Dofinansowania i dotacje

Miliard to za mało (17696)

2014-09-24

Drukuj
galeria

Leonardo di Caprio w nowej roli, jako ONZ-owski Posłaniec Pokoju. W tej roli wystąpił na Szczycie Klimatycznym. Fot. State Department Photo/Public Domain.

Francja obiecała przeznaczyć 1 mld USD na Zielony Fundusz, który ma wspierać kraje najbardziej poszkodowane na skutek zmian klimatu. Mimo to pierwsze uzgodnienia Szczytu Klimatycznego w Nowym Jorku wyglądają skromne.

Pierwsze dni Szczytu Klimatycznego w Nowym Jorku minęły pod znakiem namiętnych wypowiedzi niektórych spośród 120 prezydentów i premierów, oraz słynnego aktora, obecnie ambasadora ONZ, Leonardo di Caprio. Padły głosy, że uczestnicy spotkania tracą cenny czas, choć skuteczna walka ze zmianami klimatu wymaga natychmiastowych działań.

Zarówno Chiny, jak i Ameryka, kraje odpowiedzialne za największą emisję gazów cieplarnianych, wyraziły swoje poparcie dla nowego klimatycznego porozumienia, nie oferując jednak żadnych konkretów. Chiński wicepremier Zhang Gaoli powiedział, że emisja w jego kraju osiągnie nieprzekraczalne maksimum „tak szybko, jak to możliwe” i obiecał 6 mln dolarów pomocy dla krajów rozwijających się, które walczą ze zmianami klimatu. Barack Obama powiedział zaś, że Ameryka będzie przodować w wysiłkach zmierzających do podpisania nowego paktu klimatycznego. „Jesteśmy pierwszym pokoleniem, które odczuwa skutki zmian klimatu i ostatnim, które może coś z tym zrobić” - oznajmił.

David Cameron zachwalał politykę ekologiczną rządu brytyjskiego. „Obiecałem, że będę premierem najbardziej ekologicznego rządu i uważam, że dotrzymałem obietnicy”, powiedział.

Ale przywódcy z Afryki i wysp Pacyfiku zagrożonych rosnącym poziomem mórz odpowiadali, że bogate kraje muszą zrobić więcej. „Musimy odejść od zachowawczego stylu przywództwa, które wzbrania się przed podejmowaniem konkretnych decyzji" apelował Anote Tong, prezydent wyspiarskiego Kiribati, które już wkrótce może zniknąć pod wodą.

Wpływają najmniej, tracą najwięcej

Szczyt - pierwsze takie spotkanie światowych przywódców od pięciu lat - został zwołany, aby wypracować porozumienie, którego efektem będzie nowy pakt klimatyczny. Jego podpisanie przewidziane jest na październik przyszłego roku w Paryżu. Francuski przywódca, François Hollande, powiedział, że nie da się osiągnąć porozumienia bez zbudowania fundamentów nowej zielonej gospodarki. „Musimy zdefiniować na nowo światową gospodarkę. Nie można walczyć ze zmianami klimatu bez polityki rozwoju” powiedział, zobowiązując się przekazać 1 mld dolarów na Zielony Fundusz, powołany po to, by wspierać najbiedniejsze kraje w walce ze zmianami klimatu. Zielony Fundusz powstał w 2010 r. Urzędnicy ONZ i dyplomaci z krajów rozwijających się powtarzają, że nie dojdzie do porozumienia w Paryżu, jeśli kraje, które w najmniejszym stopniu odpowiadają za zmiany klimatyczne, a ponoszą ich największe skutki, nie otrzymają znacznego wsparcia.

Urzędnicy mają nadzieję, że do końca tego roku kapitał Zielonego Funduszu osiągnie od 10 do 15 mld dolarów. Pierwszej znaczącej wpłaty w wysokości 1 mld dolarów dokonała w lipcu ubiegłego roku kanclerz Niemiec Angela Merkel. Korea Południowa, zadeklarowała podczas nowojorskiego szczytu 100 mln dolarów. Ale łączna pula pieniędzy pozostaje znacznie poniżej oczekiwań.

Wyraźne sygnały niezadowolenia płynęły od tych prezydentów i premierów, którzy wskazywali, że ONZ oraz światowi przywódcy mówią o zagrożeniach klimatycznych już od lat – bez podejmowania faktycznych działań. „Dlaczego do dzisiaj nie mamy wspólnej strategii walki ze zmianami klimatu? Dlaczego działania są tak ostrożne i rozproszone?" pytał Ali Bongo Ondimba, prezydent Gabonu.

Bez Brazylii na pokładzie

Oprócz gotówki szczyt przyniósł też inne uzgodnienia, choć jak dotychczas wyglądają one skromnie.

Część największych producentów oleju palmowego i papieru na świecie zobowiązała się do zatrzymania niszczycielskiego wyrębu lasów i odtworzenia do 2030 roku obszarów leśnych odpowiadających powierzchni Indii.

Nigel Purvis, dyrektor grupy konsultingowej Climate Advisers, odpowiedzialnej za negocjowanie porozumienia, powiedział: „To tak, jak gdyby Exxon Mobil i bracia Koch [amerykańscy przemysłowcy zajmujący się przemysłem rafineryjnym – red.] porozumieli się w sprawie ograniczenia emisji gazów cieplarnianych”. Ale Brazylia – mimo że gra najważniejszą rolę w ochronie amazońskiego lasu - twierdzi, że została pominięta w negocjacjach, a część organizacji społecznych nie podpisała porozumienia, zwracając uwagę, że nie chroni ono w dostatecznym stopniu praw rdzennych mieszkańców lasów tropikalnych którzy wykorzystują w lesie oraz nie zmusza dużych kompanii drzewnych do odpowiedzialności.

„Budowanie globalnej inicjatywy leśnej bez Brazylii na pokładzie nie ma sensu” – skomentowała dla Associated Press Izabella Texeira, minister środowiska Brazylii.

 

Tłum. Michał Olszewski
źródło: theguardian.com


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej