Dofinansowania i dotacje

Pokłady energii (9252)

2010-07-16

Drukuj
– Nadzieję na „mały Kuwejt” mamy, ale na pewno nie szybko to się ziści. Jednak nie podlega dyskusji, że teren pod Kraśnikiem jest gazonośny – mówi Zbigniew Nita, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Kraśnik. Na Lubelszczyźnie, m.in. na terenie Kraśnika i okolic, Annopola, gminy Szastarka i Gościeradowa, odkryto złoża gazu łupkowego.
Poszukiwania na terenie powiatu kraśnickiego były prowadzone już dawno, zdaniem rzecznika najważniejsze, że okazało się, iż gaz jest. – Kiedy stwierdzono, że złoża w Polsce są duże, wszyscy zainteresowali się nową możliwością – mówi Zbigniew Nita. Dodaje, że głośno zrobiło się dopiero po tym, jak Amerykanie wystąpili o zgodę na poszukiwania.

Na przygotowania do wydobycia gazu potrzeba ok. 10 lat i wiąże się to z ogromnymi kosztami.
– Na pewno nas, z terenu Lubelszczyzny, nie stać na to, żeby poszukiwać i wydobywać – ocenia rzecznik.

Na razie więc gminy, na których złoża się znajdują, muszą poczekać. Nie ulega jednak wątpliwości, że gdyby zagraniczne firmy wykazały zainteresowanie wydobyciem gazu łupkowego, diametralnie zmieniłaby się sytuacja tych samorządów i części kraju.

– Zapewnione mielibyśmy zatrudnienie dla wielu mieszkańców, rozwinęłaby się infrastruktura, wzrosłoby zapotrzebowanie na usługi, które są „obok”, czyli drogi, hotele, gastronomia, rozwinęłyby się małe lokalne firmy – przyznaje Zbigniew Nita.
 

Zauważa jednak, że oprócz korzyści w związku z powstaniem kopalni gazu, wystąpiłyby też pewne problemy, z których największym jest degradacja środowiska. Z uwagi na zaangażowanie obcych firm, pojawiłyby się też problemy z transferem pieniędzy za granicę.

- Taka inwestycja wiąże się z ewentualnym wpływem dużych środków finansowych, także dla okolicznych samorządów, ale trzeba być ostrożnym, żeby nie tracić czegoś na rzecz czegoś innego – zauważa rzecznik kraśnickiego magistratu.

Jego zdaniem odwierty gazu łupkowego nie są szkodliwe dla zdrowia człowieka. Najbardziej niekorzystnym zjawiskiem, oprócz zniszczeń środowiska, byłyby konieczne migracje mieszkańców. – Kwestie migracyjne na pewno wchodzą tu w grę, ponieważ są to złoża dość rozległe – podkreśla.

Zbigniew Nita wysoko ocenia szanse regionu, w jego opinii wydobycie gazu jest opłacalne jeżeli są złoża są duże, a w Lubelskiem nagromadzenie jest bardzo rozległe. – Myślę, że jest spore prawdopodobieństwo, że przemysł wydobywczy rozwinie się właśnie u nas – przypuszcza.

Według niektórych ekspertów, w Polsce może być od 1,4 do nawet 3 bln m sześc. gazu uwięzionego w łupkach. Dla porównania, ilość gazu w konwencjonalnych złożach szacuje się w Rosji na 47 bln, w Katarze - 14 bln, a w Iraku - 3 bln.

Zdaniem przewodniczącego Komisji Europejskiej Jose Barroso, KE bada możliwe skutki wydobywania gazu z łupków i dopiero wyniki tych prac określą możliwości rozwoju wydobycia niekonwencjonalnego gazu w Europie.
W ciągu ostatnich 2 lat resort środowiska wydał ok. 60 koncesji na poszukiwanie gazu łupkowego w Polsce, głównie amerykańskim firmom - Exxon Mobil, Chevron. Maraton, ConocoPhillips i kanadyjskiej Lane Energy. 11 koncesji ma też Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo.

Konwencjonalny gaz ziemny gromadzi się w stosunkowo łatwych do eksploatowania tzw. pułapkach złożowych, czyli porowatych i przepuszczalnych skałach zbiornikowych. Z kolei gaz w łupkach jest zgromadzony w mało przepuszczalnych strukturach skalnych, określanych jako łupki. Jego wydobycie wymaga specjalnych technologii i jest droższe.


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej