Dofinansowania i dotacje

Ubytek w ministerstwie środowiska (20352)

2018-01-12

Drukuj
galeria

Po odejściu Jana Szyszko z Ministerstwa Środowiska powstał w nim spory ubytek. I nie chodzi tu o osobę ministra, ale o gospodarkę wodną.

Jeszcze 9 stycznia, w dniu powołania na ministra środowiska, Henryk Kowalczyk, wyrażnie określił priorytety dla swojego resortu. "Priorytetem na pierwsze tygodnie, jest ułożenie spółki Wody Polskie, która będzie zarządzać systemem gospodarowania wodami." - mówił w Programie Rozmowa Polonii dla TVP Polonia. Poza tym podkreślił wagę problemów zanieczyszczenia powietrza oraz wolę konsyliacyjnego współdziałania z ekologicznymi organizacjami pozarządowymi. 

Tymczasem już 10 stycznia premier Mateusz Morawiecki podpisał nowe rozporządzenia sankcjonujące podział kompetencji pomiędzy ministerstwami. Okazuje się, że Ministerstwo Środowiska utraciło nadzór nad gospodarką wodną, na rzecz Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. tym samym utraciło ono także nadzór nad spółką Wody Polskie (dawniej Krajowym Zarządem Gospodarki Wodnej).

Istnieje zatem poważne ryzyko, że zamiast ochrony rzek, jezior i wód podziemnych przed zanieczyszczeniami oraz nadmierną eksloatacją, będą dziać się rzeczy całkiem przeciwne - betonowanie rzek i pompowanie wody wyłącznie w celach gospodarczych. Ministerstwo gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej za swój priorytet od dawna stawia wdrożenie Konwencji AGN, która proponuje przekształcenie Odry, Warty, Noteci, Wisły i Bugu w wysokiej klasy (minimum IV klasy) drogi wodne. Oznacza to m.in. budowę kaskad zbiorników wodnych dla celów żeglugowych.

Czy utracimy tym samym cenne walory przyrodnicze polskich rzek? Czy wody w rzekach wystarczy dla ludzi i przyrody, czy też tylko dla żeglugi? Czy dla konieczności większego wykorzystania rzek dla celów gospodarczych nie przekreśone zostaną dopiero co nakreślone w nowej ustawie - Prawo Wodne, zasady retencji wód deszczowych? Czy w dobie zmian klimatu i w obliczu coraz bardziej nieprzewidywalnych zmian przepływu rzek intensywne ich wykorzystanie, da się pogodzić z ochroną przeciwpowodziową? Ale oprócz tych dylematów są też bardziej przyziemne. Czy rozpadowi ulegnie Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i... właśnie... Gospodarki Wodnej?

Może jeszcze wspomnimy Jana Szyszko od tej mniej złej strony - jako tego, który potrafił utrzymać Ministerstwo Środowiska w całości.


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią




Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej