Aktualności

„Wielki plan inwestycyjny”: Polska nie rozumie wizji Junckera (17983)

2014-12-12

Drukuj
galeria

Poznaliśmy listę inwestycji, które Polska i inne kraje UE chcą sfinansować dzięki tzw. planowi Junckera. Polski rząd chce wykorzystać unijne pieniądze m.in. do sfinansowania szkodliwych dla klimatu i środowiska inwestycji w energetykę węglową.

Wizja Junckera

Nowy przewodniczący Komisji Europejskiej chce w przeciągu trzech lat zmobilizować europejskie inwestycje publiczno-prywatne o wartości 315 miliardów euro. W tym celu proponuje powołanie Europejskiego Funduszu na rzecz Inwestycji Strategicznych (EFIS). W oparciu o gwarancje z budżetu UE i Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI) plan ma znieść bariery dla finansowania ryzykownych projektów infrastrukturalnych.

Przedstawiając swój pomysł w lipcu tego roku, Jean-Claude Juncker mówił, że położy nacisk na rozwój infrastruktury, badania, edukację, innowacje oraz odnawialne źródła energii i efektywność energetyczną. Efektem ma być przyspieszenie gospodarcze, nowe miejsca pracy i wreszcie „powrót Europy do gry”.

Jak wizję Junckera zrozumiał polski rząd? Na opak, delikatnie mówiąc.

Wizja Junckera według Polski

Obszerna lista projektów zaproponowana przez Polskę obejmuje ok. 250 inwestycji. Na tle innych państw wyróżnia się wyraźnym wsparciem dla energetyki węglowej. Oczywiście, znajdziemy tam także inwestycje w OZE, ale – co zaskakujące – część z nich nie polega na budowaniu nowych elektrowni, lecz na zakupie przez polskie koncerny gotowych farm wiatrowych od zagranicznych firm. Jak taka zmiana właściciela ma się przyczynić do powstania nowych miejsc pracy? Trudno powiedzieć.

Trudno znaleźć też odpowiedź na pytanie, dlaczego Polska – jako jedyna w całej UE – chce sfinansować w ten sposób nowe, budowane od podstaw inwestycje w najbrudniejsze z paliw – węgiel brunatny. Chodzi o pomysł zbudowania przy granicy z Niemcami potężnej odkrywki i elektrowni Gubin-Brody. Inwestycja ta od lat wywołuje protesty i budzi niezdrowe emocje wśród lokalnej społeczności.

Kolejna niespodzianka to zgłoszenie projektu budowy nowego bloku o mocy 1000 MW – tym razem na węgiel kamienny – w elektrowni Łaziska. Co ciekawe, na temat tego przedsięwzięcia nie znajdziemy choćby wzmianki w strategii inwestora (Grupy Tauron) nie tylko na najbliższe trzy lata (których dotyczy plan Junckera), ale na najbliższe dziesięć lat. Inne „odnawialne” propozycje na polskiej liście to finansowanie (węglowych) elektrowni Czeczott czy Kozienice.

Druga szansa dla Polski

O ostatecznym kształcie listy inwestycji zadecyduje specjalna grupa zadaniowa, złożona z przedstawicieli państw członkowskich, Komisji i EBI. Swoimi propozycjami Polska zagwarantowała, że członkowie grupy będą musieli się nieźle nagimnastykować, by plan odpowiadał założeniom jego pomysłodawcy. Dla Polski będzie to szansa na naprawienie swojego błędu i pozyskanie wsparcia dla inwestycji, które zapewnią nam zrównoważony, innowacyjny rozwój.

Marek Józefiak, chronmyklimat.pl


Udostępnij wpis swoim znajomym!



Podobne artykuły


Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej