Aktualności

My polscy prosumenci - nie jesteśmy złodziejami i oszustami (18599)

2015-06-09

Drukuj
galeria

fot. flickr.com, CC BY 2.0

Twierdzenie, że my, prosumenci, będziemy przewymiarowywać nasze instalacje, żeby na nich zarabiać jest zwykłym oczernianiem rodzącego się prosumenctwa w Polsce.

Nikt, kto zna temat od podszewki, z czystym sumieniem nie może tak nas szkalować.

(…) Największym sukcesem było pokazanie determinacji ludzi i przeforsowanie korzystnych dla prosumentów zapisów ustawy wbrew rządowi, koalicji rządzącej, Ministerstwu Gospodarki, BigEnergy i innym dużym lobbystom wrogo nastawionym do energii prosumenckiej.

Wygraliśmy pierwszą bitwę, czy wygramy "wojnę" o prosumenckość pokażą najbliższe miesiące. Próba nowelizacji ustawy, która w części dotyczącej prosumentów, nawet jeszcze nie obowiązuje.

Ale zastanówmy się, co nam prosumentom tak na prawdę daje poprawka Bramory.

Z wielu stron słychać, że prosumenci zbiją ogromny majątek dzięki tym taryfom gwarantowanym, że stawiając sobie instalację PV o mocy kilku kilowatów będą "ustawieni" finansowo na lata. A ja (zwykły prosument) się pytam, ile osób tak twierdzących dokładnie zastanowiło się, co tak na prawdę dają taryfy gwarantowane?

Dla przypomnienia: PROSUMENT to człowiek produkujący coś na własne potrzeby, ale mający możliwość odsprzedania ewentualnej nadwyżki.

My jak wiadomo produkujemy prąd i nadwyżkę możemy odsprzedać tylko do zakładu energetycznego.

Ale ile w sumie tej nadwyżki może być?

Prawidłowo dobrana i wykonana instalacja prosumencka powinna pokrywać roczne zużycie prądu w naszym domu. W Polsce można przyjąć, że każdy 1 kWp paneli PV powinien rocznie wyprodukować niespełna 1MWh prądu (różne źródła podają 0,85-0,95MWh). Czyli, jeśli mamy roczne zużycie ok. 3MWh. stawiamy instalację PV o mocy 3,5k Wp. Jeśli mamy roczne zużycie 8 MWh, to stawiamy instalację ok. 9kWp. W tym miejscu możemy pominąć domy z większym zużyciem i z potrzebą większych instalacji PV, gdyż taryfy gwarantowane nie obejmują instalacji ponad 10 kWp.

Jak nie wszyscy wiedzą, lub tego celowo nie zauważają, taryfy gwarantowane przysługują TYLKO za odsprzedaż nadwyżki zużytej/wyprodukowanej energii, a nie od całej produkcji (jak twierdzi część firm wciskających na siłę zestawy PV). W prawidłowo dobranej i wykonanej instalacji prosumenckiej nadwyżka produkcji będzie niewielka - może kilkaset kWh w skali roku. Tak więc prosument otrzyma ledwie kilkaset złotych rocznie za sprzedaż swojej nadwyżki. Gdzie więc te ogromne kwoty, które rzekomo będziemy zarabiać dzięki tej ustawie???

Wielokrotnie słyszałem zdanie, że prosumenci będą celowo znacznie przewymiarowywać swoje instalacje, żeby dużo zarabiać sprzedając nadwyżkę energii po wysokich taryfach gwarantowanych. A jak to się ma do opłacalności? Najwyższe stawki są przy instalacjach do 3 kWp - pomińmy je, bo przy takiej instalacji raczej nie będzie nadwyżek. Instalacje ponad 10 kWp nie są objęte taryfami gwarantowanymi, więc też je pomińmy. Natomiast instalacje w przedziale 3-10 kWp na dzień dzisiejszy mają mieć stawkę 0,65zł/kWh (oczywiście minus podatek dochodowy) - czyli "na czysto" jakieś 0,53/kWh. Koszt budowy instalacji PV "pod klucz" przez specjalistyczną firmę to 6.000-8.000/kWp.

Załóżmy prosumenta, który celowo przewymiaruje swoją instalację o 5kWp ponad swoje potrzeby. Wyda dodatkowe 30.000-40.000 złotych i rocznie uzyska jakieś 4500kWh nadprodukcji, za którą otrzyma 4500*0,53=2385 zł po opodatkowaniu. Dodatkowa inwestycja zwróci się po 12-16 latach, oczywiście jeśli nic w tym czasie nie nawali. Czysta abstrakcja nam wychodzi. Prosument ma zainwestować 30-40 tysięcy więcej, czekać na zwrot inwestycji kilkanaście lat i cały ten czas z niepokojem patrząc jak zostanie zmienione w Polsce prawo? Gdzie tu zarobek, gdzie tu logika?

Jasną i klarowną sytuacją było by całkowite zrezygnowanie z taryf gwarantowanych. W zamian wprowadzenie pełnego bilansowania (tzw. cofający się licznik) rozliczanego w cyklach rocznych i możliwość odsprzedaży za normalne 100% wartości prądu. Skończyły by się zarzuty, że chcemy zarabiać na swoich instalacjach. Naszym "zarobkiem" była by oszczędność na rachunku za prąd, a nie gotówka otrzymana za sprzedaż prądu (w końcu jesteśmy prosumentami, a nie producentami).

Prosument PUTAS – Pvmonitor.pl, źródło: gramwzielone.pl

www.gramwzielone.pl


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej