamczyk podaje m.in, iż: „Podnoszenie opłat jest z punktu widzenia samorządów dobrym sposobem, żeby zebrać środki na budowę innych miejsc parkingowych, mam tu na myśli parkingi wielopoziomowe. Ale do tej pory takich inicjatyw jest bardzo mało. Za to chęć podnoszenia tych opłat, dosypywania do budżetu środków wyjętych z kieszeni kierowców jest bardzo duża.” Tak zgadzam się, samorządy powinny budować zapewne więcej parkingów wielopoziomowych w miastach, jednak problem polega na tym, że takie inwestycje powinny być co najmniej konkurencyjne cenowo do parkowania na ulicy, tak jak odnawialne źródła energii powinny móc konkurować z paliwami kopalnymi. Obecnie żadna inwestycja w parking wielopoziomowy nie spina się finansowo, ponieważ kierowcom zbytnio opłaca się parkować ze mniej niż 3 złote za godzinę na ulicy, niż za 5 zł na parkingu wielopoziomowym. I tu rondo się zamyka.

 

dr Wojciech Szymalski, Instytut na rzecz Ekorozwoju


*według badań jakości życia przeprowadzonych na zlecenie m.st. Warszawy 44% Warszawiaków twierdzi, że okolicy ich miejsca zamieszkania jest za mało miejsc parkingowych.


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią




Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej