Dofinansowania i dotacje

Taniec nad grobem (17840)

Wojciech Szymalski
2014-11-05

Drukuj
galeria

Czy jest gorzej niż zakładaliśmy? – pytają klimatolodzy. Z opisu zmian klimatycznych w raporcie IPCC wynika, że musimy przygotować się na poważne kłopoty. 

Dopiero co minęło Święto Zmarłych, a już 3 listopada 2014 w Polskiej Akademii Nauk odbyło się spotkanie ze współautorami najnowszego raportu IPCC. Spotkanie nie przez przypadek zbiegło się z opublikowaniem syntezy 5 raportu, który w poszczególnych tomach publikowany jest od roku. Czy jest gorzej niż zakładaliśmy? – to pytanie wisiało na plakatach, ale także w ciepłym, jak na tę porę roku, listopadowym powietrzu.

Prezentacja główna, wygłoszona przez Valerie Masson-Delmotte w naukowy, ale przystępny sposób pozwoliła uświadomić słuchaczom m.in.:

  • że wzrost globalnej temperatury powietrza to jedynie 1% objawów zwiększającej się ilości ciepła zmagazynowanej na Ziemi; 
  • większość – 93% ciepła - magazynowane jest w oceanach, a po 3% zużywane jest na ocieplarnie się ziemskiego lodu oraz gleby;
  • przez ostatnie 60 lat czterokrotnie zwiększyliśmy wpływ człowieka na ocieplanie się kuli ziemskiej mierzony wskaźnikiem tzw. wymuszania radiacyjnego;
  • że w dotychczasowej historii Ziemi zdarzały się klimaty różne i o 5 st. C względem siebie, ale nigdy okres przejścia pomiędzy nimi nie był tak krótki, jak obecnie. Temperatura zwykle zmieniała się o maksimum 1 st. na 1000 lat, podczas gdy człowiek wywołał wzrost temperatury i 1 st. C w 100 lat.
  • że wzrost poziomu oceanu globalnego wynosi 3 mm na rok i do końca 2100 roku może wynieść od 40 cm do 1 metra, choć niewiadomą pozostaje zachowanie się i wpływ lądolodów np. Grenlandii, która przy całkowitym stopieniu się lodów może podnieść poziom wód o 6 metrów.
  • że, aby ograniczyć wzrost temperatury globalnej do 2 st. C pozostało nam do wyemitowania 2000 Gt dwutlenków węgla (wyemitowaliśmy łącznie już 3200 Gt tego gazu) co przy obecnym tempie emisji zajmie ludzkiej gospodarce zaledwie 20-30 lat.

Dyskusja po prezentacji w gronie 4 współautorów raportu nie była aż tak burzliwa jak można by się spodziewać, a bardziej rzeczowa i można się było z niej dowiedzieć:

  • że od pierwszego raportu IPCC przekonanie naukowców o tym, że to człowiek jest głównym winowajcą globalnego ocieplenia zwiększyło się dramatycznie aż do obecnego 95% prawdopodobieństwa.
  • że szacowany globalny koszt mitygacji ocieplenia klimatu (czyli obniżania emisji gazów cieplarnianych) wyniesie zaledwie 0,06 światowego PKB. Każdy koszt poniesiony na mitygację, obniża przyszłe koszty adaptacji do zmian klimatu.
  • istnieje wiele przykładów państw i regionów, które potrafią ograniczać emisje gazów cieplarnianych i jednocześnie czerpać z tego korzyści gospodarcze. Najskuteczniejsza polityka polega na wyznaczeniu stabilnych celów długoterminowych.

Oczywiście z samego spotkania oraz kuluarowych rozmów można było dowiedzieć się jeszcze więcej. Na tym tle wyraźnie widać, że polityczne rozgrywki w Brukseli sprzed tygodnia o to, kto wyszarpie więcej z unijnego kawałka 2000 Gt gazów cieplarnianych, które zostały nam do wyemitowana bez narażania nas na ryzyko gwałtownych zmian, to tylko taniec nad świeżo wykopanym grobem.

Wojciech Szymalski


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej