Dofinansowania i dotacje

Polska nazywana w UE mamutem węglowym. Może być weto przeciw nowym celom pakietu klimatycznego (16987)

2014-03-25

Drukuj

Ryzyko zawetowania przez Polskę poczynań państw europejskich zmierzających do postawienia ambitnych celów klimatycznych jest niestety rzeczą realną – mówi dr Andrzej Kassenberg, prezes Instytutu na rzecz Ekorozwoju w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria. Unia chce bowiem dalszego ograniczenia emisji CO2 i zwiększenia udziału zielonej energii.

Według prezesa Instytutu na rzecz Ekorozwoju opór Polski szkodzi prestiżowi naszego kraju i nie pozwala mu budować przewag konkurencyjnych. – Uważam, że wetowanie jest najłatwiejsze. Świadczy o naszej słabości i buduje pozycję w Unii Europejskiej nie tego, który jest partnerem, lecz tego, który ciągle się boczy i staje okoniem. Złośliwi w Parlamencie Europejskim mówią, że Polska jest mamutem węglowym – mówi dr Andrzej Kassenberg. – Zamiast mówić "nie, bo nie" – co już zrobiliśmy trzy razy – powinniśmy powiedzieć "tak, ale...", tylko nie jesteśmy na to "ale" gotowi.

Jak podkreśla, polska gospodarka – dla własnego dobra – powinna zacząć odchodzić od węgla. Im wcześniej takie kroki zostaną podjęte, tym będzie to mniej kosztowne i tym większa będzie szansa na zbudowanie przewag konkurencyjnych w takich dziedzinach, jak energetyka odnawialna czy efektywność energetyczna.

Polscy politycy argumentują, że dla Polski już dotychczasowe cele, czyli redukcja emisji CO2 do 2020 r. o 14% w porównaniu do roku 2005 oraz wzrost udziału energii z OZE o 15%, są bardzo kosztowne. Tymczasem Unia proponuje dalsze wyśrubowane limity w perspektywie kolejnej dekady. To m.in. ograniczenie emisji o 40% i wzrost udziału OZE w energetyce do 27%.

– W ramach proponowanych 40% mamy dwa obszary – handlu uprawnieniami do emisji, który jest obszarem ogólnounijnym oraz dotyczący transportu, budynków, budownictwa, gospodarki odpadami, rolnictwa, gdzie jest cel do osiągnięcia – 30%, co jest bardzo trudne – przyznaje Andrzej Kassenberg. – Natomiast te 27% w energetyce odnawialnej to jest zobowiązanie dla całej Unii, nie ma celu poszczególnych krajów. Jeżeli udział we wszystkich krajach nie złoży się na te 27%, wtedy Komisja będzie rozważać, w jaki sposób przymusić poszczególne kraje, ażeby osiągnąć ten poziom – tłumaczy.

Wyjaśnia, że Komisja Europejska bierze pod uwagę możliwe trudności w poszczególnych państwach. Dlatego potrzebne będą rozwiązania elastyczne, które ułatwią takim krajom jak Polska – w większości opartym na węglu – dostosować się do nowych wymogów.

– Powinien to być program w miarę ambitny, ale nie taki, żebyśmy musieli mieć z tego powodu bardzo poważne problemy, zwłaszcza w regionach, w których węgiel występuje, gdzie jest podstawą gospodarki – postuluje ekspert. – Te cele są w miarę ambitne, ale nie nadmiernie. Wydaje się, że są możliwe do osiągnięcia, ale w zależności od kraju będzie to łatwiejsze lub trudniejsze. Nie tylko punktu widzenia tego, jaka jest struktura gospodarki, jaka jest produkcja energii elektrycznej, ale z punktu widzenia zamożności krajów – uważa dr Andrzej Kassenberg.

Polska nie ma jeszcze oficjalnego stanowiska w sprawie nowych celów, nieoficjalnie słychać jednak głosy ze strony rządu mówiące o możliwości ich zawetowania. Dotychczas Polska postrzegana jest jako hamulec w ograniczaniu zmian klimatycznych – już trzykrotnie blokowała wprowadzenie bardziej postępowych kroków.

 

źródło: Newseria
www.newseria.pl

 

 

Niniejszy materiał został opublikowany dzięki dofinansowaniu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej