Dofinansowania i dotacje

Transport niskoemisyjny opłaci się nie tylko środowisku (19462)

Ewa Szekalska, teraz-srodowisko.pl
2016-05-11

Drukuj
galeria

Transport niskoemisyjny w Polsce rozwinie się, jeśli będzie się wiązał z upowszechnianiem samochodów o napędzie alternatywnym, wdrażaniem nowych norm emisyjnych dla aut (zwłaszcza ciężarowych) oraz odchodzeniem od biopaliw pierwszej generacji.

O możliwościach i kierunkach rozwoju transportu niskoemisyjnego w Polsce dyskutowano podczas zorganizowanej przez Koalicję Klimatyczną konferencji "Transport a bezpieczeństwo energetyczne Polski", która odbyła się w poniedziałek w Warszawie.

Wrócić do poziomu emisji z 1990 r.

Polska przygotowuje się do rozpoczynających się w tym roku negocjacji pakietu klimatyczno-energetycznego dotyczących rozdziału uprawnień do emisji gazów cieplarnianych po roku 2020 w sektorach non-ETS. Są to sektory nieobjęte systemem handlu uprawnieniami do emisji, w tym m.in. transport. Jak zaznaczył dr hab. Zbigniew Karaczun, ekspert Koalicji Klimatycznej, limity uprawnień do emisji nie zostały jeszcze uzgodnione, choć mówi się, że będą wynosiły od 0 do 40 proc. w 2030 roku. W Polsce taka redukcja oznaczałaby powrót do poziomu emisji z transportu z roku 1990. - To dla Polski ogromne wyzwanie, ponieważ od tamtego czasu liczba aut wzrosła trzykrotnie, a emisja z transportu zwiększyła się o ponad 150 proc. – ocenił.

Transport elektryczny musi iść w parze z rozwojem OZE

Tymczasem emisje z transportu rosną – w samym tylko okresie 2005-2015 wzrost ten wyniósł 30 proc. – i większość scenariuszy wskazuje, że dalej będą rosły.

Koalicja Klimatyczna proponuje trzy kierunki, które mogą odwrócić tę negatywną tendencję. Pierwszym z nich jest upowszechnianie samochodów z napędem alternatywnym, w tym elektrycznym. Auta tego rodzaju – co podkreślał Z. Karaczun – oprócz pełnienia funkcji transportowej, mogą stać się elementem transformacji energetycznej. Samochody mogłyby służyć jako mobilne magazyny energii, generalnie stabilizować sieci elektroenergetyczne, a także stabilizować dostawy energii z odnawialnych źródeł. - Kluczowe jest tu jednak powiązanie transportu elektrycznego (czy to indywidualnego, czy to zbiorowego), z rozwojem odnawialnych źródeł energii. Nie ma sensu myślenie o rozwoju transportu elektrycznego w Polsce, jeśli energia będzie pochodziła z węgla – zaznaczył. Miałoby również sens korzystanie z samochodu elektrycznego przez prosumenta, który traktowałby go jako własny środek bilansowania sieci, co jak wiemy jest w Polsce na razie mało prawdopodobne.

Nowe normy emisyjne dla ciężarówek

Innym ważnym czynnikiem ograniczającym emisyjność transportu będzie wdrażanie nowych norm emisyjnych dla samochodów, zwłaszcza ciężarowych. Ciężarówki, choć stanowią tylko 4 proc. całej floty, są odpowiedzialne za 25 proc. emisji z transportu. Działania mające na celu ograniczenie emisji z aut ciężarowych są ważne tym bardziej, że kraje spoza UE, np. USA, Japonia czy Chiny, już rozpoczęły takie programy, a Unia Europejska nic w tym zakresie nie robi od 25 lat. Jak ocenił ekspert, byłaby to jednocześnie szansa dla polskich przedsiębiorców. - Polska ma bardzo nowoczesną flotę samochodów ciężarowych i jej powiązanie z normami emisyjnymi w autach ciężarowych mogłoby stanowić o przewadze polskich firm na rynku europejskim – stwierdził ekspert.

Biopaliwa I generacji szkodliwe dla środowiska

Żeby obniżyć emisyjność transportu w Polsce, powinniśmy także dynamicznie odchodzić od biopaliw I generacji. - Ich rozwój powoduje szkody środowiskowe zwłaszcza w krajach rozwijających się, bo jest związany z wycinaniem lasów tropikalnych na rzecz farm palmy olejowej czy innych farm przemysłowych produkujących komponenty do biopaliw lub biopaliwa I generacji – dowodził Z. Karaczun.

Cel: ograniczyć import ropy

Eksperci obecni na konferencji zwrócili też uwagę, że każde zmniejszenie europejskiej zależności od dostaw ropy naftowej będzie potencjalnie zwiększało bezpieczeństwo wewnątrz Unii Europejskiej. UE importuje płynne paliwa energetyczne w 88 procentach z krajów spoza Unii, przy czym większa część tego importu pochodzi z państw mało demokratycznych. Import z krajów afrykanskich np. łączy się z lokalnymi konfliktami wynikającymi z walki koncernów o ropę naftową. Jak mówił dr Krzysztof Księżopolski ze Szkoły Głównej Handlowej, około 20 mld zł przy cenach bieżących płaciliśmy Rosji rocznie za import ropy naftowej. Rosjanie przeznaczali te pieniądze na modernizację swojego sektora zbrojeniowego i armii. Dodał również, że dopiero od 2015 r. Polska zaczęła dywersyfikować swoje źródła dostaw w celu zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego, jednak zwrócił przy tym uwagę, że oprócz działań po stronie podaży, bardzo ważne jest też ograniczenie popytu na ropę, tak by Polska mniej jej potrzebowała.

Mniejsze emisje z transportu to wyższy wzrost gospodarczy

Oprócz oczywistych korzyści ekologicznych, w tym zdrowotnych, jakie Polsce i Europie przyniesie ograniczenie emisji z transportu, należy spodziewać się również korzyści ekonomicznych. Na zlecenie Europejskiej Fundacji Klimatycznej (ang. European Climate Foundation) powstał raport przygotowany przez Cambridge Econometrics, Międzynarodową Radę ds. Czystego Transportu (The International Council on Clean Transportation – ICCT) oraz Pöyry Management Consulting. Przedstawia on wpływ polityk prowadzących do dalszego usprawniania pojazdów i promujących technologie napędu elektrycznego na redukcję cen ropy i ostatecznie na zapotrzebowanie na ten surowiec. Polityki przeciwdziałające zmianom klimatu prawdopodobnie doprowadzą do spadku cen ropy, a gospodarka unijna na tym skorzysta - nastąpi wzrost PKB o 0,1-0,2 proc. do 2030 r., a liczba miejsc pracy netto zwiększy się o 416 tys. – czytamy w raporcie.

Ewa Szekalska, Teraz Środowisko
Źródło: www.teraz-srodowisko.pl


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią




Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej